Wprowadzenie do modlitwy opartej na drugim czytaniu z Uroczystości Wszystkich Świętych – 1.11.2009

 

SŁOWO BOŻE: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.

[1 J 3,1-3]

 

 

 

OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy Jezusa, który w Jordanie słyszy głos Ojca potwierdzający, że Jezus jest Jego Synem Umiłowanym i że ma On w Nim upodobanie.

 

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy, byśmy zobaczyli i odczuli, kim jesteśmy dla Boga, i byśmy – uświecając się – pełni ufności oczekiwali na to, kim będziemy dla Niego w wieczności.

 

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

       

1.    Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

 

Jan zaprasza adresatów swego listu, a przez jego słowa również Bóg zaprasza nas, by popatrzeć z wdzięcznością na miłość, jaką obdarzył nas Bóg jako nasz Ojciec. Apostoł w swoim życiu doświadczył mocno miłości ze strony Jezusa, czując się Jego uczniem umiłowanym. Ale to również on zapamiętał słowa Jezusa z Wieczernika, kiedy to Jego Mistrz nauczał ich, że kto widzi Jego, widzi też Ojca. Zapewne więc czuł się również umiłowanym dzieckiem Ojca i dlatego tak dobitnie do tego zaprasza wszystkich wierzących. Człowiek, przybrany za dziecko Boże, jest prawdziwie uczestnikiem synostwa Jezusa. I w tym zawiera się jego pełna, niewypowiedziana godność.

 

Czy jest w nas wdzięczność za bycie dziećmi Bożymi? Czy odczuwamy tak swoją tożsamość chrześcijańską? Czy mamy poczucie swojej godności, jaka z tego wypływa?

 

2.    Jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy

 

Apostoł jest przekonany o tym, że choć już teraz jesteśmy dziećmi Boga, i jest to źródłem jego i naszej radości, to jednak nasza nadzieja idzie jeszcze dalej, oczekując tego, kim będziemy po śmierci, kiedy to spotkamy Boga w wieczności. Teraz jest to dla nas okryte pewną tajemnicą, jednakże nie jest to tajemnica budząca lęk, lecz raczej pobudzająca do tęsknego oczekiwania na jej objawienie się z wszystkimi jej dobrymi dla nas konsekwencjami.

 

Czy jest w nas tęskne oczekiwanie za wiecznością, za ostatecznym spotkaniem z Bogiem? Czy życie przyszłe budzi w nas jakieś lęki czy też obawy?

 

3.    Ujrzymy Go takim, jakim jest

 

I na koniec wyraża Jan swoje przekonanie, że kiedy objawi nam się Pan Bóg po naszym przejściu do wieczności, to i my będziemy do Niego podobni, a to dlatego, że wtedy ujrzymy Go takim, jakim jest w pełni. Natomiast teraz jest dla nas czas, kiedy nie możemy zobaczyć Go w ten sposób, i dlatego jedynie pokładając w Nim naszą nadzieję na przebywanie z Nim w wieczności, już teraz uświęcamy się, czerpiąc z Jego świętości. Człowiek powołany jest do tego, ażeby być uczestnikiem życia Bożego tu na ziemi; a potem by mieć udział w uszczęśliwiającym widzeniu Jego Bóstwa przez całą wieczność.

 

Jak na dziś czerpiąc ze świętości Boga sami się uświęcamy? Czy jest w nas mocna tęsknota, by zobaczyć w pełni Boga, jakim On jest?

 

ROZMOWA KOŃCOWA: Podziękujmy Bogu za to, kim dla Niego już dziś jesteśmy, i za to, co dla nas przygotował w wieczności. Prośmy Go, byśmy docenili godność bycia Jego dziećmi i byśmy rzeczywiście, wpatrując się w Jego Jednorodzonego Syna, coraz bardziej się uświęcali, upodabniając do Niego w Jego człowieczeństwie. Oddajmy się Duchowi Świętemu, by nie tylko w nas mówił Abba, Ojcze, lecz by dał nam mocne odczucie tego, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga.

 

Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ