Siedzę u sklepienia kaplicy

jak gołąb pod powałą.

Na wprost Twe rozpięte ramiona,

zwieszona głowa,

nogi wykręcone paroksyzmem bólu.

Wpisujesz się w krajobraz świerków

wykrzyknikiem Ciała.

Gołąb – prawie frasobliwy

oniemiał dla Ciebie

ale to jarzębina

rozkrwawiła się za Twoimi plecami.

 

Zakopane 24.08.2009