Zasada siódma – nie spieszyć się
Krótki tekst autorstwa Paula Konrada Kurza sprawia wrażenie pozbawionego miłosierdzia lustra, w którym jednak może uda nam się dostrzec część prawdy o nas: „Czas. Momo ma czas. Turek ma czas. Bóg ma czas. Ksiądz nie ma czasu. On jest prawdziwym Niemcem”. Również o posiadaniu czasu wspomina Ignacy w swoich zasadach:
Ogólnie rzecz biorąc, aby rozmawiać ze sobą na pozyskane lub podane tematy i aby nad nimi pertraktować, bardzo pomocne jest, jeżeli pragnę mówić o tym, nie zważając na mój wolny czas lub brak czasu i pośpiech z mojej strony, czyli nie czy to mi odpowiada, lecz czy odpowiada i jest stosowne dla drugiej osoby, z którą chcę pertraktować, by skłonić ją do większej czci wobec Boga (KNB, 113).
Z pewnością w dzisiejszych czasach można to uznać za podstawę zdrowia psychicznego wielu ludzi zajmujących się duszpasterstwem, żeby w pierwszym rzędzie nauczyli się mówić „Nie!” oraz zwracali uwagę na to, żeby ich terminarz nie pękał w szwach. Z pewnością trzeba też mieć wzgląd na siebie, a nie tylko i wyłącznie na innych. Ale również jest prawdą, że potrzeba czasu, kiedy rozmawia się ze sobą o trudnych kwestiach.
Kto przychodzi do kogoś wybranego z osobistym problemem i dostrzega, że jego rozmówca właściwie nie ma czasu, ten nie tak szybko ponownie zdecyduje się na rozmowę. W podobnej sytuacji lepiej byłoby ją przełożyć lub polecić innego partnera, niż wciąż pozwalać na to, by ustalone terminy przepadały, by rozmowy były skracane bądź przerywane telefonami. Czas jest jednym z najcenniejszych darów, jakie możemy sobie nawzajem ofiarować. Niemniej także w tym przypadku obowiązuje zasada: „Radosnego dawcę miłuje Bóg”. I podobnie kochać będzie tego, który potrafi pogodzić się z własnymi ograniczeniami i brakiem czasu oraz po przyjacielsku, choć z żalem, umie powiedzieć „Nie”.
Obchodzenie się z czasem jest sposobem okazywania szacunku Bogu i ludziom oraz „bycia w stanie łaski” – w każdym razie pisarz Peter Handke zaproponował niegdyś, aby te stare słowa Katechizmu przetłumaczyć, używając zwrotu „być w stanie posiadania czasu”.
Ćwiczenie
Ignacy nie byłby Ignacym, gdyby pozwolił sobie poprzestać na pięknych słowach i mądrych zasadach. Ma on świadomość, że wszystko wymaga wprawy. Dlatego też kończy swoją instrukcję akapitem, w którym mowa jest o codziennym ćwiczeniu. Przede wszystkim każdy z osobna powinien zwracać uwagę na to, co jest dla niego ważne. Po drugie trzej bracia jezuici powinni co wieczór gromadzić się na godzinę, podsumować dzień i uświadomić sobie własne decyzje oraz zaplanować nowe. Ponadto powinni wzajemnie zwrócić sobie uwagę na to, co oni spostrzegli u siebie, gdy chodzi o sposób komunikacji.
Tak jak wcześniej ostrożnie formułował swoje wskazówki, tak teraz kończy w sposób bardzo zdecydowany:
Porządek ten rozpoczyna się w ciągu pięciu dni od waszego przybycia do Trydentu. Amen (KNB, 115).