Wprowadzenie do modlitwy opartej na drugim czytaniu z Dziewiętnastej Niedzieli Zwykłej – 10.08.2008

 

SŁOWO BOŻE: Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, potwierdza mi to moje sumienie w Duchu Świętym, że w sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból. Wolałbym bowiem sam być pod klątwą odłączony od Chrystusa dla zbawienia braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami. Są to Izraelici, do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen.”

[Rz 9,1-5]

 

OBRAZ DO MODLITWY: spójrzmy na Jezusa w czasie Jego narodzenia, przychodzącego na świat w konkretnym miejscu i w konkretnym czasie, a jako człowiek rodzącego się w narodzie żydowskim.

 

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, byśmy byli zatroskani o zbawienie wszystkich ludzi, także tych, którzy na dziś są do Jezusa i do Kościoła wrogo nastawieni.

 

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

 

1.                 W sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból

 

Paweł przyznaje się wobec Rzymian do tego, że w sercu swoim odczuwa głęboki smutek i nieprzerwany ból. A mając świadomość, że może to być trudne do przyjęcia przez adresatów, niemal wobec nich się zaklina, stwierdzając, że mówi prawdę w Chrystusie, a nie kłamie. I dla potwierdzenia swego przekonania dodaje, że potwierdza mu to jego sumienie, w którym odczuwa działanie Ducha Świętego. Opiera więc swoją prawdomówność na dwu niepodważalnych „Świadkach”, na Jezusie i na Duchu Świętym.

 

Czy odczuwamy w swoim sercu ból, który wypływa z sumienia wrażliwego na poruszenia Ducha Świętego? Czy potrafimy się do swego bólu wewnętrznego przyznać wobec innych osób? Jak nasza prawdomówność wypływa z otwartości na słowa Jezusa i poruszenia Ducha Świętego?

 

2.                 Wolałbym sam być pod klątwą odłączony od Chrystusa dla zbawienia braci moich

 

Dalej przedstawia apostoł adresatom przyczynę swego wewnętrznego smutku i bólu serca. Ból ten jest spowodowany tym, że jego rodacy, Izraelici, odrzucili Jezusa, nie uznając Go za Mesjasza. Widzimy, że miłość Pawła do swego narodu jest tak wielka, że wyraża on pragnienie płynące z głębi serca, że wolałby sam być odłączony od Chrystusa, gdyby to mogło doprowadzić do zbawienia tych, którzy według ciała są jego rodakami. Jest to jednak równocześnie ogromna miłość do Jezusa, dla którego chce Paweł przemiany serc swoich rodaków.

 

Czy jest w nas smutek wywołany tym, że ludzie nie przyjmują Jezusa? Czy odczuwamy boleśnie, że bliskie nam osoby swoimi postawami odrzucają Boga? Czy zależy nam na ich zbawieniu nie mniej niż na własnym zbawieniu? Co bylibyśmy w stanie oddać Bogu za ich zbawienie?

 

3.                 Z nich również jest Chrystus według ciała

 

I przypomina w końcu Paweł, że do jego rodaków nadal należy przybrane synostwo, czyli szczególne miejsce pośród wszystkich narodów. Należy do nich też chwała, dzięki której Bóg mieszka w tym narodzie i z nim się kontaktuje, a także przymierza, które zawarł z Bogiem Abraham, Mojżesz i Dawid. Do Izraela należy też nadanie Prawa, jako wyraz woli Bożej, oraz pełnienie służby Bożej przez składanie czci prawdziwemu Bogu modlitwą liturgiczną i głębszym poznaniem Boga. Do niego także należą obietnice mesjańskie. Największym jednak przywilejem Izraela jest dla Pawła to, że z nich według ciała wywodzi się sam Jezus Chrystus. A jest On ponad wszystkim, jako Bóg błogosławiony na wieki.

 

Jakie jest nasze postrzeganie narodu wybranego przez Boga? A jak my przeżywamy to, co jest dla Kościoła spuścizną odziedziczoną po naszych „starszych braciach w wierze”? Jak przeżywamy swoje przybrane synostwo i od Boga otrzymane Prawo? Jak przeżywamy nasze pełnienie służby Bożej w liturgii i modlitwie osobistej?

 

ROZMOWA KOŃCOWA: Poprośmy Boga o to, byśmy byli w sercu zatroskani o zbawienie wszystkich ludzi i podejmowali w tym celu to wszystko, co leży w naszych możliwościach. Oddajmy Mu także tych, którzy dziś są do Jezusa i do Kościoła wrogo nastawieni, a których spotykamy w naszych rodzinach czy też środowiskach pracy. Powierzmy Bogu nasz ból serca wywołany tym, że jest On odrzucany przez bliskich nam ludzi, i prośmy, by ten ból wewnętrzny nie powodował rezygnacji, lecz by nas mobilizował do podejmowania właściwych kroków, by tym osobom pomóc odnaleźć drogę do Jezusa.

 

 

Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ