1. Ks. prof. Tomasz Jelonek [WAM]
Medytacje biblijne w różny sposób mogą służyć rozwijaniu i praktykowaniu życia religijnego zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i wspólnotowym. Niewielka książeczka, której poświęcamy to krótkie omówienie, może być bardzo pożytecznym wprowadzeniem do medytacji biblijnej, nawiązującej do ośmiu błogosławieństw i opartej na biblijnych przykładach ludzi, w których życiu w szczególny sposób zrealizowane zostało jedno z błogosławieństw.
Błogosławieństwa, zapisane w Ewangelii według świętego Mateusza na początku Kazania na Górze, będącego programową mową Królestwa Bożego, deklarują, kto jest błogosławiony czyli szczęśliwy. Pojęcie szczęścia wydaje się w tym wypadku dość paradoksalne, gdyż w praktycznym rozumieniu podanych sytuacji raczej sądzilibyśmy, że sprzyjają one postawom prowadzącym ku nieszczęściu.
Jezusowe pojęcie szczęścia nie koresponduje zatem z popularnymi sądami na ten temat, wskazuje jednak na szczęście o wiele pełniejsze, niż to, do którego staramy się dążyć w naszej konsumpcyjnej postawie wobec życia.
Szczęśliwymi są więc ubodzy, ubóstwo natomiast wymaga męstwa, aby pokonać lęki i strach związany z brakiem zabezpieczenia i niepewnością jutra. Z tym błogosławieństwem w omawianych medytacjach związano postacie Noemi i Rut ze Starego Testamentu oraz Martę i Marię z Nowego.
Ten, kto się smuci z powodu zła, musi być świadomy darów Bożych i podchodzić do nich z wdzięcznością. Jako przykłady pokazani zostali Hiob i Maria Magdalena.
Błogosławieni cisi charakteryzują się cnotą wiary, a Mojżesz i Jan Apostoł ukazani zostali jako ci, którzy to błogosławieństwo realizują i powinni nas za sobą pociągnąć.
W rozważaniach, które mają służyć jako medytacja rekolekcyjna, Autor połączył czwarte błogosławieństwo z ósmym, gdyż oba odnoszą się do sprawiedliwości. Pierwsze z nich połączył z cnotą umiarkowania, a drugie z cnotą sprawiedliwości. Przykładami służą tu Jeremiasz i Jan Chrzciciel.
Jako kolejne omówione jest błogosławieństwo, które dotyczy ludzi czystego serca, któremu przypisano cnotę miłości i zobrazowano na przykładzie Eliasza i św. Piotra.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, ukazani są jako ci, którzy kierują się nadzieją. Do nich Autor zaliczył Abrahama, który bezgranicznie zaufał Bogu, i św. Pawła, który z prześladowcy stał się głosicielem nauki Chrystusa.
Przykładem ilustrującym błogosławieństwo miłosiernych jest Józef syn Jakuba, którego dzieje szeroko omawia Księga Rodzaju. To błogosławieństwo złączono z cnotą roztropności.
Jako ostatni rozdział zaproponowano ukazanie Maryi jako Tej, która jest błogosławioną, gdyż wierzy.
W każdy z rozdziałów, które mogą służyć jako materiał do rekolekcyjnego przeżywania ośmiodniowych ćwiczeń duchownych, wskazano odpowiednie teksty biblijne do przeczytania i zwrócono uwagę na szczegółową łaskę dnia.
To schematyczne ukazanie treści omawianej książki, przekonuje nas, że jest ona bardzo głębokim wejściem w problematykę ewangelicznych błogosławieństw, wejściem nie tyle teoretycznym, co bardzo praktycznym, mogącym pomóc w rekolekcjach, a także w modlitewnej lekturze Pisma Świętego.
Chociaż o błogosławieństwach powiedziano już tak wiele, czytelnik tej książki z pewnością nie pożałuje czasu nad nią spędzonego. Będzie to bowiem czas nowych i twórczych odkryć, choć tekst wydaje się tak dobrze znany.
2. Magdalena Kulus [granice.pl]
Osiem błogosławieństw z Kazania na Górze znają wszyscy. Wielokrotnie powtarzane stały się dla współczesnego człowieka powszechne i często mało interesujące. Bo przecież ich przesłanie nie jest zbyt atrakcyjne na początku XXI wieku. Jezuita Stanisław Biel uczynił je przedmiotem medytacji. Bo cóż znaczy, że ktoś jest ubogi w duchu? Dlaczego smutek staje się czasami wartością? Kogo nazwiemy w sensie biblijnym cichym? Jak cenne w naszym życiu są sprawiedliwość, pokój, miłosierdzie i wiara? Kto może być dla nas wzorem czystego serca?
Książka „Medytacje biblijne. Ludzie błogosławieństw” skierowana jest głównie do chrześcijan. Ma służyć kontemplowaniu każdego z błogosławieństw osobno. Podzielona została na osiem części, może więc być inspiracją do ośmiodniowych rekolekcji.
Poszczególne rozdziały rozpoczynają się cytatami Jana Pawła II. Myśl papieża jest niejako mottem każdej medytacji. Następnie wyjaśniane jest, co kryje się za konkretnym błogosławieństwem. Wszak od czasów Jezusa minęły wieki, niektóre słowa utraciły dawny sens i zyskały nowe znaczenie.
Stanisław Biel prawie do każdego z błogosławieństw dobiera dwie biblijne postacie – jedną ze Starego Testamentu, drugą z Nowego. Mają one obrazować słowa Jezusa, być wzorem i przykładem. I tak ci, którzy się smucą to Hiob i Maria Magdalena, a cisi to Mojżesz oraz Jan. Jako sprawiedliwych Biel wybrał Jeremiasza i Jana Chrzciciela. Do zobrazowania błogosławionych o czystych sercach przedstawił Eliasza i Piotra. W książce pojawia się też sylwetka Abrahama, Pawła, Józefa i Maryi.
Historia każdej z postaci jest szczegółowo opisana. Czasami podane są fragmenty Pisma Św., do których warto zajrzeć, by pogłębić swoją wiedzę. Biel pisze o tym, co w życiu każdego z tych ludzi było najistotniejsze, co najbardziej wpłynęło na jego więź z Bogiem. Stawia bohaterów biblijnych za wzór, ale przede wszystkim ukazuje w każdym z nich człowieka, który popełnia błędy, błądzi i wciąż szuka swojej drogi. Co ciekawe, żadna z tych postaci nie jest wolna od cierpienia. Biel udowadnia, że przyjaźń z Bogiem wymaga wyrzeczeń, a droga do nieba jest bardzo kręta. Święci i prorocy nie są natomiast ideałami, wolnymi od wad i przywar.
Na końcu każdej historii o biblijnej postaci jezuita odnosi jej losy do sytuacji współczesnego człowieka. Stawia pytania, nad którymi warto się zatrzymać, przemyśleć. Pomaga czytelnikowi wsłuchać się w siebie.
Książka jest napisana prostym językiem, mało tu teologicznego, fachowego słownictwa. Autor używa nieskomplikowanych porównań typu: „Bez miłości można wegetować, jak ziemniak w piwnicy”, pisze w sposób jasny i nieskomplikowany. „Medytacje biblijne…” skierowane są więc głównie do świeckich, którzy pragną pogłębić swoją wiarę. Nie polecam ich jednak jako książki do czytania jednym tchem – bowiem każda ich część zachęca do refleksji. By książka spełniła swoją funkcję, losy każdej postaci powinny być czytane (i przemyślane) osobno.
3. Wanda Drożdż [gloria24.pl]
Czy zetknęli sie Państwo z duchowością ignacjańską? Jeśli nie, warto sięgnąć po lekturę „Ludzi błogosławieństw”. Książka ta wprowadza w atmosferę modlitewną rekolekcji ignacjańskich. Pozwala smakować ich urok i odczuć, jak wiele radości mogą dać medytacje czy kontemplacje oparte na ćwiczeniach duchowych św. Ignacego Loyoli oraz jak bardzo pomagają one w rozwoju życia duchowego. Ojciec Stanisław Biel, jezuita, jest doświadczonym rekolekcjonistą, a także kierownikiem duchowym. Jego książka stanowi owoc tzw. syntezy zamykającej czwarty tydzień prowadzonych przez niego rekolekcji ignacjańskich. Każda medytacja przybliża nam biblijne postacie, które uosabiają błogosławieństwa. Spotykamy Noemi i jej synową Rut, Hioba, Mojżesza, Jeremiasza, Abrahama i innych ze Starego Testamentu oraz z Ewangelii Marię Magdalenę, Jana, Piotra itd. Przenosimy się w tamte czasy, kontemplujemy obrazy, wsłuchujemy się w toczące się rozmowy i coraz lepiej rozumiemy takie pojęcia, jak ubóstwo ducha, czystość serca, pokora. Niektóre opisy postaci wydają sie nam kontrowersyjne np. Marta. Pamiętamy ją z Ewangelii św.Łukasza jako tę, „która troszczy sie i niepokoi o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego”. (Łk 10,38-42). Autor podkreśla tę cechę Marty, ale przedstawia też Martę inną, tę z Ewangelii św. Jana (J 11,1-44).Owszem czynną, dynamiczną, impulsywną, ale także osobę z wewnętrzną głębią, ufną. „Marta ufa Jezusowi, mimo że nie przyszedł wcześniej, by uzdrowić Łazarza” (s.22). Autor pisze dalej „Jest jedną z niewielu kobiet, przed którymi Jezus w pełni się otworzył, którym powierzył swoje tajemnice[…] tajemnica bóstwa została powierzona Marcie” (s.22). Przyznam, że jest to dla mnie zupełnie nowe widzenie Marty, skłaniające do przemyśleń. Kapitalnym walorem książki jest możliwość skonfrontowania i poddania refleksji naszych codziennych doświadczeń, postaw, działań z wartościami, jakie niosą błogosławieństwa i przedstawione w książce postacie. Autor nam w tym pomaga, zadając w trakcie rozważań lub na końcu tekstu pytania o miłosierdzie, sprawiedliwość, o nasz stan ducha, o smutek. Rozważając ubóstwo duchowe, proponuje zastanowienie się nad tym, co jest przedmiotem naszej troski, codziennego trudu i zainteresowania. Zauważmy wewnętrzny nieład, niepokój, dysharmonię, które są konsekwencją zabiegania. I wsłuchajmy się w słowa Jezusa, co tak naprawdę jest ważne? Czego inni ode mnie oczekują? Jakiej cząstki mi jeszcze brakuje? Czy pragnę wyzwolenia z moich lęków, niepokojów i trosk? (s.24). Lektura tej książki pozwala przemyśleć na nowo swoje życie, może odzyskać pokój, „wypłynąć na głębię”.