Wprowadzenie do modlitwy opartej na drugim czytaniu z Święta Podwyższenia Krzyża – 14.09.2008
SŁOWO BOŻE: On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca.
[Flp 2,6-11]
OBRAZ DO MODLITWY: spójrzmy na Jezusa wiszącego na krzyżu jako na Tego, który aż tak nas umiłował, że stał się człowiekiem i oddał za nas swoje życie.
PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, byśmy spoglądając na krzyż Jezusa umacniali się w przekonaniu o Jego miłości do każdego z nas i abyśmy na tę miłość potrafili odpowiedzieć swoją miłością „aż do końca”.
PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:
1. Ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi
Przypomina apostoł wielką prawdę o miłości Jezusa do człowieka, objawiającej się w Jego wcieleniu i wszystkich jego konsekwencjach. Choć było Mu dobrze ze swoim Ojcem w niebie, to jednak postanowił z tego na pewien czas zrezygnować i stać się jednym z nas, podobnym do nas we wszystkim prócz grzechu. Choć było to dla Niego całkowite ogołocenie ze swego bóstwa, które niejako „ukryło” się w Jego człowieczeństwie, i z którego nigdy nie skorzystał, by sobie ułatwić życie ludzkie, to jednak podjął to, by pomóc człowiekowi odkryć w pełni, jak stawać się kimś na „obraz i podobieństwo Boże”.
Jak przeżywamy człowieczeństwo Jezusa? Czy jesteśmy Mu wdzięczni za to, że stał się jednym z nas? Czy kontemplujemy Jego ludzkie oblicze, by stawać się pełniej człowiekiem na Jego obraz i podobieństwo?
2. Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej
Uniżenie Jezusa nie skończyło się na tym, że stał się człowiekiem, lecz poszło ono jeszcze dalej, aż po posłuszeństwo Ojcu we wszystkim aż do samego końca, choć oznaczało to śmierć, i to hańbiącą śmierć na krzyżu. Jezus umiłował nie tylko Ojca, ale umiłował i człowieka „aż do końca”, czyli w pełni, aż po oddanie za niego życia na krzyżu. Dlatego nasze patrzenie na krzyż powinno nam przede wszystkim przypominać o Jego miłości, a dopiero potem pokazywać cierpienie, które z tej miłości się zrodziło. Wszystko w naszym życiu może nabrać zupełnie innego wymiaru, gdy patrzymy na tak wielką miłość, jaka bije z krzyża.
Czy patrząc na krzyż Jezusa myślę, że jest to największy znak Jego miłości do każdego z nas? Czy wpatrywanie się w Jego miłość aż do końca pomaga mi relatywizować wszystkie moje osobiste doświadczenia, w myśl słów piosenki religijnej: „każde spojrzenie na krzyż niech niepokojem zagości, bo wszystko w życiu to nic wobec tak wielkiej miłości”?
3. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię
Odpowiedzią Ojca na krzyż Syna było wywyższenie Go, i to już na samym krzyżu, który był wywyższeniem Syna Człowieczego, ale jeszcze bardziej przez Jego Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie. I wywyższony Jezus otrzymuje imię, na które zgina się wszelkie kolano, i każdy wyznaje w Nim Pana swego życia i Pana całego świata. W języku biblijnym «imię» ujawnia najgłębszą rzeczywistość i tożsamość danej osoby. Syna swego, który z miłości do człowieka upokorzył się w śmierci, Bóg Ojciec obdarza najwyższym «Imieniem», to znaczy imieniem «Pana», przysługującym samemu Bogu. Powszechne panowanie Jezusa ukazane jest przez hołd oddany Mu od całego stworzenia, padającego do Jego stóp.
Czy widzimy wywyższenie Jezusa już w Jego krzyżu? Jakie odczucia budzi w nas Jego imię? Czy oddajemy Mu hołd jako naszemu Panu? Czy wchodząc w bliskość z Jezusem nie zapominamy czasem o Jego Majestacie Pana tego świata?
ROZMOWA KOŃCOWA: Uklęknijmy przez Jezusem wyznając w Nim Pana naszego życia i Pana całego wszechświata. I w takiej postawie uniżenia wobec Jego Majestatu poprośmy Go o to, byśmy spoglądając na Jego uniżenie w przyjęciu krzyża umacniali się coraz bardziej w przekonaniu o Jego ogromnej miłości do każdego z nas, miłości „aż do końca”. Zawierzmy Mu też nasze człowieczeństwo, by mogło się ono rozwijać według tego modelu, jaki On nam zostawił stając się człowiekiem.
Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ