Gdy [Jezus] przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim (Mt 4, 18-20; por. Mk 1, 16-18).
SZYMON Z BETSAIDY
 
Pierwszy spośród apostołów na początku nazywał się Szymon. W języku hebrajskim imię to (Szim’on, Szime’on) oznacza „Jahwe wysłuchał”. Imię Szymon było używane również w kulturze helleńskiej. Szymon był Żydem, o czym zaświadcza w swoim liście Paweł (zob. Ga 2, 14-15). Nosił więc imię jednego z synów Jakuba, patriarchy Izraela (Rdz 29, 33) a także wielkiego patrioty z czasów machabejskich arcykapłana Szymona (1 Mch 13, 1nn). Brat Pański Jakub używał również bardziej archaicznej semickiej formy, nazywając go Symeonem (por. Dz 15, 14).
Ojcem Szymona był Jan (hebr. Johanan). Informację tę zawdzięczamy ewangeliście Janowi (J 1, 42, 21, 15-17). Z kolei Mateusz używa określenia „Barjona” (Mt 7 16, 17). Powszechnie przyjmuje się, że jest to imię jego ojca. Jona stanowi bowiem skrót imienia Johanan. Istnieje też inna interpretacja. Zeloci nazywali siebie (albo nazywano ich) „barjone”. Słowo to znaczy tyle co: „żyjący na pustkowiu, włóczęgi”, po angielsku „outcast”. W takim przypadku wskazywałoby ono na wcześniejszą przynależność Szymona do stronnictwa zelotów albo też jego, charakteryzujące zelotów, usposobienie. […] Zagadnienie musi pozostać otwarte (J. Gnilka). O matce Piotra nie wiemy nic. Z kolei jego brat Andrzej nosił imię greckie. Jak widać wpływy hellenistyczne na terenach galilejskich były niemałe.
Piotr urodził się prawdopodobnie na przełomie wieków w Betsaidzie. Jego ojczyste strony stanowiła Galilea. Nie miała ona wówczas zbyt pochlebnego zdania. Stanowiła bowiem peryferie Izraela i rejon o niezbyt wysokim standardzie społecznym i kulturowym. Mateusz również nie wyrażał się o niej w superlatywach. Za prorokiem Izajaszem nazwał ten kraj pogańskim: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło (Mt 4, 15-16). Mieszkańcy Galilei byli ludźmi uczciwymi, byli mniejszymi formalistami niż Żydzi z Judei, były to serca proste, może trochę szorstkie (H. Daniel-Rops). Z tego powodu Judejczycy patrzyli na nich z poczuciem wyższości i z lekceważeniem.
Betsaida (Sajdan) znaczy „dom rybołówstwa”, „wioska rybacka”. Położona jest nad północnym brzegiem jeziora, na wchód od ujścia Jordanu. Swoją świetność zawdzięcza tetrarsze Filipowi, który nadał jej rangę miasta i nową nazwę Julias. Była to również zasługa jej korzystnego położenia. W niewielkiej odległości znajdował się bród Jordanu. W pobliżu przebiegała Via Maris, łącząca Damaszek z Egiptem. Mimo granicy celnej z pewnością miały miejsce ożywione kontakty z Kafarnaum, oddalonym w prostej linii przez jezioro tylko o cztery kilometry. Ludność była mieszana. Żyli tu razem Żydzi i Syryjczycy. Dorastający w Betsaidzie mogli nie tylko rozumieć język grecki, ale – dzięki kontaktom z cudzoziemcami – obeznani byli również z grecką kulturą. […] Możemy być pewni, że Betsaida posiadała synagogę (J. Gnilka).
Szymon wzrastał więc w środowisku kosmopolitycznym. Na jego życie wywierała wpływ kultura judaistyczna, helleńska, jak również orientalna i pogańska. Prawdopodobnie jego edukacja była na poziomie porównywalnym do wykształcenia pospolitego Hebrajczyka, który w wieku około 14 lat kończył podstawowe nauczanie czytania, pisania i zapamiętywania (K. Wons). Nie należał jednak do elitarnych religijnych grup faryzeuszy ani saduceuszy. Stąd uczeni w Piśmie widzieli w nim człowieka prostego i niewykształconego (por. Dz 4, 13). Niemniej w pewnym sensie był poliglotą. Prawdopodobnie znał nie tylko język aramejski, hebrajski i grecki ale również częściowo łacinę.
Szymon był człowiekiem religijnym. Prawdopodobnie słuchał nauk Jana Chrzciciela, podobnie jak jego brat. Być może był nawet jego uczniem. Oczekiwał Mesjasza, jednak nie w sposób bierny. Nie pozwolił przytłoczyć się codziennym problemom i trudowi życia, ale pozostał otwarty na najgłębsze pytania o sens ludzkiego życia na ziemi. Nie wiemy o nim zbyt wiele, ale wystarczająco, żeby dostrzec jego fizjonomię: zwyczajnego, konkretnego, ale i pełnego pasji człowieka, przywiązanego do tradycji, a równocześnie otwartego na wszelkie możliwe niespodzianki, które od czasu do czasu mogą zostać sprowokowane przez historię lub Opatrzność; był podobny do wielu innych ówczesnych Żydów, a jednak wyczuł jakiś powiew nowości, którego realny kształt miał ujrzeć na własne oczy (S. Cipriani).
Pytania do refleksji i modlitwy:
• Jakie znaczenie ma dla mnie moje imię?
• Jakie są moje najtrwalsze (i najpiękniejsze) wspomnienia związane z moim ojcem i matką?
• Jak dziś oceniam środowisko mojego dzieciństwa, młodości i wzrastania?
• Jakie wydarzenia z przeszłości pozostawiły niezatarty ślad na moim obecnym życiu?
• Jaki wpływ wywarła moja dziecięca religijność na jej obecny kształt?
• Czy jestem twórczo niespokojny i otwarty na najgłębsze ludzkie pytania?
 
RYBAK
 
Środowiskiem życia i pracy Szymona było Jezioro Galilejskie, zwane Morzem Tyberiadzkim. Jezioro o długości dwudziestu jeden kilometrów i szerokości dwunastu słynie z pięknego położenia i krajobrazu. Jego woda jest słodka i nadaje się do picia. Jest to zrozumiałe, ponieważ brzegi jeziora są wszędzie piaszczyste. Ma ona umiarkowaną temperaturę i jest bardziej miękka niż woda rzeczna lub źródlana. Według Flawiusza żyjące w nim gatunki ryb smakiem i kształtem różnią się od wszystkich innych (J. Gnilka). Z bogactwa ryb słynęła Betsaida. Według literatury rabinackiej była miejscem, w którym miską można było złowić trzysta ryb. Ez 47, 8-10 entuzjastycznie wręcz jest odnoszony do przepływającego przez Jezioro Genezaret Jordanu, z jego uzdrawiającymi wodami i obfitością ryb (J. Gnilka).
Praca rybacka należała do zawodów najbardziej popularnych a zarazem cenionych i szanowanych. Rybacy zajmowali stanowisko społeczne zaszczytne, jeżeli nie wysokie. Przede wszystkim dlatego, że dostarczali głównego produktu codziennego spożycia, następnie dlatego, że podobnie jak obecnie Bretończycy, znani byli z wyjątkowej pobożności (H. Daniel-Rops). Sami rybacy nie byli jednak cenieni. Mówiono o nich pogardliwie, że „cuchną rybą” (K. Wons). Zaliczano ich również do „nieczystych”, nie zachowujących Prawa.
Szymon, podobnie jak jego brat Andrzej, był z zawodu rybakiem. Prawdopodobnie posiadał małe przedsiębiorstwo rybackie. Być może w okresie sezonowym najmował do pracy najemników. Jest też możliwym, że tworzył niewielką korporację z innymi rybakami, na przykład z Zebedeuszem. Dzięki temu mógł korzystniej sprzedawać towar hurtownikom jerozolimskim bądź przetwórcom.
Zawód i praca Szymona stawiały go w gronie społeczeństwa klasy średniej. Zaś z perspektywy klasy wyższej zaliczany był do ubogich. Tak oceniano bowiem wszystkich, którzy pracowali fizycznie, aby utrzymać siebie i rodzinę. Ogromna większość ludności zaliczała się do niższej warstwy społeczeństwa. Na jej codzienne pożywienie składały się głownie chleb, ryby i oliwa. Kwalifikowany rzemieślnik rzadko zarabiał więcej od najemnika. Szacunkowo przyjmuje się, że w Izraelu w pierwszym wieku roczny przychód na głowę wynosił czterdzieści denarów (J. Gnilka).
Praca rybaków była twarda, wymagająca, kształtująca charaktery. Do pracy tej potrzebne jest zamiłowanie, siła, ale i wytrwałość. Toteż ci marynarze słodkowodni, jakimi są rybacy Jeziora Genezaret, różnią się bardzo wyraźnie od innych pracowników, o których jest mowa w Ewangelii. Odgadujemy w nich gorący temperament, surowe usposobienie, zdrowy entuzjazm. […] Chrystus powołał właśnie tych mocnych ludzi, pełnych zapału i odwagi, te tak wierne dusze (H. Daniel-Rops). Małe-wielkie morze Genezaret musiało znaleźć swoje odbicie w duszy Piotra: przejrzystość jego charakteru, jego uczuciowość, gwałtowne zmiany nastroju, ciągła umiejętność zaczynania od początku po spektakularnych klęskach, odwaga po chwilach wielkiego lęku, otwartość na Boże inicjatywy, nawet w stosunku do Jezusa. Chociaż te wszystkie elementy składają się na bogaty i nieharmonijny temperament Piotra, prawie na pewno zostały spotęgowane dzięki kontaktowi z zachwycającym, ale zawsze nieprzewidywalnym morzem, gdzie wykonywał on trudny zawód rybaka (S. Cipriani).
Pytania do refleksji i modlitwy:
• Co sądzę o ludziach prostych, ciężko pracujących?
• Jaki jest mój stosunek do ubogich?
• Jakie znaczenie ma dla mnie praca? Jaki jest mój stosunek do niej?
• Jak oceniam środowisko mojej pracy?
• Jakie cechy charakteru kształtuje we mnie rodzaj pracy, którą wykonuję?
• Jaki jest mój temperament?
• Co jest moją główną zaletą? A co wadą?
 
ZARZUCONA SIEĆ
 
Momentem, który zaważył na całym życiu Szymona było spotkanie z Jezusem. Ewangeliści Marek i Mateusz opisują je w podobny sposób. Inaczej Jan i Łukasz (o czym powiemy później).
Kilka ważnych elementów złożyło się na to spotkanie. Pierwszym było spojrzenie Jezusa. W zasadzie nic szczególnego, a jednak… Jezus przechodził, jak to często czynił, wzdłuż jeziora. W tym dniu swój wzrok utkwił w łodzi Szymona. A spojrzenie padło na dwóch rybaków.
Spojrzenie Jezusa wnika w głębię, do duszy ludzkiej. Obejmuje także środowisko, w którym żyje i pracuje. Zawiera się w nim akceptacja i miłość. Ono mówi, jak osoba powołana jest dla Niego ważna i że pragnie z nią zjednoczyć się głębiej poprzez przyjaźń i miłość. W taki sposób Jezus spojrzał na bogatego młodzieńca, Mateusza, Zacheusza, Marię Magdalenę i innych powołanych.
Spojrzenie Jezusa dokonuje wyboru. Inicjatywa należy do Jezusa. W szkołach rabinackich uczeń sam poszukiwał mistrza, który odpowiadał jego wymaganiom i aspiracjom, od którego mógł się wiele nauczyć. U Jezusa jest odwrotnie. To Nauczyciel wybiera uczniów. Paweł napisze o sobie, że został zdobyty przez Jezusa (por. Flp 3, 12).
Kolejny element powołania stanowi konieczność natychmiastowego wyboru, niezwłoczność odpowiedzi. Jezus oczekuje bezzwłocznej decyzji. Powołanie jest łaską, która nie podjęta, przemija. Dlatego w jego obliczu człowiek nie może się wahać, zwlekać ani odkładać decyzji na później. W takiej sytuacji istnieje ryzyko rozminięcia się z powołaniem (por. Łk 9, 57-62).
Powołując, Jezus oczekuje zawierzenia, zaufania. Nie mówi, czego chce ani dokąd zaprowadzi ucznia. Wyjaśnienia przyjdą później. Najpierw konieczna jest silna wiara, pozbawiona lęków, kalkulacji, ludzkiej roztropności czy obaw przed nowymi wyzwaniami i zaangażowaniem. Do tego dochodzi wolność, radykalne i głębokie oddzielenie od rodziny i porzucenie dóbr materialnych. Jezus wymaga pozostawienia wszystkiego (dotychczasowego trybu życia, wartości, mentalności, przyzwyczajeń), by uczeń mógł w wolności żyć Jego stylem. Nowy styl życia wynika z podążania za Jezusem, naśladowania Go, życia Jego hierarchią wartości, Ewangelią. Wynika także z nowej misji. Uczniowie będą odtąd łowić ludzi, nie ryby. Będą głosić słowo Boże, współpracować z Jezusem w celu zdobywania ludzi dla Boga.
Proces powołania pierwszych uczniów, w tym również Szymona, przypomina historię Elizeusza (1 Krl 19, 19-21). Ten wybitny prorok izraelski, gdy usłyszał wezwanie Eliasza, by go naśladować, zostawił pracę, rodzinę, środowisko życia i poszedł za mistrzem. Odziedziczył jego ducha i cząstkę osobowości, którą wyrażało symboliczne nałożenie płaszcza. Stał się sługą, naśladowcą i następcą Eliasza. A nawet przewyższył go swoją mocą cudotwórczą.
Piotr postąpił w podobny sposób. Dla Jezusa opuścił dotychczasową pracę, chociaż była ona intratna. Porzucił także rodziców, rodzinę, co stanowiło wielką ofiarę i było wbrew wszelkim ówczesnym wyobrażeniom i zwyczajom. Rozpoczął nowy rozdział życia. Zostawił swoje sieci. Sam został złowiony w sieć Jezusa.
Pytania do refleksji i modlitwy:
• Czy doświadczyłem już miłosnego spojrzenia Jezusa? Co w nim odczytałem?
• Czy mogę powiedzieć, że zostałem zdobyty przez Jezusa? W jakim sensie?
• Czy potrafię podejmować ważne decyzje? Czy nie zwlekam?
• Co gotów byłbym dziś opuścić dla Jezusa?
• Czym, według mnie, charakteryzuje się styl Jezusa?
• Co powinienem dziś zamknąć, aby rozpocząć nowy rozdział życia?
• Jak oceniam siebie jako ucznia Jezusa?
Fragment książki: Rybak z Galilei. Droga Piotra z Betsaidy do Rzymu. Medytacje biblijne/Stanisław Biel SJ/WAM 2016
 
Postać świętego Piotra należy do najbardziej znanych i omawianych w literaturze religijnej. Nic w tym dziwnego. Jest on przecież najbardziej zaufanym uczniem Jezusa, Skałą, pierwszym papieżem, animatorem młodego Kościoła w Jerozolimie, inicjatorem misji w Judei, a później w kręgach pogańskich. Jego autorytet w kwestiach teologicznych i duszpasterskich podkreślał nawet święty Paweł.
 
Książka przeprowadza Czytelnika przez wszystkie etapy życia Piotra, począwszy od małej wioski rybackiej w Galilei, po Wieczne Miasto. Bazuje na Ewangeliach i Dziejach Apostolskich. Nie stanowi jednak kolejnej biografii Księcia Apostołów, ale ma charakter medytacyjny. Pragnieniem autora jest, by każdy Czytelnik mógł odnaleźć w historii Piotra własne życie. Służą temu między innymi egzystencjalne pytania zamieszczone na końcu każdego podrozdziału.