III. WICHRY ŻYCIA

 Sprawdzianem solidności naszej budowli stają się burze z silnymi wiatrami i obfitymi ulewnymi deszczami, które zmieniają górskie doliny w rwące potoki. Dom zbudowany na skale nie runął, bo na skale był utwierdzony, natomiast dom zbudowany na piasku runął, a upadek jego był wielki.

 W czasie tej medytacji odwołajmy się do historii naszego życia, i przypomnijmy sobie trudne chwile kryzysów, podobne nieraz do gwałtownych burz z silnymi wiatrami, ulewnymi deszczami i rwącymi potokami, o których mówi Jezus.

 Zauważmy najpierw wichry i burze zewnętrzne, czyli, w jaki sposób dotyka nas to wszystko, co dzieje się na zewnątrz nas: we współczesnej cywilizacji, w świecie polityki, w życiu społecznym, wspólnotowym, rodzinnym. Zauważmy wielkość i gwałtowność wszystkich zewnętrznych burz. Obserwujmy jak wpływają na nas i na nasze życie duchowe. Powiedzmy Jezusowi o nich i o wszystkich lękach, które w nas rodzą.

 Uderzanie wichrów w dom naszego życia jest bolesne i może rodzić pokusę ucieczki, odizolowania się od świata zewnętrznego. Zastanówmy się, czy nie budujemy takich barier. Czy nie izoluję siebie od wspólnoty, rodziny, społeczeństwa, świata, cywilizacji?

 W naszej modlitwie przypomnijmy sobie również nasze zagrożenia wewnętrzne i walki duchowe – nasze wichry i burze wewnętrzne. Przypomnijmy sobie przykładowo: fale naszych nieuporządkowanych uczuć i namiętności, wewnętrzny gniew, złość, smutek, osamotnienie, bezsilną irytację i poczucie krzywdy, pożądania zmysłowe, odrzucenie.

 Przywołajmy także przeżycia związane z wichrami, deszczami i burzami. Jak sprawdzała się w tych chwilach budowla naszego życia: nasze zaufanie do Boga, poczucie sensu i celu życia, nasza codzienna modlitwa, zaangażowanie w służbę bliźnim, więzi rodzinne, przyjaźnie?

 Trudne doświadczenia bywają cenne, ponieważ odsłaniają słabe miejsca naszego życia, które wymagają umocnienia i naprawy. Czy korzystamy z tych doświadczeń, by pogłębić postawę wewnętrznego nawrócenia, zaufanie do Boga, otwartość na ludzi? Jakie wnioski wyciągamy z kryzysów i innych trudnych przeżyć?

 Burze z gwałtownym wiatrem, deszczem i wezbranymi potokami, o których mówi Jezus, przynoszą cierpienie i ból. Ale to właśnie one przyjmowane wraz z Jezusem i Jego mocą, stają się dla nas źródłem Jego mądrości i roztropności. Sprawią, że nasze życie będzie przeżywane inaczej – w większej wolności, pokoju serca i coraz większym zaufaniu Jezusowi. Pan Bóg nie usunie jednak wszystkich burz z naszego życia, ale może sprawić, że nie będą nas paraliżować i pozwolą nam, mimo wszystko cieszyć się pełnią życia.

 Prośmy na zakończenie medytacji Jezusa, by On sam wyciszał wszystkie wichry i burze i by pozwalał nam przezwyciężać nasze lęki (w tym również lęk przed śmiercią), odwagą wiary. Prośmy też, by był trwałym fundamentem i skałą naszego życia.                                                             

Opracował: Stanisław Biel SJ