Koniec ze stereotypami
Niektórzy psychologowie sprowadzają też męskość do paru prostych określeń. Siedem „męskich imperatywów”, jak nazwał je Herb Goldberg, istotnie nietrudno zrozumieć: „Im mniej snu mi potrzeba, im więcej bólu potrafię znieść, im więcej alkoholu jestem w stanie wypić, im mniejszą wagę przywiązuję do tego, co jem, im rzadziej proszę innych o pomoc, im mniej jestem od innych zależny, im bardziej kontroluję swoje emocje – tym bardziej jestem męski”. W razie wątpliwości z pomocą przychodzą słowa piosenki Herberta Gränemeyera, gdzie męskiej duszy przyznaje się jednak przynajmniej odrobinę głębi – „na zewnątrz twarda, w środku miękka”.
Pedagodzy społeczni również potrafią redukować męskość do jednej, prostej formuły. Najprostsza z nich: mężczyźni są sprawcami, kobiety ofiarami. Formuła bardziej złożona: proces socjalizacji mężczyzny, czyli całość oddziaływań społeczeństwa na rozwój poszczególnej jednostki, sprawia, że mężczyzna w mniejszym lub większym stopniu zostaje okaleczony. Już mali chłopcy podlegają w wychowaniu dość rygorystycznym wzorcom męskości panującym w społeczeństwie. Efektem jest to, że mężczyźni funkcjonują potem w poczuciu konkurencji, nie umieją komunikować się z otoczeniem, są zagrożeni zawałem serca i nie są zbyt użyteczni jako partnerzy. Na szczęście istnieją kobiety, które potrafią zadbać o higienę psychiczną związku z mężczyzną…
W księgarniach religijnych można znaleźć mnóstwo pozycji, których autorzy dowodzą, że mężczyźni są naprawdę tacy to a tacy. I nierzadko można tam odnaleźć następujące stereotypy: prawdziwi mężczyźni są dzicy, nieokiełznani albo nieokrzesani. Powinni zasadzić drzewo, postawić dom, spłodzić syna… albo zabić smoka i wybawić królewnę. Takie wyobrażenia niewiele różnią się od wyobrażeń opartych na argumentach biblijnych, akceptowanych przez wcześniejsze pokolenia, które głosiły jako prawdę niepodważalną, że mężczyzna jest „głową rodziny” i jako taki rządzi i decyduje o wszystkim.
Kobiety miały być podporządkowane i posłuszne. Okoliczność, że w Biblii pojęcie posłuszeństwa odnosiło się do relacji dzieci – rodzice oraz Bóg – człowiek, lecz nie występowało w kontekście małżeństwa, nie miała w tych argumentach większego znaczenia.
Biblia wzywa małżonków raczej do postawy wzajemnego służenia sobie, jak to widzimy na przykład w Liście apostoła Pawła do chrześcijan w greckim Efezie, rozdział 5, werset 21: „bądźcie sobie wzajemnie poddani…”. Wśród definicji męskiej psychiki istnieje, jak się wydaje, wiele ujęć jednowymiarowych, czarno-białych, prawdziwych tylko w sensie najbardziej ogólnym. A zatem są one trafne tylko globalnie, ogólnie. W odniesieniu natomiast do konkretnego mężczyzny nie muszą się potwierdzać. I nie pomagają one żadnemu mężczyźnie odkrywać, rozwijać i kształtować swojej własnej męskości. Kiedy uogólnia się wyniki badań statystycznych na temat męskości, prowadzi to, w odniesieniu do konkretnego mężczyzny, niemal w równym stopniu zarówno do słusznego, jak i do fałszywego wniosku. Taką praktykę można w najlepszym przypadku określić jako pseudonaukową, jest ona bowiem obca rzetelnie uprawianej psychologii i teologii. Kto bada cechy męskie i żeńskie, szukając stereotypów, ten utrudnia, czy wręcz uniemożliwia, poznanie samego siebie. Stereotypy utrudniają rozwijanie własnej, indywidualnej tożsamości oraz nawiązywanie relacji z innymi, a zwłaszcza relacji partnerskich. Badania wykazują, że im bardziej zdecydowane są wyobrażenia partnerów na temat ról związanych z płcią, tym bardziej nieszczęśliwe są tworzone przez nich związki. Im bardziej kobiety identyfikują się ze stereotypowym wyobrażeniem kobiet, a mężczyźni z panującym w społeczeństwie wyobrażeniem mężczyzn, tym częściej mają poczucie niskiej wartości, kompensowane potem gorliwym realizowaniem owego stereotypu. I odwrotnie: w szczęśliwych małżeństwach partnerzy w miarę trwania związku rozwijają w sobie zarówno cechy „męskie”, jak i „żeńskie”. Kobiety i mężczyźni uczą się prowadzić głębokie rozmowy. I oni, i one uczą się obsługiwać nowe urządzenia techniczne i programy komputerowe. Jest to im potrzebne. Obojgu.
Spis treści
Dlaczego niewiele brakowało, a nie napisalibyśmy tej książki, i dlaczego kobiety również mogą ją czytać
Koniec ze stereotypami
Męskość w czasach ponowoczesnych
Czy seks się przejadł?
Milczenie mężczyzn
Czuję to w genach, panie doktorze…
Tylko kumple, koledzy i konkurenci?
Moje ciało? Gdzie? Jak?
Z pustką w sercu, w wielkim stresie
Lepsi niż opinia o nich – ojcowie
Dla chłopców wzorców brak?
Pornografi a – alkoholik ma bar w swojej głowie
Stawać się sobą
Źródła i literatura