Wprowadzenie do modlitwy opartej na drugim czytaniu z 12 Niedzieli Zwykłej – 22.06.2008
SŁOWO BOŻE: „Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli… Bo i przed Prawem grzech był na świecie, grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma Prawa. A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem Tego, który miał przyjść. Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.”
[Rz 5,12-15]
OBRAZ DO MODLITWY: spójrzmy na Jezusa, który sam staje się człowiekiem, po to by mogła na nas spłynąć łaska stawania się nowym stworzeniem, wyzwolonym z niewoli grzechu.
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o pełne przyjęcie daru stawania się coraz bardziej podobnymi do Jezusa, korzystając z tej Jego łaski, jaką nam przyniósł stając się jednym z nas.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat
Paweł tłumaczy adresatom listu tajemnicę grzechu, którą znamy z opisu z księgi Rodzaju, gdzie jest pokazane, jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a w konsekwencji tego grzechu zapanowała także śmierć. I w ten sposób właśnie śmierć przeszła na całą ludzkość, na każdego człowieka, ponieważ wszyscy ludzie zgrzeszyli. A ten grzech pojawił się jeszcze przed Prawem danym przez Boga Mojżeszowi. Grzech był na świecie, mimo że nie było Prawa, bo grzech to nie tylko przekroczenie jakiegoś nakazu prawa, lecz to sprzeciwienie się Bogu, jak to miało miejsce przy grzechu Adama i Ewy, którzy zjedli owoc z drzewa, z którego Bóg zabronił im spożywać owoce, bo są one śmiercionośne.
Jakie jest nasze doświadczenie grzechu i jego konsekwencji w naszym życiu? Czy mamy świadomość, że śmierć nie oznacza tylko śmierci cielesnej, czyli zakończenia naszego ziemskiego życia, ale może też oznaczać śmierć duchową, do jakiej doprowadzić może uleganie grzechowi?
2. Śmierć rozpanoszyła się od Adama
I dalej Apostoł tłumaczy, że śmierć nie tylko się pojawiła na świecie, ale wręcz się rozpanoszyła, i to już począwszy od Adama do Mojżesza, nawet nad tymi ludźmi, którzy sami z siebie nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór naszych prarodziców. A zatem śmierć nie jest tylko jakimś efektem osobistych grzechów, lecz skutkiem grzechu pierworodnego, którego konsekwencje ponosi cały rodzaj ludzki. Ale sam Adam jest typem Tego, który miał przyjść, czyli Jezusa. Można z tego zatem wnioskować, że Bóg zaplanował wcielenie Swego Syna niezależnie od grzechu i nie tylko jako odpowiedź na sytuację grzechu.
Jakie jest nasze doświadczenie panoszenia się śmierci biologicznej, która dotyka każdego człowieka, niezależnie od jego postaw życiowych? Czy odczuwamy w sobie ranę grzechu pierworodnego, która skłania nas do grzechu i do uśmiercania naszego życia duchowego?
3. O ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży
Z tego wszystkiego, co dotąd przedstawił, wyprowadza teraz Paweł nieco zaskakujące wnioski. Jest on głęboko przekonany, że nie tak samo ma się rzecz z omawianym tutaj przestępstwem Adama jak z darem łaski przyniesionym przez Nowego Adama, Jezusa Chrystusa. Jeżeli przestępstwo Adama sprowadziło na wszystkich ludzi śmierć, to o wiele obficiej później spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, który łaskawie został udzielony przez jednego Prawdziwego Człowieka, czyli Jezusa Chrystusa. On po to stał się człowiekiem, by dać nam wzór bycia ludźmi i dać moc podjęcia tego wzoru w swoim codziennym życiu. Jezus stał się Nowym Adamem, który ma pokazać człowiekowi, co tak naprawdę oznacza być stworzonym na obraz i podobieństwo Boże.
Czy wpatrujemy się w osobę Jezusa, pragnąc stawać się takimi jak On, ludźmi nowymi? Jak to się dokonuje na naszej codziennej modlitwie? Czy mam głęboką wiarę, że Jezus nie tylko jest dla mnie wzorem do naśladowania, ale jest również tym, który obficie wylewa na mnie swoje łaski, bym mógł wprowadzać w życie moją fascynację Jego postawami?
ROZMOWA KOŃCOWA: Poprośmy Boga o otwarcie się na Jego łaski przyniesione nam przez Jezusa, byśmy Nim zafascynowani coraz bardziej do Niego się upodabniali. Oddajmy Mu te sfery, gdzie grzech nas nęci i chce sprowadzić na nas śmierć duchową. Poprośmy Jezusa, byśmy mogli Go lepiej poznać, bardziej ukochać i radykalniej naśladować. Zawierzmy się Duchowi, byśmy będąc ulegli Jego natchnieniom upodabniali się coraz wyraźniej do Jezusa, na obraz którego jesteśmy stworzeni jako ludzie.
Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ