Wprowadzenie do modlitwy opartej na drugim czytaniu z Czwartej Niedzieli Wielkanocne – 3.05.2009

SŁOWO BOŻE: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. [1 J 3,1-2]

 

 

 

OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Jezusa jako dobrego Pasterza, który prowadzi nas do swojego Ojca, byśmy mogli poczuć się tak jak On Jego umiłowanymi dziećmi.

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy Jezusa, aby pomógł nam poczuć się umiłowanymi dziećmi Ojca, tęskniącymi za pełnym z Nim spotkaniem w wieczności.

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

1. Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Jan podkreśla, że nasze dziecięctwo Boże nie jest tylko nazwą, lecz jest ono tajemniczą rzeczywistością. Jeśli człowiek jest przez Boga nazwany Jego dzieckiem, to jest nim rzeczywiście, bo słowo Boga jest zawsze sprawcze. Każdy człowiek jest w Chrystusie przybrany za dziecko Boże, jest prawdziwie uczestnikiem synostwa Syna Bożego. I to Boże dziecięctwo jest owocem miłości, jaką obdarzył człowieka Bóg Ojciec, powołując go do istnienia. Ale tak naprawdę dzieckiem Bożym staje się ten, kto został wewnętrznie przemieniony i odrodzony przez Ducha Świętego. Nikt przy pomocy swoich naturalnych sił nie potrafi przemienić siebie w dziecko Boże. Dokonuje tego tylko Duch Święty.

Jan zachęca adresatów swego listu, by tej prawdzie się przyjrzeli. Uczyńmy to i my, spoglądając na miłość ojcowską Boga wobec każdego z nas. Czy w to wierzymy i czy odczuwamy w swoim życiu?

2. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego

Jan rozumie świat jako królestwo ciemności i grzechu, przeciwne królestwu światłości i sprawiedliwości. W ludziach należących do tak pojętego świata nie ma synowskiej miłości do Boga jako Ojca i stąd nie rozumieją oni tych, w których taką miłość dostrzegają. Dla tak pojętego świata my, chrześcijanie, jesteśmy nieznani w wymiarze dziecięctwa Bożego, ale wypływa to z faktu, że ludzie do tego świata należący nie poznali i nie przyjęli Boga jako swego Ojca. Jest to więc prosta konsekwencja ich postawy serca, zamkniętego na objawiające się miłujące serce Ojca.

Czy dostrzegamy, że przez świat ogarnięty ciemnościami grzechu jesteśmy odrzuceni razem z Bogiem, którego ten świat wpierw odrzucił? Czy zgadzamy się na bycie nieustannie znakiem sprzeciwu, ukazując swoje życie dzieci miłującego nas Boga Ojca?

3. Jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy

Obecnie człowiek wierzący nie widzi jeszcze z całą wyrazistością swego wszczepienia w życie Trójcy Świętej ani też swego dziecięctwa Bożego. Jedynie dzięki światłu Ducha Świętego może w to nie tylko uwierzyć, ale i to odczuwać. Św. Paweł jasno to ujmuje: „Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi” (Rz 8,16). Cała wielkość i godność naszego usynowienia ujawni się w pełni dopiero w dniu naszego zbawienia. Ale już dziś jest niewypowiedzianą godnością człowieka jego powołanie do tego, ażeby być uczestnikiem życia samego Boga i żeby swojego Stwórcę i Ojca nie tylko poznawać, ale i miłować miłością dziecięcą. Już tu na ziemi możemy go poznawać, miłować i doświadczać Jego miłości poprzez wszystkie Jego stworzenia i Jego dzieła, ale dokona się to w pełni w uszczęśliwiającym widzeniu Jego Bóstwa na wieki.

Czy odczuwamy w Duchu Świętym nasze dziecięctwo Boże i swoją godność z tego płynącą? Czy jest w nas tęsknota za uszczęśliwiającym widzeniem Boga w wieczności?

ROZMOWA KOŃCOWA: Prośmy Jezusa, by nam udzielił łaski odczucia sercem tego, że jesteśmy tak jak On umiłowanymi dziećmi Boga Ojca. Prośmy Ducha, by nas nauczył – mówiąc do Boga Ojcze – nie tylko wierzyć w to, lecz także doświadczyć bliskości ojcowskiego serca Boga. I w końcu poprośmy samego Ojca, by nam objawił swe miłujące serce i by to wzmocniło naszą tęsknotę za pełnym z Nim spotkaniem w wieczności.

Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ