Wprowadzenie do modlitwy opartej na Ewangelii z 31 Niedzieli Zwykłej – 5.11.2006

 

HISTORIA: Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: „Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” Jezus odpowiedział: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych.” Rzekł Mu uczony w Piśmie: „Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary.” Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: „Niedaleko jesteś od królestwa Bożego.” I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.

[Mk 12,28b-34]

 

OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy, jak Jezus wchodzi w dialog z uczonym w Piśmie, wyjaśniając mu jasno to, co jest podstawą wszystkich przykazań.

 

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy Jezusa, byśmy byli w stanie zrozumieć i praktykować jak najpełniej przykazanie miłości Boga i bliźniego.

 

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

 

   Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?   

 

Jeden z uczonych w Piśmie, który przysłuchiwał się, jak Jezus mądrze odpowiedział wystawiającym Go na próbę saduceuszom, zapytał Go już bardziej uczciwie: „Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” Uczeni w Piśmie wywodzący się głównie ze stronnictwa faryzeuszy całą świętość upatrywali w skrupulatnym wypełnianiu wszystkich praw, których w sumie było kilkaset, podzielonych na zakazy i nakazy. Stąd może rodzić się dla niego ta wątpliwość, czy wszystkie one są tej samej rangi, czy też są ważniejsze i mniej ważne. Tu chodziło jeszcze dokładniej o to, czy któreś z nich jest najważniejsze, fundamentalne.

 

Jakie jest nasze zainteresowanie przykazaniami Bożymi? Czy pytamy się o ich ważność i czy robimy to po to, by je lepiej zachowywać? Jak odnosimy się do nakazów i zakazów wypływających z Bożych przykazań?

 

   Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. 

 

Jezus odpowiada zdecydowanie, nawiązując do znanego uczonemu w Piśmie tekstu ze Starego Testamentu. Według Niego najważniejsze jest słuchanie Boga który jest jeden i jedyny. I to słuchanie oznacza miłowanie Go całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą, czyli całkowicie i we wszystkich wymiarach, od serca począwszy. Odkrycie Boga i relacji z Nim jako czegoś najważniejszego w życiu ludzkim jest najistotniejszym ludzkim doświadczeniem. Ta relacja opiera się na wsłuchiwaniu się w Jego głos, by Mu odpowiedzieć swoją miłością, wypływającą z serca, a obejmującą duszę. Stąd rodzi się impuls dla umysłu, szukającego jak najlepiej na tę miłość odpowiadać i jak do tego zaangażować swoje siły emocjonalne, cielesne i duchowe.

 

Jak to wygląda w moim życiu? Czy Bóg jest dla mnie kimś jedynym i najważniejszym w życiu? Czy wsłuchuję się w Jego głos, by nań odpowiedzieć swoją postawą posłuszeństwa Jego natchnieniom? Czy moja miłość do Niego płynie z serca i duszy, angażując także do jej wyrażenia umysł i wszelkie moje życiowe siły?

 

   Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.

 

Jezus dodał jednak, że ważne jest i drugie przykazanie, dotyczące miłowania swego bliźniego jak siebie samego, a uczony w Piśmie przyjął i zrozumiał Jego myśl. To drugie przykazanie zawiera w sobie też jak gdyby podwójne przesłanie: wpierw trzeba pokochać siebie, by potem móc we właściwy sposób kochać bliźniego. Jeśli ktoś nie ma miłości do siebie, to trudno będzie mu pokochać i drugiego człowieka. Wtenczas ten drugi będzie albo zagrożeniem, albo kimś, z kogo trzeba wyssać jak najwięcej dla siebie, dla poczucia swojej wartości.

 

Jaka jest moja relacja do siebie samego? Czy czuję swoją wartość i godność, której nie musze udowadniać czy karmić szukaniem akceptacji ze strony innych? Czy jestem osobą kochającą samego siebie? Czy z tej miłości do siebie wypływa miłość do drugiego człowieka, darząca go szacunkiem, widząca jego wartość i godność?

 

   Nie ma innego przykazania większego od tych.

 

Warto się też zastanowić, jak można pogodzić te dwa przykazania, które praktycznie Jezus nazywa jednym przykazaniem. Mamy jedno serce do kochania zarówno Boga, jak i człowieka, od siebie samego poczynając. Św. Jan poucza, że nie można kochać Boga, którego nie widzimy, nie kochając człowieka, którego widzimy. Idąc dalej za duchem tej myśli można by stwierdzić, że nie można kochać człowieka, którego widzimy, nie kochając tego człowieka, z którym jesteśmy na stałe, czyli siebie samego. Całkowita miłość do Boga nie powoduje, że już nie mamy jak i kiedy kochać drugiego człowieka. Jeśli naprawdę kochamy całkowicie Boga, to ta miłość wypełnia nasze serce i jest w nim miejsce dla każdego człowieka, który będzie w tej miłości zanurzony.

 

Jak moje serce kocha Boga? Czy tak całkowicie, by w Nim była zanurzona miłość do siebie samego i do każdego napotkanego człowieka?

 

ROZMOWA KOŃCOWA: Prośmy Jezusa, byśmy otworzyli się na Jego nauczanie. Starajmy się odkryć Go jakoś Kogoś Jedynego w naszym życiu, komu chcemy wyrazić swoje miłosne oddanie i sercem, i duchem, angażując w to wszelkie nasze siły. I prośmy, byśmy potrafili tak przeżywać siebie i swoją wartość, by to nas otwierało na bezinteresowną miłość do drugiego człowieka. Prośmy też o ciągłe poszerzanie naszego serca napełnianego Bożą miłością – do tego stopnia, by nie zabrakło w nim miejsca dla nikogo.

 

opracował O. Tadeusz Hajduk SJ