Matka Boga, medytacje biblijne – Stanisław Biel SJ

 

I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni,  lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć. Wszystko bowiem rzucił pod stopy Jego. Kiedy się mówi, że wszystko jest poddane, znaczy to, że z wyjątkiem Tego, który mu wszystko poddał. A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich (1 Kor 15, 22-28).  

 

Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale (Kol 3, 1-4).

 

Ewangeliści milczą na temat odejścia Maryi, natomiast szeroko rozpisują się na ten temat apokryfy i przekazy tradycji. Według apokryfów, Maryi ukazał się anioł z gałązką palmową i objawił Jej zbliżającą się śmierć. Matka Boska wyraziła pragnienie, by jeszcze raz zobaczyć Apostołów. Gdy zebrali się wokół Jej łoża, „zasnęła”. Po złożeniu w grobie, Chrystus zastąpił z nieba w otoczeniu aniołów, aby zabrać Jej duszę.

Najbardziej znany grecki apokryf Transitus w taki sposób opisuje wniebowzięcie Maryi: Apostołowie wnieśli Maryję do grobowca i zasiedli razem oczekując na Pana, jak im nakazał. […] Gdy oni tak wspólnie rozmawiali o nauce i wierze i wielu innych sprawach, a siedzieli przed bramą grobowca, oto Pan Jezus przybył z niebios, a Michał i Gabriel byli z Nim, i usiadł pośród Apostołów… Wtedy dał znak Michałowi i rzekł Michał w mowie właściwej aniołom, i zstąpiły na nich chmury, na każdej chmurze tysiące aniołów i śpiewały przed Panem, i rzekł Pan do Michała, aby wziął ciało Maryi na chmurę i złożył je w raju. […] I skoro zbliżyli się do raju, złożyli ciało Maryi pod drzewem życia. I przyniósł Michał jej świętą duszę i złożył ją w jej ciele. Natomiast Transitus Jana Teologa, utwór grecki powszechnie używany podczas liturgii Wniebowzięcia, dodaje: I oto olejek drogocennej woni wypłynął ze świętego grobowca Bogurodzicy. […] I ujrzeliśmy miejsce rozświetlone, a od tego światła nie ma nic jaśniejszego; i w owym miejscu odczuliśmy mnóstwo słodkiej woni.

Aż trzy miejsca, wszystkie poparte starożytną i czcigodną tradycją, pretendują do miana autentycznego, w którym spędziła ostatnie chwile i zasnęła Najświętsza Maryja Panna: Góra Oliwna, Góra Syjon i Efez.

Kościół Zaśnięcia Matki Bożej znajduje się na samym wierzchołku chrześcijańskiego Syjonu w Jerozolimie. Według starożytnej tradycji nieznany uczeń Jezusa, który przyjął Mistrza na Wieczerzę Paschalną, udzielił gościnności młodemu Kościołowi. W jego domu żyła i zasnęła Maryja. Tradycja wczesnochrześcijańska była podtrzymywana przez krzyżowców.

Inna wczesnochrześcijańska tradycja umieszcza zaśnięcie Maryi i Jej grób na Górze Oliwnej. Podstawą tej lokalizacji jest głównie apokryf Zaśnięcie Najświętszej Maryi Panny z II-III wieku. Wersja syryjska zawiera wskazania dla uczniów: Dzisiejszego rana weźmiecie Panią Maryję i wyjdziecie poza Jerozolimę drogą prowadzącą przez dolinę na Górę Oliwną. Znajdują się tam trzy groty. Pierwsza, zewnętrzna, jest obszerna, za nią druga, w środku, a jeszcze dalej trzecia, wewnętrzna. Jest w niej od wschodu ława gliniana. Idźcie i złóżcie Błogosławioną na owej ławie. Według tradycji uczniowie tutaj pochowali Maryję. Gdy po niedługim czasie przybył, nieobecny w czasie przeniesienia ciała Apostoł Tomasz, uczniowie udali się do grobu, aby pokazać mu grób i stwierdzili, że jest pusty. Na dowód wniebowzięcia, Maryja przekazała Tomaszowi opaskę (Transitus Józefa z Arymatei).

Z kolei tradycja Janowa umieszcza ostatnie lata życia na ziemi i śmierć Maryi na „Wzgórzu Słowików” w Efezie (Turcja). Jan przybył do Efezu, chroniąc się przed prześladowaniem chrześcijan w Imperium Rzymskim. Zamieszkali wraz z Maryją na Wzgórzu Słowików, w dosyć trudno dostępnym cichym miejscu na wysokości 358 metrów n.p.m. Tutaj Maryja cierpiąca starsza kobieta, spędzała ostatnie dni swego życia z dala od wrzawy towarzyszącej rodzeniu się nowej religii, która ostatecznie wyniosła Ją ponad wszystkie kobiety na ziemi (D. Carroll). Jednak miejsce to, czczone od pierwszych wieków, uległo zapomnieniu. Dopiero wizje bł. Katarzyny Emmerich pozwoliły je na nowo odkryć i uczcić. W roku 1892 arcybiskup Izmiru ogłosił je „miejscem pielgrzymek”, co potwierdzili późniejsi papieże; do „domu Maryi” pielgrzymował Paweł VI i Jan Paweł II. Obecnie każdego roku przybywa tu około miliona pielgrzymów. 

Różnorodność tradycji wskazuje, że czas i miejsce odejścia Maryi nie są najważniejsze. Najistotniejsze jest to, że jest w niebie razem ze swoim Synem i czeka na nas, wypraszając nam potrzebne łaski. Jej Syn nie odmawia nam niczego, ponieważ Ona nigdy niczego nie odmówiła Bogu. A Ojciec zawsze wysłuchuje Chrystusa (B. Martelet). Być może ta wielość miejsc związana z wniebowzięciem Maryi jest zamierzona; może Bóg chce, aby jak najwięcej miejsc (również związanych z objawieniami) zbliżało ludzi do Niej, a przez Nią do Jezusa.

Apokryfy i lokalne tradycje, chociaż często poetyckie, emocjonalne i połączone z literacką przesadą, mają swoje uzasadnienie w Piśmie świętym. Św. Paweł naucza, że Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy, a po Nim wszyscy, którzy do Niego należą (por. 1 Kor 15, 22nn). W liście do Rzymian pisze: Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał – tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił – tych też obdarzył chwałą (Rz 8, 29n). Do wybranych, powołanych i obdarzonych chwałą w pierwszym rzędzie należy Maryja. „Predestynowana, powołana, uświęcona” jak nikt inny, złączona z Jego cierpieniem, jak nikt inny, Maryja jest teraz również „wyniesiona do chwały” wraz z Nim, jak nikt inny: jak żaden inny człowiek (por. 1 P4, 13; 2 Tm 2, 3.11). A poprzez Nią, jestem pewien, że moja chwała już we mnie mieszka, lecz w ukryciu (D. Ange).