SŁOWO BOŻE:

Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym (Łk 21, 25-28.34-36).

OBRAZ DO MODLITWY:

Wyobraźmy sobie uczniów śpiących na górze Tabor albo na Górze Oliwnej. Jako inny obraz możemy wyobrazić sobie pasterzy czuwających przy stadzie owiec. 

PROŚBA O OWOC MODLITWY:

Prośmy, aby rodziło się w nas pragnienie czuwania i modlitewna tęsknota za Bogiem.

PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

1. Nie spać!

Po zapowiedzi wydarzeń ostatecznych, towarzyszących im znaków i Paruzji, Jezus wzywa swoich uczniów do czuwania. Czuwać znaczy przede wszystkim nie spać. Przypomnijmy sobie dwa ważne wydarzenia z życia Jezusa i uczniów. Na Górze Oliwnej, gdy Jezus prosi uczniów o czuwanie, modlitwę, współczucie – uczniowie znużeni śpią (Łk 22, 39-46). I na innej górze – Tabor (Łk 9, 28-36). Gdy Jezus w cudowny sposób objawia swoje bóstwo i wchodzi w najgłębszą zażyłość i zjednoczenie z Ojcem, uczniowie śpią. Są wprawdzie zewnętrznie przy Jezusie, ale nie uczestniczą w głębi tajemnicy. Przesypiają ją. Znużenie uczniów Jezusa jest wciąż aktualne. Nasze życie duchowe często naznaczone jest zmęczeniem, nieobecnością, brakiem uwagi, znużeniem, przyzwyczajeniem i rutyną. I żyjemy jakby w półśnie. Zobaczmy np. nasz udział w Eucharystii. Przecież tutaj dokonuje się podobna przemiana jak na górze Tabor, a nam brakuje skupienia, uwagi, głębokiego wzruszenia. Albo nasza codzienna modlitwa. Powinna być miłosną uwagą, jak mówi św. Jan od Krzyża, tymczasem jest nieuwagą. Często jesteśmy na niej w przeszłości albo w przyszłości. Załatwiamy tysiące spraw, rozwiązujemy problemy, rozdrapujemy rany, albo marzymy_Troski doczesne, o których mówi Jezus, zajmują miejsce naszej rozmowy z Jezusem, z Bogiem. Również nasze życie duchowe dalekie jest od czuwania. Charakteryzuje je raczej ospałość, leniwość, letniość. Zadowalamy się tym, co konieczne, szukając świętego spokoju. Nasze serca stają się ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych. Na czym polega moje czuwanie? A na czym ospałość? Czy nie przesypiam czasu łaski, objawienia Boga oraz najważniejszych wydarzeń mojego życia?

2. Być dyspozycyjnym

Czas przyjścia Pana w dniu ostatnim pozostaje tajemnicą. Stąd powinniśmy być dyspozycyjni, trwać w gotowości. Chrześcijanin czuwa nie dlatego, że się boi przyjścia Pana, przeciwnie, czuwa, aby być gotowym na każde Jego wezwanie. Życie religijne to nie jest ucieczka od trudu życia i ukrycie się w spokojnej przestrzeni duchowej. Byłaby to zakamuflowana iluzja. Życie duchowe jest podjęciem całego trudu życia i otwarciem na bliźnich i ich problemy, radości i smutki. Jest też zrywaniem, jak mówi św. Paweł z uczynkami ciemności – kłamstwem, hipokryzją, próżnością_ Przeciwieństwem dyspozycyjności jest zajmowanie się sobą. Jacy jesteśmy w relacjach międzyludzkich, tacy jesteśmy wobec Boga. Dyspozycyjni albo zajęci sobą. Otwarci albo zamknięci. Bóg przychodzi codziennie, jak mówi Jezus, znienacka, jak potrzask, albo jak złodziej. Nie tylko w Eucharystii czy na Boże Narodzenie. I może się zdarzyć, że zbyt zajęci sobą, możemy przesypiać Jego przyjście_ Czy myśl o końcu świata rodzi we mnie więcej lęków czy nadziei? Czy jestem bardziej zajęty sobą czy otwarty/a na innych?

3. Tęsknić

Adwent jest czasem tęsknoty. W buddyzmie najwyższa doskonałość polega na wyzbyciu się tęsknoty. W chrześcijaństwie jest odwrotnie. Św. Augustyn napisał, że serce człowieka jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Bogu. W każdym z nas jest pragnienie, tęsknota za miłością, pięknem, nieskończonością, czyli za Bogiem. Bóg stworzył nas jako istoty stęsknione. Każdy z nas nosi w sobie ślad, znamię, obraz Boży i tęsknotę za pełnią. Czuwać to znaczy umiejętnie kierować naszymi tęsknotami. Zamiast rozpraszać je na tysiące niepotrzebnych spraw, lęków, niepokojów, trosk uczymy się kierować ją ku Bogu, który jedynie może zaspokoić do końca naszego ducha. Jakie są moje najgłębsze tęsknoty? Gdzie szukam zaspokojenia moich pragnień?

ROZMOWA KOŃCOWA:

Prośmy Pana, aby uczył nas czuwania i uwagi, aby czynił nas dyspozycyjnymi wobec Jego planów, zamierzeń. Prośmy też, by rozbudzał w nas święte tęsknoty i świadomość, że On sam może je zaspokoić. Prośmy Maryję, by prowadziła nas przez rozpoczynający się Adwent.

Stanisław Biel SJ