5.Nowy sposób modlenia się (ĆD 238-260)

5.1.Trzy sposoby modlenia się

Pierwszy sposób modlitwy (ĆD 238-248) jest przeznaczony dla ludzi, którzy się znajdują w pierwszym tygodniu, czyli idą drogą oczyszczenia. Ignacy wierzy bowiem, że mają oni jeszcze „przyzwyczajenia” (ĆD 242), aby upadać w grzechy (ĆD 244), i radzi im, rozmyślać nad przykazaniami (ĆD 240-243). To nie będzie już podejmowane w stosunku do rekolektantów, którzy weszli w drugi tydzień. Drugi sposób modlenia się (ĆD 249-257) odpowiada wymaganiom, które są nałożone na rekolektantów na drugim poziomie, czyli na tych, którzy kontemplują życie Jezusa (ĆD 10): „człowiek na kolanach lub siedząco – zależnie od tego, co bardziej mu odpowiada, i w czym znajduje większą pobożność – z oczyma zamkniętymi lub utkwionymi w jeden punkt i nie ruszając nimi na wszystkie strony, wypowie [słowo] Ojcze i pozostanie przy rozważaniu tego słowa tak długo, póki odnajduje znaczenia, porównania, smak i pociechę w rozważaniu odnoszącym się do tego słowa” (ĆD 252). To odpowiada jednoznacznie kontemplacjom drugiego poziomu. Tam szuka się znaczeń, czyni porównania i przeprowadza refleksje. Tam rekolektant zajmuje się uczuciami, pocieszeniami i smakami. Trzeci sposób modlitwy (ĆD 258-260) jest przewidziany dla ludzi, którzy osiągnęli trzeci kontemplatywny poziom: „z każdym oddechem człowiek modli się myślnie, wypowiadając jedno słowo Modlitwy Pańskiej albo innej modlitwy ustnej w taki sposób, że między jednym oddechem a drugim wymawia się tylko jedno słowo. W tym czasie zwraca się uwagę przede wszystkim na znaczenie tego słowa albo na Osobę, do której się modlitwę wypowiada, albo na własną małość, albo wreszcie na różnicę między taką wielkością tej osoby i własną znikomością” (ĆD 258).
Wielką różnicą w stosunku do poprzedniego sposobu modlitwy jest nieobecność jakiegokolwiek zastanawiania się, jakiejkolwiek refleksji, jakiegokolwiek szukania znaczenia, jakiegokolwiek zabiegania o „smak” albo „pocieszenie”, jak to jeszcze było właściwe dla drugiego sposobu. Tutaj pozostaje tylko zwyczajne patrzenie, które odpowiada autentycznej kontemplacji, czyli via unitiva – drodze zjednoczenia. To widzieliśmy już przy analizowaniu Kontemplacji pomocnej do uzyskania miłości.

5.2.Patrzenie na osobę

Szczególnie należy podkreślić moment patrzenia na samą osobę. Chodzi tutaj nie o aktywności boskiej Osoby, nie o tajemnice życia Jezusa, nie o obraz albo ikonę, nawet nie o cechy Osoby. Rekolektant winien patrzeć na samą boską Osobę. Patrzenie zastąpiło przypomnienia pamięci, refleksje rozumu, dążenia woli i rozeznawanie pocieszenia i strapienia.
Co do patrzenia musimy jeszcze dodać jedną uwagę. Osobie nie można przyglądać się, czy przypatrywać w sposób czysto obiektywny. Osoba nie jest przedmiotem. Osobie można się tylko przypatrywać i ją rozpoznawać tylko, gdy jest się w relacji do niej. I to właśnie chce wyrazić Ignacy, gdy do momentu patrzenia na osobę dodaje: „…albo na własną małość, albo wreszcie na różnicę między taką wielkością tej osoby i własną znikomością” (ĆD 258).
Ignacy nie chce w tych słowach zachęcać do porównania, lecz chce prowadzić do patrzenia na relację, w którą rekolektant wlicza w tym samym stopniu siebie samego, jak i Boga. Aby zrozumieć, o co tutaj chodzi, przypomnijmy sobie pewne powiedzenia mistyków: „Ja jestem niczym, Ty jesteś wszystkim”. Albo jak Franciszek całą noc się modlił: „Kim Ty jesteś i kim ja jestem?”; albo tak jak pewien modlący się człowiek odpowiedział proboszczowi z Ars: „On patrzy na mnie a ja patrzę na Niego”. Paweł wyraził to samo, gdy mówił: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Gal 2, 20), a jeszcze wyraźniej ujął to czwarty Ewangelista: „aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno” (Jan 17, 21).
Ignacy nie chce doradzać żadnej konfrontacji. Ona pobudziłaby znowu myślenie rozumu, które rekolektant już dawno pozostawił za sobą. Pomimo kontrastu pomiędzy wysokością a niskością chodzi jedynie o patrzenie w jedynym spojrzeniu na relację, która tak samo wiąże Boga i rekolektanta. Idzie tutaj o stanie się świadomym spotkania w pokorze i miłosierdziu. Rekolektant powinien patrzeć na obecność Jezusa Chrystusa w sobie samym. To przeciwstawienie „wysokości” i „niskości” ma szczególne znaczenie. Ono prowadzi do ostatniego i najgłębszego oczyszczenia: w ciemną noc ducha. Doświadczenie własnej „nicości” w lustrze obecności Boga oczyszcza z ostatnich ciemności duszy.

5.3.Trzy wymagania

Ignacy był bardzo praktyczny i miał pedagogiczne wyczucie. Dlatego przed każdą z trzech modlących się osób, o których teraz chcę mówić, stawia on pewne wymagania i każdej coś zabiera, aby poprzez swoją modlitwą mogły one osiągnąć cel właściwy każdej z nich. Pierwszy modlący się jest człowiekiem pierwszego tygodnia (droga oczyszczenia). Jemu odbiera Ignacy hałas świata, aby mógł trochę bardziej odczuć pokój: „przed rozpoczęciem modlitwy odpocząć trochę w duchu, siedząc lub przechadzając się odpowiednio do tego, co [odprawiający ćwiczenia] uzna za lepsze” (ĆD 239).
Drugi sposób modlitwy odpowiada ludziom, którzy są na drugim poziomie (kontemplacje życia Jezusa), a trzeciego poziomu jeszcze nie znają. Od takiego człowieka można już więcej wymagać. Ignacy odbiera mu aktywności zewnętrznych zmysłów, zostawia mu jednak aktywności wewnętrznych zdolności: „na kolanach lub siedząco – zależnie od tego, co bardziej mu odpowiada, i w czym znajduje większą pobożność – z oczyma zamkniętymi lub utkwionymi w jeden punkt i nie ruszając nimi na wszystkie strony, wypowie [słowo] Ojcze i pozostanie przy rozważaniu tego słowa” (ĆD 252). Dalej Ignacy powie: „Niech trwa w ten sposób przez godzinę nad Ojcze nasz … Jeżeli człowiek kontemplujący Modlitwę Pańską odnajdzie w jednym lub dwóch słowach tyle dobrego materiału do przemyślenia, a także smak i pociechę, niech się nie stara pójść dalej, chociaż godzina przejdzie na tym, co odnajduje” (ĆD 253-254).
Taka osoba powinna więc uspokoić się, wyłączyć aktywność oczu i wypowiadać możliwie niewiele słów. Od osób na pierwszym poziomie Ignacy jeszcze tego nie wymagał. To duże skupienie ma pomóc rekolektantowi przy jego „refleksjach” i innych wewnętrznych aktywnościach.
Trzeci sposób modlitwy odpowiada trzeciemu, t.j. kontemplatywnemu poziomowi. Tutaj Ignacy odbiera modlącemu się aktywności wewnętrznych zdolności – pamięci, rozumu, woli, zajmowanie się odczuwaniem pocieszenia i strapienia – tak, jak to wcześniej widzieliśmy. Jemu pozostawia on wyłącznie zwyczajne patrzenie.