Wprowadzenie do modlitwy opartej na Ewangelii z 28 Niedzieli Zwykłej – 9.10.2005 HISTORIA: A Jezus znowu w przypowieściach mówił do nich: „Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: «Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!» Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy ich, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: «Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie.» Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka, nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: «Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?» Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: «Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.» Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych.” [Mt 21,33-43]

OBRAZ DO MODLITWY: zobaczmy ponownie Jezusa nauczającego swoich uczniów poprzez przypowieść ważnej dla nich prawdy o tych wszystkich, którym powierza On pracę w swojej winnicy i o tych, których posyła po odbiór owoców tej pracy.

PROŚBA O OWOC MODLITWY: prośmy o to, byśmy w Jego Winnicy pracując pamiętali, że owoce tej pracy do Niego należą i nie bronili Mu odebrania ich we właściwym czasie.

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

Pan Jezus opowiada swoim uczniom kolejną przypowieść o królestwie niebieskim, porównując je tym razem do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał on dwukrotnie swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść, zlekceważyli zaproszenie i poszli do swoich zajęć, które uznali za ważniejsze niż uczta weselna syna królewskiego. Na ich miejsce więc, po wytraceniu ich, zaproszono na ucztę wszystkich, których spotkano na rozstajach dróg.

1. Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę.

Król wyprawia ucztę weselną swemu synowi, co nie zdarza się codziennie. I pragnie godnej oprawy tej uczy, posyła zatem swoje sługi, żeby zaproszonych wcześniej zacnych gości zwołali na ucztę. A kiedy ci nie wyrazili chęci przyjścia, posłał do nich powtórnie, by im przekazać, że woły i tuczne zwierzęta już pobite i wszystko jest gotowe, i dlatego zaprasza: „Przyjdźcie na ucztę!” Lecz zaproszeni zlekceważyli jego słowa i jeden poszedł na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a jeszcze inni nie dość, że odrzucili zaproszenie, to jeszcze pochwycili jego sługi i znieważywszy ich, pozabijali.

Jak my reagujemy na zaproszenia Boga na ucztę sprawowaną dla Jego Syna podczas eucharystii? Czy nie za łatwo lekceważymy to zaproszenie tłumacząc się pilnymi sprawami? Czy eucharystia jest dla nas ucztą, gdzie karmimy się zarówno Jego słowem jak i jego Ciałem, czy też jest to forma nużącego nas obowiązku?

2. Zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie.

Na taką postawę lekceważącą król uniósł się gniewem i tym razem już nie sługi, lecz swe wojska posłał nakazując im wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. I wtedy rzekł ponownie swoim sługom: „Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni.” I dodał, by poszli na rozstajne drogi i zaprosili na ucztę tych wszystkich, których spotkają. Ci zgodnie z poleceniem wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali, zarówno złych jak i dobrych. I tak sala zapełniła się biesiadnikami uczty.

Także na naszych ucztach eucharystycznych mogą być goście zebrani z opłotków, zarówno dobrzy, jak i źli, ale dla każdego może to być szansa do przemiany swego życia. Czy w to wierzymy biorąc w udział w eucharystii? A może i my należymy do tych zaproszonych na naszych rozstajnych drogach życia? Czy doceniamy możliwość bycia na Uczcie?

3. Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?

Kiedy do sali wszedł król, żeby się przypatrzyć przyprowadzonym biesiadnikom, zauważył tam człowieka nie ubranego w odpowiedni strój weselny i zdziwił się, jak to możliwe, że wszedł nie mając takiego stroju. Jak widać, choć osoby były zapraszane z dróg, jednak przybywały na ucztę przygotowane, w odpowiednim do rangi wydarzenia stroju. Lecz ten jeden zlekceważył rangę uczty i przyszedł „z drogi”, a teraz spotykając się z zaskoczeniem Gospodarza oniemiał. A król nakazał sługom, by związawszy mu ręce i nogi wyrzucili go na zewnątrz, w ciemności, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów. Bo choć wielu jest powołanych, okazuje się, że mało jest wybranych, którzy we właściwy sposób na to powołanie odpowiadają.

JJakie jest moje nastawienie do uczty eucharystycznej? Czy mam „strój weselny” czystego serca? Czy mój strój zewnętrzny, będący odbiciem tego serca, jest zawsze godziwy do tak zacnego spotkania?

ROZMOWA KOŃCOWA: Oddajmy Jezusowi pragnienia duchowe budzące się poprzez rozważanie Jego Słowa. Prośmy, byśmy przyjmowali zaproszenie Boga na ucztę Jego Syna i byśmy na to ucztowanie godziwie przygotowali swoje serce. Prośmy, by eucharystia niedzielna nie stała się dla nas nigdy „jedną z ofert”, lecz by coraz bardziej stawała się najważniejszym wydarzeniem naszego tygodnia. A jeszcze lepiej, by codzienna eucharystia była centrum naszego dnia, oczekiwanym z tęsknotą.

Opracował O. Tadeusz Hajduk SJ