Wprowadzenie do modlitwy opartej na drugim czytaniu z Jedenastej Niedzieli Zwykłej – 14.06.2009
SŁOWO BOŻE: Tak więc, mając tę ufność, wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana. Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. Mamy jednak nadzieję… i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. Dlatego też staramy się Jemu podobać czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. [2 Kor 5,6-10]
OBRAZ DO MODLITWY: widzieć siebie samego – stojącego w obliczu Pana Boga, przed trybunałem Jezusa Chrystusa – zdającego sprawę ze swojego ziemskiego życia
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy, by nasze życie podobało się Bogu i by nasze uczynki dokonane w ciele były dobre, tak byśmy nie musieli obawiać się stanięcia przed trybunałem Jezusa.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. Jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami
Paweł ukazuje życie doczesne jako pielgrzymowanie człowieka z daleka od Boga, bowiem Boga nie sposób tutaj doświadczać wizualnie. Pomocą w tym ludzkim pielgrzymowaniu są wiara i nadzieja, które oparte są na doświadczeniu duchowym Bożej obecności w naszym życiu. To pobudza nas do tęsknoty, by już móc stanąć wobec Jego oblicza i móc Go oglądać twarzą w twarz. Taka tęsknota oznacza, że jest On dla nas kimś ważnym, konkretnym i umiłowanym, z kim chcielibyśmy przebywać stale i w pełni odczuwać Jego bliskość.
Jakie jest nasze doczesne pielgrzymowanie? Czy nasze duchowe doświadczenie napełnia nas wiarą i obdarza nadzieją, związanymi z naszym życiem w wieczności? Czy jest w nas tęsknota za stanięciem w obliczu Boga?
2. Staramy się Jemu podobać
Apostoł wyprowadza konkretny wniosek wypływający z tęsknoty za przebywaniem na stałe w obecności Boga. Według Pawła ta tęsknota sprawia, że staramy się naszemu Bogu podobać. I pragniemy Mu się podobać zarówno wtedy, gdy z Nim jesteśmy w trakcie naszej modlitwy, kiedy pozwala nam doświadczać swojej bliskości, jak i wtedy, gdy z daleka od Niego jesteśmy, w sensie braku doświadczania Jego bliskości podczas oschłości na modlitwie. To pragnienie podobania Mu się nie jest przypodobywaniem się komuś, kogo się boimy lub kogo chcemy przekupić naszymi postawami, lecz jest to pragnienie wypływające z miłującego serca, dla którego ta Osoba jest tak ważna, że pragnie się czynić wobec niej to wszystko, co jest dla niej miłe, w poczuciu, że jest to również to, co dla nas w tym momencie jest najlepsze.
Czy jest w nas pragnienie przypodobania się Bogu? Czy wypływa ono z miłującego serca, czy też jest w nim lęk przed karą wieczną? Jak Mu staramy się podobać w czasie doświadczania Jego bliskości na modlitwie? Jak przeżywamy stany oschłości, kiedy na modlitwie odczuwamy brak Jego bliskości?
3. Wszyscy musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa
Kończy Paweł przypomnieniem, że kiedyś wszyscy musimy stanąć przed trybunałem Jezusa Chrystusa, na sądzie szczegółowym po naszej śmierci. Jezus pokaże wtedy każdemu człowiekowi, jak przeżył swoje pielgrzymowanie na tym świecie, jakie były jego uczynki, by za nie otrzymał zapłatę. Jeśli ktoś podczas ziemskiego pielgrzymowania żył podobając się Bogu, czyniąc dobro nie z lęku czy wyrachowania, lecz z miłości do Boga i do człowieka, to wejdzie z Bogiem zaraz w bliskość oglądania Go twarzą w twarz, za czym tęsknił w czasie swego życia.
Zastanówmy się nad tym, co byśmy mogli przynieść Jezusowi jako owoc naszego pielgrzymowania na tym świecie, gdybyśmy dziś mieli stanąć przed Jego trybunałem. Jakie są owoce naszej miłości do Niego i do drugiego człowieka?
ROZMOWA KOŃCOWA: Powierzmy Bogu nasze ziemskie pielgrzymowanie prosząc, byśmy w nim znajdowali czas dla Niego, zarówno wtedy, kiedy odczuwamy Jego bliskość na modlitwie, jak i wtedy, kiedy odczuwamy w niej posuchę. Zapytajmy Go, co dla Niego jest miłe i przyjemne i co moglibyśmy dla Niego uczynić, by Mu to sprawiło radość. Powierzajmy Mu wszystkie nasze relacje, by w nich móc czynić to dobro, którego On w nich oczekuje.
Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ