II. AKCEPTACJA BOŻYCH DARÓW
W obecnej medytacji zadajmy sobie również pytanie, czy akceptujemy Boży sposób działania. Zaakceptować działanie Boga oznacza przyjąć to wszystko, co Bóg nam daje, szukać w tym kryterium woli Boga i kryterium oceny siebie. Oznacza także pełną akceptację swego życia, takim, jakie ono jest w danej chwili, bez niechęci, zgorzknienia czy rezygnacji. Powiedzieć tak moim rodzicom, mojemu wychowaniu, charakterowi itd. Oznacza widzieć siebie i swoje miejsce jako część planu Bożego.
Akceptacja Bożych darów, wbrew pozorom, nie jest procesem łatwym. W głębi nas jest wiele buntu przeciwko życiu, przeciwko sobie i naszej postawie. Zauważmy, jak często jesteśmy niezadowoleni z tego, co posiadamy (albo raczej z tego, czego, nie posiadamy). Chcielibyśmy mieć więcej, albo, co innego, niż mamy. Chcielibyśmy posiadać inny charakter, inny wygląd, więcej inteligencji, zdolności, inne warunki, środowisko, lepszych przyjaciół, przełożonych, więcej czasu, zdrowia itd. Ta niezgoda na siebie wyraża się w skłóceniu i buncie przeciwko innym i Bogu. Marnujemy swoje życie, obwiniając wszystkich i zamykamy się w świecie iluzji.
Czasami wstydzimy się naszych braków, staramy się je kamuflować, przyjmować pozory, nakładamy maski, by upodobnić się do innych, lub ich oczekiwań. To z kolei rodzi zakłamanie, konflikty, napięcia. A usuwanie tych napięć wymaga dodatkowej energii, sił, które mogłyby zostać wykorzystane w pozytywny sposób.
Możemy również nie doceniać otrzymanych darów. Dla różnych racji zaniżamy obraz, ocenę siebie, pomniejszamy swoje talenty, pozując przed sobą i innymi na biednego i pokornego. Pascal Bruckner nazywa tę postawę – wiktymizacją. Człowiek czuje się nieustannie ofiarą i sam uchyla się od odpowiedzialności. Zamiast pięciu talentów przynosi wówczas jeden. Jest to fałszywa pokora. Pokora to nie umniejszanie siebie i własnych darów. Pokora jest stawaniem w prawdzie, właściwym poznaniem siebie, swoich możliwości, darów i ich akceptacją.
W obecnej medytacji sięgnijmy do historii naszego życia, szczególnie do okresu dojrzewania, kiedy w sposób świadomy uczymy się akceptacji życia. Co nam się wtedy w nas nie podobało? Co odrzucaliśmy? A co nie podoba się nam w nas dzisiaj? Czego ciągle jeszcze nie akceptujemy? Co chcielibyśmy zmienić?
Zauważmy również, że niektóre problemy zaakceptowaliśmy już w naszym życiu. Jakie? Wyraźmy Bogu wdzięczność za to, co zostało przez nas przyjęte, zaakceptowane. Dziękujmy także za wewnętrzną wolność, która rodzi się w nas pod wpływem akceptacji siebie, Bożych darów i owoców, jakie przynosimy. Wolność ta pozwoli nam przestać zamartwiać się naszymi brakami czy niedoskonałościami i korzystać z darów, które posiadamy.