Wprowadzenie do modlitwy opartej na drugim czytaniu z Dwudziestej Szóstej Niedzieli Zwykłej – 28.09.2008

 

SŁOWO BOŻE: Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.

 

[Flp 2,1-5]

 

OBRAZ DO MODLITWY: spójrzmy na Jezusa, który umywa nogi apostołom, do końca troszcząc się bardziej o bliskie sobie osoby i ich dobro, niż o swoje sprawy.

 

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, byśmy postępowali na co dzień ożywieni tymi samymi dążeniami, jakie możemy zobaczyć u Jezusa, zatroskanego bardziej o innych niż o siebie i swoje sprawy.

 

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

 

1.     Jakaś moc przekonująca Miłości

 

Nim zachęci Paweł bliskich sobie adresatów swego listu do dążenia drogą Jezusa, odwoła się do kilku aspektów, z których ta jego zachęta wypływa. Jest to wpierw napominanie ich zakorzenione w Chrystusie, którego naśladowcą jest apostoł do tego stopnia, że w innych miejscach podaje siebie samego za wzór do naśladowania. Również jest to moc przekonująca jego miłości, skierowanej zarówno do samego Jezusa, jak i do adresatów listu. Także jest to jego udział w Duchu Świętym, któremu jest uległy i który ma być też udziałem adresatów listu, czyniąc ich uległymi Jego prowadzeniu. I w końcu jest to jego serdeczne współczucie z nimi, dla ich prawdziwego dobra.

 

Czy mamy w sobie podobne postawy? Czy nasze napominanie braci wypływa z miłości do nich samych i do Jezusa? Czy wypływa ono z natchnienia Ducha Świętego jako naszego przewodnika? Czy jest w nas serdeczne współczucie z bliskimi nam osobami w naszych wspólnotach i rodzinach?

 

2.     Dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha

 

Wychodząc z tych swoich głębokich założeń, które są źródłem radości apostoła, prosi on adresatów, by swoja postawą jeszcze dopełnili tę jego radość. A ma się to dokonać przez to, że i oni będą mieli te same co on dążenia, czyli tę samą miłość do Jezusa i do siebie nawzajem i wspólnego Ducha, któremu będą ulegli. I objawi się to w tym, że nie będą niczego pragnąć dla niewłaściwego współzawodnictwa między sobą ani dla swojej próżnej chwały. Co więcej, trwając w pokorze będą starali się oceniać jedni drugich jako wyżej stojących od siebie.

 

         Czy jest w nas radość z miłowania ludzi i Jezusa? Czy dopełniamy radości naszych pasterzy, przekazujących nam swoją miłość do Boga i do nas? Czy jesteśmy wolni od pragnień niezdrowego współzawodnictwa wewnątrz naszych wspólnot? Czy w naszej ocenie ludzi trwamy w prawdzie i pokorze serca?

 

3.     Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!

 

I podsumowuje Paweł swoją zachętę krótko ale jasno: Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!” A podstawą wezwania do takiej postawy jest jego przekonanie, które pragnie z nimi dzielić, że takie dążenie było również w Chrystusie Jezusie. Jezus zajmował się więcej sprawami innych ludzi niż swoimi osobistymi i czynił to aż do końca, aż do męki krzyżowej. Ma zatem to dążenie ożywiać i ich codzienność. Nie oznacza to zaniedbania swoich własnych spraw, które też trzeba mieć na oku, ale uznania spraw innych ludzi za równorzędne.

 

Czy dążenie do tego, by dostrzegać potrzeby innych osób, ożywia nas na co dzień? Czy nie jesteśmy zbytnio zaaferowani swoimi sprawami, do tego stopnia, że sprawy innych ludzi nas mało obchodzą? Czy mamy „oko Maryi”, która w Kanie Galilejskiej miała na oku sprawy gospodarzy i brak wina obwieściła Jezusowi, prosząc o właściwą interwencję?

 

ROZMOWA KOŃCOWA: Poprośmy Jezusa, byśmy wpatrując się w Niego i Jego życie coraz bardziej ożywiali się Jego postawami i by Jego dążenia stawały się naszymi dążeniami. Powierzmy Mu wszelkie nasze relacje międzyludzkie, byśmy w nich byli Jego gorliwymi naśladowcami. Oddajmy Mu wszelkie nasze sprawy i troski i polecajmy te, które dostrzegamy w naszym otoczeniu, pytając Go, jak mamy na nie zareagować, by być pomocą dla innych osób w ich potrzebach.

 

 

Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ