Naśladowanie Jezusa w służbie
Kiedy Eliasz w imieniu Jahwe powołał na swego ucznia Elizeusza, ten stał się jego sługą (1 Krl 19, 21). Uczeń Elizeusz jest sługą Eliasza mistrza. „To, że uczeń posługuje swojemu nauczycielowi, było w rabinistycznej relacji uczeń-nauczyciel, czymś powszechnie przyjętym i znajdowało wyraz w sentencji: ŤWszelkie prace, jakie robotnik spełnia dla swego pana, winien uczeń spełniać dla swego nauczyciela, wyjąwszy rozwiązywanie sandałówť” (J. Gnilka). Taki był właśnie status ucznia zarówno w Starym Testamencie, jak i w starożytności pogańskiej. Absolutną nowością Ewangelii jest to, iż Jezus-Mistrz staje się sługą swoich uczniów: Któż bowiem jest większy? Ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy (Łk 22, 27). Jeszcze wymowniejszym zastosowaniem tej prawdy jest umycie nóg Apostołom. Po dokonaniu tej czynności Jezus zadaje pytanie: Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem (J 13, 12?15). Św. Ignacy wydobywa w Ćwiczeniach ten właśnie rys Osoby Jezusa i prowadzi nas do kontemplacji Chrystusa, który służy i wzywa nas do uczestnictwa w swojej służbie. Bardzo mocno podkreśla to autor Ćwiczeń w kontemplacji o wołaniu króla. Idealny władca, który jest ludzkim obrazem Chrystusa Króla, mówi do swoich podwładnych: „Ten, kto by chciał iść ze mną, będzie się musiał zadowolić tym samym pożywieniem, co i ja, i tym samym napojem, ubraniem itd. Podobnie będzie musiał trudzić się ze mną za dnia, a czuwać w nocy itd., aby potem być razem ze mną uczestnikiem zwycięstwa, jak był uczestnikiem trudów” (ĆD 93). Drugi tydzień ćwiczeń rozpoczyna się od hojnej deklaracji służby Jezusowi: „Ci, którzy bardziej chcą się przejąć tą służbą swojemu Królowi odwiecznemu i Panu wszechświata i odznaczyć się w niej, nie tylko siebie samych w całości powinni oddać na trud, lecz także działając przeciw własnej swojej zmysłowości i przeciw swojej miłości cielesnej i światowej złożą z siebie ofiarę” (ĆD 97). Następnie św. Ignacy proponuje nam modlitwę, w której mówi, że służbą jest nie tylko praca i modlitwa dla Jezusa, ale także znoszenie „wszystkich zniewag, w pogardzie i całkowitym ubóstwie, tak rzeczywistym, jak duchowym, jeżeli Twój najświętszy Majestat zechce mnie wybrać i przyjąć do takiego rodzaju życia i stanu” (ĆD 98). W kontemplacji o narodzeniu Jezusa św. Ignacy podpowiada nam postawę służby: „Sam siebie powinienem uważać za sługę ubożuchnego i niegodnego, patrząc na nich [Jezusa, Maryję i Józefa], kontemplując ich i służąc im w ich potrzebach, tak jakbym rzeczywiście był obecny, z pełnym możliwym oddaniem i szacunkiem” (ĆD 114). „Wizja Jezusa u Ignacego – podkreśla Peter-Hans Kolvenbach SJ – była nieoddzielna od służby dla Niego w konkrecie codziennego działania, zorientowanego apostolsko”.
Zaproszenie do wewnętrznego zmagania
Oddanie się Jezusowi w miłości, naśladowanie Go domaga się nie tylko pracy i modlitwy, ale także działania przeciw „własnej swojej zmysłowości i przeciw swojej miłości cielesnej i światowej” (ĆD 97). Tylko dzięki takiej postawie możemy pełniej zdobyć się na „większą miłość i większe oddanie się” Chrystusowi. Tylko dzięki tej postawie możliwe jest upodobnienie się do Jezusa. Moment zmagania, wysiłku i walki duchowej dla własnego życia i dla Chrystusa jest dziś szczególnie godny podkreślenia. Ćwiczenia duchowne uczą nas, że cierpienie i krzyż w naszym życiu są związane nie tylko z pokonywaniem zewnętrznych trudności czy prześladowań, ale także z pokonaniem własnej zmysłowości, z przezwyciężaniem w sobie „miłości cielesnej i światowej”. Wszelka pożądliwość ludzka jest pierwszym wrogiem pójścia za Jezusem. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata (1 J 2, 16). Aby uświadomić nam pełniej potrzebę zmagania wewnętrznego, św. Ignacy przypomina wielokrotnie nie tylko o działaniu w człowieku pożądliwości, ale także o działaniu w świecie i w człowieku złego ducha. W kontemplacji o dwóch sztandarach autor Ćwiczeń zachęca, aby rozważyć, „jak wzywa on [szatan] niezliczone demony i jak je rozsyła (…) na cały świat. Nie pomija żadnej dzielnicy kraju, żadnego miejsca, stanu ani jakichkolwiek szczególnych osób” (ĆD 141). Przywołanie dziś tego aspektu duchowości chrześcijańskiej jest szczególnie ważne. Wielu młodych załamuje się pod wpływem minimalnych trudności wewnętrznych i zewnętrznych tylko dlatego, że nie umie zmagać się o dojrzalsze i bardziej odpowiedzialne życie. Młodzi przyjmują często najmniejsze porażki jako potwierdzenie swoich słabości i kompleksów. Aby zaprzeczyć własnej słabości, usiłują nieraz grać twardych ludzi, posługując się przemocą zarówno wobec innych, jak i wobec siebie samych. Pomimo pozorów twardości uczuciowej nie umieją bronić się przed manipulacyjnym traktowaniem ich przez ludzi nieuczciwych. Młody człowiek musi być dziś bardzo silny wewnętrznie, by nie dać się takim ludziom zmanipulować i wykorzystać. Ćwiczenia duchowne są nierzadko czasem wielkiego zmagania wewnętrznego na wzór Jezusa zmagającego się w Ogrójcu o wierność woli swojego Ojca. Odprawiając rekolekcje ignacjańskie możemy przekonać się, że nasza słabość, dzięki przyłączeniu się do Chrystusa, staje się łaską. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12, 9). Ćwiczenia uczą nas, że każda ludzka słabość winna być traktowana jako wyzwanie do zmagania się o większą dojrzałość oraz pełniejsze zawierzenie Chrystusowi. Wola przezwyciężania siebie i swoich słabości jest jednym z najważniejszych kryteriów autentyzmu więzi z Jezusem oraz naśladowania Go. Aby w wirze wewnętrznego zmagania i walki nie ulec zagubieniu, św. Ignacy daje odprawiającemu rekolekcje ważne narzędzie, jakim są reguły rozeznawania duchowego (por. ĆD 313-336).