PIOTR

Lektura: 1 P oraz Dz 1 – 12.
Łaska dnia: prośba o przemianę naszych serc.
 

Powołanie

 
Rozpocznijmy naszą drogę z Piotrem od powołania. W pierwszym okresie życia z Jezusem Piotr jawi się nam jako człowiek wybrany, ale wewnętrznie niedojrzały, nieoczyszczony.
 
Szymon Piotr jest prostym rybakiem znad jeziora Genezaret. Jednak nie jest człowiekiem całkowicie pochłoniętym przez świat, którego symbolem są sieci rybackie. Piotr jest otwarty i wrażliwy na najgłębsze pytania i na ostateczne przeznaczenie człowieka.
 
Ta otwartość i wrażliwość sprawia, że przychodzi nad Jordan, by słuchać Jana Chrzciciela i przyjąć chrzest. Nad Jordanem ma miejsce pierwsze powołanie Piotra (J 1, 35-42). Tutaj po raz pierwszy doświadcza spojrzenia Jezusa. To pierwsze spojrzenie będzie go stopniowo przemieniać aż do pełnej miłości, którą wyzna Jezusowi po zmartwychwstaniu.
 
Nad Jordanem Jezus zmienia także imię Piotra. Nowe imię Kefas, „Opoka”, kryje tajemnicę tego człowieka. Powołując Piotra, Jezus daje mu nowe życie i moc, odwagę i mądrość do kierowania wspólnotą swoich uczniów.
Drugie powołanie Piotra ma miejsce nad jeziorem Genezaret (Mt 4, 18-22). Piotr zostawia wtedy cały dotychczasowy świat, którego symbolem są sieci, i idzie za Jezusem. Jest człowiekiem hojnym, wielkodusznym, o wielkim sercu. Pozostawia wartości, którymi żył do tej pory, a wybiera propozycję bliskości, przyjaźni Jezusa.
 
Powołanie Piotra ugruntuje się po cudownym połowie ryb (Łk 5, 1-11). Połów ten wstrząsa nim do tego stopnia, że pada przed Jezusem na kolana i prosi: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (Łk 5, 8). Obecność Jezusa była dla Piotra światłem, dzięki któremu mógł wyznać z pokorą swoją sytuację – grzesznika, który potrzebuje zbawienia. Jezus umacnia Piotra i wskazuje mu głębię ducha, na którą ma wypłynąć u Jego boku: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” (Łk 5, 10). Zamiast pływać po małym Jeziorze Tyberiadzkim, wypłynie na ocean – na głębię. Wcześniej Piotr obawiał się zaufać Jezusowi do końca. Próbował pertraktować: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nicśmy nie ułowili” (Łk 5, 5). Jednak hojne, czyste serce bierze w nim górę: „Na Twoje słowo zarzucę sieci” (Łk 5, 5). To określenie na Twoje słowo zawiera całą głębię zaufania. Piotr przestaje kalkulować, a zawierza słowu Jezusa. Jest zdolny uczynić coś nieracjonalnego, wyjść poza granice pewności. Podobną dozę szaleństwa widzimy u niego, gdy decyduje się wyjść z łodzi, by rzucić się za Jezusem do jeziora. Jest to świadectwo miłości Piotra. Miłość pozwala wyjść z kręgu kalkulacji i rzucić się – podjąć ryzyko.
 
Idąc z Piotrem drogą jego powołania, przyjrzyjmy się naszemu powołaniu. Czy żyję świadomością powołania na co dzień? Czy wzrastam w powołaniu? Czy kolejne lata mojego życia potwierdzają moją decyzję życia z Jezusem? Czy oczyszczają, pogłębiają pierwotne, nie zawsze czyste motywacje? Jakie są moje konkretne doświadczenia związane z powołaniem? Czy nie ma we mnie ukrytych obaw, frustracji, napięć związanych z moją drogą życia? Jak widzę swoją przyszłość? Jakie są moje nadzieje i aspiracje?
 
Przyjrzyjmy się również naszej więzi i przyjaźni z Jezusem. Co oznacza dla mnie osobiście być z Jezusem? Czy doświadczam bliskości Jezusa? Czy czuję się potrzebny/-a Jezusowi? Jak określiłbym więź, która łączy mnie dziś z Jezusem?
 
W czasie tej modlitwy możemy również zastanowić się, kim dla nas jest Jezus. Dla Piotra Jezus „jest Mesjaszem, Synem Boga Żywego”; „Tym, który ma słowa życia wiecznego”. Bazując na znajomości Ewangelii, możemy przypomnieć sobie szereg tytułów, jakimi Jezus bywa określany, np.: „Pan”, „Nauczyciel”, „Droga”, „Prawda”, „Życie”, „Przyjaciel”. Zastanówmy się, jakim tytułem nazwałbym moje wewnętrzne doświadczenie Jezusa? Które określenie jest mi najbliższe? Dlaczego? A jak Jezus zareagowałby na moje określenie?