Wprowadzenie do modlitwy opartej na drugim czytaniu z Trzydziestej Niedzieli Zwykłej – 25.10.2009

SŁOWO BOŻE: Każdy bowiem arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabościom. I ze względu na nią powinien jak za lud, tak i za samego siebie składać ofiary za grzechy. I nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron. Podobnie i Chrystus nie sam siebie okrył sławą przez to, iż stał się arcykapłanem, ale /uczynił to/ Ten, który powiedział do Niego: Ty jesteś moim Synem, jam Cię dziś zrodził, jak i w innym /miejscu/: Tyś jest kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka. [Hbr 5,1-6]

 

 

 

OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Jezusa na Górze Tabor, kiedy Ojciec wypowiada o Nim swoje świadectwo, że jest jego umiłowanym Synem, w którym ma upodobanie i którego należy słuchać.

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy, byśmy otworzyli się na Jezusa w momentach naszego błądzenia i w naszych słabościach.

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

1. Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabościom

Autor Listu kontynuuje temat już wcześniej rozpoczęty, ale tym razem podkreśla wyższość Chrystusa względem najwyższego kapłana świątynnego, który jak każdy inny człowiek też jest człowiekiem grzesznym. I dlatego jest ustanowiony, aby składał dary i ofiary za grzechy nie tylko innych ludzi, ale także i swoje osobiste. I taki człowiek może współczuć z tymi, którzy grzeszą, błądząc w swoim postępowaniu.

Jedynymi grzechami, w przypadku których ofiarnicze przebłaganie nie było możliwe, były te, które zostały określone jako popełnione „świadomie”. Grzechy te były przypuszczalnie grzechami popełnionymi z rozmysłem, nie zaś takimi, w które „popadamy” z powodu zwykłej ludzkiej słabości; tak więc słowa „nie wiedzą i błądzą” oznaczają wszystkich grzeszników z wyjątkiem tych, którzy grzeszą „świadomie”, czyli powiedzielibyśmy grzeszą perfidnie, z całym rozmysłem. Arcykapłan z ludzi wzięty sam też podlega słabościom, które są głównym czynnikiem prowadzącym do grzechu.

Jakie źródło mają nasze grzechy? Czy pochodzą wyłącznie z naszej słabości, czy też bywają popełniane z rozmysłem?

2. Ten, kto jest powołany przez Boga

Dalej Autor Listu do Hebrajczyków nawiązuje do starotestamentowego prawa dotyczącego sukcesji na stanowisku arcykapłańskim. W ówczesnej Palestynie urząd arcykapłana był pewną godnością bardziej o charakterze politycznym, przyznawaną przez Rzymian. Autor Listu jednak pisze tutaj o tej hierarchii kapłańskiej w Narodzie Wybranym, którą sam Bóg ustanowił objawiając się człowiekowi. Posługa arcykapłańska miała być posługą w wymiarze religijnym, podejmowaną dla dobra wierzących, a nie zaszczytem czy też jakąś godnością polityczną.

Czy mamy poczucie, czym jest dziś powołanie kapłańskie? Czy mamy poczucie, że kapłani są przez Boga wybrani nie dla jakichś godności, ale dla pośredniczenia między człowiekiem a Bogiem, dla pomagania ludziom w spotkaniu i doświadczeniu Boga?

3. Ty jesteś moim Synem, jam Cię dziś zrodził

Cytując Psalm 2, Autor pragnie na jego podstawie wykazać, że królewska koronacja Chrystusa była dziełem zamierzonym przez samego Boga. Następnie łączy Jego królewską godność z arcykapłaństwem. Przyjęty przez Autora listu model arcykapłaństwa został zaczerpnięty nie z realiów politycznych epoki, lecz ze Starego Testamentu i z tradycji żydowskiej.

Przytoczony tu Melchizedek był kananejskim kapłanem-królem (Rdz 14,18). Nawiązanie do kapłana „na wzór Melchizedeka” oznaczało więc przede wszystkim wskazanie na kapłana, który byłby jednocześnie królem. Melchizedek nie pochodził od lewitów. Ktoś taki jak on mógłby być kapłanem-królem, chociaż się nie wywodził się z żydowskiego kapłaństwa. Kapłaństwo Melchizedeka dla chrześcijan odnosiło się do osoby Jezusa. Autor Listu do Hebrajczyków odcina się tutaj od pozabiblijnej tradycji, przez którą można by sprowadzić Chrystusa tylko do rangi anioła. Autor wyraźnie akcentuje Jego Boskie Synostwo.

Jak przeżywamy Jezusa jako naszego Króla i Kapłana na wieki? Czy doświadczamy w pełni Jego boskości? Jak wyrażamy nas szacunek dla Niego jako kapłana przez nasz udział w Jego ofierze eucharystycznej?

ROZMOWA KOŃCOWA: Oddajmy Bogu nasze grzechy i słabości, z których one pochodzą. Prośmy Go, byśmy nigdy nie wpadali w grzechy z rozmysłem, lecz by ich wyłączne źródło było w naszej słabości. Powierzmy Jezusowi znanych nam kapłanów, by mieli oni głębokie poczucie, czym jest ich powołanie kapłańskie. Zawierzajmy ich, by jako kapłani przez Boga wybrani nie szukali jakichś godności, ale pośredniczyli między człowiekiem a Bogiem, pomagając ludziom w spotkaniu i doświadczeniu Boga. Oddajmy też cześć Jezusowi jako Królowi i Kapłanowi, prosząc o głębokie przeżywanie tajemnicy Jego ofiary eucharystycznej.

Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ