3. Węchem i smakiem wyobraźni czuć i smakować niewysłowioną słodycz i czułość bóstwa, duszy i jej cnót (ĆD 124). Ten punkt jest nowy i może nastręczać najwięcej trudności. Wykorzystanie węchu i smaku w kontemplacji Osoby Jezusa może wydawać nam się dziwne. Zauważmy jednak, że zmysły te nie wykorzystywane w innych dziedzinach sprawiają, że nasz odbiór rzeczywistości jest o wiele uboższy. Odbiór Bożych darów staje się bardziej intensywny, pełny, gdy możemy odczuć również ich smak. Choć jest to w pewnym sensie metafora, możemy powiedzieć, że Stwórca zawarł różne smaki w poszczególnych przedmiotach. Jest czymś bezdyskusyjnym, że np. chleb, woda, owoce, jarzyny posiadają swój smak. Ale swój smak posiada również dobro, miłość, cnoty i wady.
Ignacy chce, byśmy odkrywali również smak nieskończonej słodyczy i czułości bóstwa, duszy i jej cnót (CD 124). Odkrywanie smaku słodyczy, łagodności itd. ma nas prowadzić do odkrycia dobroci, miłości Jezusa, Boga i Człowieka. Być może będziemy potrzebowali cierpliwości i czasu, by wejść w smakowanie Jezusa i Jego cnót, ale warto się na nią zdobyć, gdyż w ten sposób odczujemy radość i miłość, której nie doświadczymy w takim stopniu bez pomocy tych zmysłów.
4. Dotykiem wyobraźni dotykać, np. obejmować i całować miejsca, po których te osoby chodzą i gdzie siadają (ĆD 125). W tym punkcie Ignacy zaprasza nas najpierw do zaangażowania, które uzewnętrznia naszą wiarę. Obejmować lub całować ziemię, którą mamy przed sobą, w miejscu, gdzie kontemplujemy, sprawia, że znika dystans historyczny, który dzieli nas od wydarzeń ewangelicznych. Wielcy mistycy (np. św. Jan od Krzyża) mówią o dotknięciach duchowych Boga, które prowadzą do duchowej miłości i rozkoszy.
Całą kontemplację kończymy, podobnie, jak wszystkie pozostałe ćwiczenia, kolokwium. W tego rodzaju kontemplacji chodzi o spotkanie integralne z rzeczywistością, która promieniuje z Jezusa, Boga i Człowieka. Bóg chce zintensyfikować, pogłębić nasz kontakt z całą rzeczywistością, także duchową, chce, byśmy nią się cieszyli, odkrywali jej smak, radość.
Dzięki takiej kontemplacji uczymy się nowego sposobu uczestnictwa w Bogu i Jego darach. Ten sposób modlitwy nie ogranicza się jedynie do konfrontacji naszego życia ze słowem Bożym, ale pozwala nam niejako brać w siebie Jezusa, przyswajać Go sobie, smakować. To z kolei prowadzi do przemiany naszego wnętrza, nasyca nas Bogiem, daje głęboką mistyczną radość, pokój i wynosi na wyższy poziom miłości.
Św. Jan od Krzyża tak pisze o kontemplacji w odniesieniu do medytacji: Różnica jest taka, jaka zachodzi między pracą nad jakimś dziełem a radowaniem się ukończonym dziełem, bądź między przyjęciem, a korzystaniem z tego, co się otrzymało, lub też między trudzeniem się przebywaną drogą, a odpoczywaniem na końcu tej drogi, lub, jeśli ktoś zechce, między przygotowywaniem potrawy, a jedzeniem i kosztowaniem tejże po jej przygotowaniu (Droga na górę Karmel).
Kontemplację z zastosowaniem zmysłów proponuje św. Ignacy na zakończenie dnia, kiedy umysł jest już zmęczony całodziennym rozważaniem. Zastosowanie zmysłów oznacza uproszczenie naszej modlitwy, zstąpienie jej do serca.
Ponieważ jest to nowy sposób modlitwy, może nam się wydawać początkowo trochę dziwny, ale wraz z praktyką zobaczymy, że jest on o wiele bogatszy niż medytacja czy kontemplacja.
Opracował: Stanisław Biel SJ