Wprowadzenie do modlitwy opartej na drugim czytaniu z Dwudziestej Piątej Niedzieli Zwykłej – 20.09.2009

SŁOWO BOŻE: Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś /zstępująca/ z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój. Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz. [Jk 3,16-4,3]

 

 

 

OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Jezusa, który jako Dwunastolatek pełen mądrości stoi w świątyni jerozolimskiej wobec uczonych w Piśmie, zdumionych bystrością Jego umysłu.

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy, byśmy wzrastali w mądrości zstępującej z góry, ze źródła Mądrości Odwiecznej, i byśmy uwolnili się od żądzy posiadania.

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

Mądrość zstępująca z góry

Jakub przybliża swoim adresatom charakterystykę prawdziwej mądrości, której źródłem nie jest taka czy inna uczelnia, lecz pochodzącej z góry, czyli od Boga samego. Taka mądrość, która nie jest jakąś zwykłą wiedzą do nauczenia się, jest przede wszystkim czysta w swoich intencjach. Dalej, jest ona zawsze skłonna do zgody i ustępliwa, czyli nigdy nie wdaje się w kłótnie i nie narzuca się nikomu siłą. Jest ona również posłuszna wobec Tego, od którego pochodzi, a nigdy zbuntowana czy też chodząca własnymi drogami. Owa mądrość jest także pełna miłosierdzia i dobrych owoców, które dotykają tych, którzy z posiadającym ową mądrość się spotykają. I w końcu jest ona wolna od względów ludzkich i obłudy w relacjach międzyludzkich.

Taką mądrością powinni odznaczać się uczniowie Jezusa i z taką mądrością postępować wobec ludzi niewierzących, kiedy z nimi rozmawiają. Niestety, niektórzy chrześcijanie zachowują się tak, jakby bycie odważnym świadkiem wymagało od nich bezczelności, czy też jakichś ostrych lub nachalnych słów. To jest fałszywe podejście. Można i trzeba być jednocześnie odważnym i wrażliwym.

Czy jest w nas taka mądrość zstępująca z góry? Zastanówmy się nad poszczególnymi jej charakterystykami. Czy naszym sposobem głoszenia Ewangelii nie zaprzeczamy istocie jej przesłania, którą jest miłość do człowieka?

Skąd kłótnie między wami?

Pyta dalej apostoł adresatów swego listu o trudną sytuację, jaka pośród nich widać zaistniała i o której on wie: skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? I nie czekając na ich odpowiedź jasno stwierdza, że jest przekonany o tym, że ich źródłem są ich własne żądze, które walczą w ich członkach. Te żądze w praktyce wyrażają się pożądaniem różnych rzeczy materialnych. Kiedy natomiast nie spełniają się ich oczekiwania i nie mają tego, czego pożądają, to żywią oni morderczą zazdrość wobec tych wszystkich, którzy akurat to posiadają. To zaś prowadzi ich do nieustannych walk i do kłótni.

Czy są częste kłótnie w naszych rodzinach czy też w wspólnotach? Czy zastanawialiśmy się, w czym jest ich źródło? Czy odpowiedź Jakuba nie jest wycelowana w sedno także naszych kłótni? Jak staramy się uwolnić od żądz i od zazdrości?

Modlicie się, a nie otrzymujecie

Ostatecznie konkluduje Jakub, że nic nie posiadają, gdyż się nie modlą. A jeśli już się modlą, to i tak nie otrzymują tego, o co proszą, bo się źle modlą. Zaś tym, co w owej modlitwie jest złe, jest motywacja proszenia, którą jest jedynie troska o zaspokojenie swych nieopanowanych żądz. Bóg nie może wysłuchać próśb, które płyną z żądz, gdyż chce naszego dobra, naszego życia. Egoizm jest zawsze przeszkodą w prawidłowej modlitwie.

Przyjrzyjmy się swoim modlitwom. Czy nie ma w nich sporo pożądliwości materialnej? Czy ich zasadniczym mottem nie jest prośba o wygodne i bezproblemowe życie? Czy nie prosimy Boga, by nas uchronił od wszelkiej próby lub bólu, czy też czegokolwiek trudnego, co przecież tak naprawdę spowodowałoby nasz wzrost duchowy?

ROZMOWA KOŃCOWA: Prośmy Jezusa, byśmy tak jak On potrafili otwierać się na mądrość zstępującą z góry i byśmy w niej coraz bardziej wzrastali. Prośmy Ojca, byśmy uwierzywszy w Jego zatroskanie o nas, uwalniali się od ulegania żądzom posiadania. Prośmy Ducha Świętego, by nas nauczył takiej modlitwy, której źródłem nie są nasze pożądliwości, lecz pragnienie życia wzorowanego na osobie Jezusa. Oddajmy nasze trudne sytuacje życiowe prosząc, byśmy wykorzystali je do naszego duchowego wzrastania.

Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ