We wstępie do rozważań o wyborze drogi życia, św. Ignacy pisze: W każdym dobrym wyborze – o ile to możliwe z naszej strony – oko naszej intencji powinno być proste (CD 169). W podobnym duchu wypowiada się Katechizm Kościoła Katolickiego: przez czystość intencji, która polega na dążeniu do prawdziwego celu człowieka; ochrzczony stara się z prostotą rozpoznawać wolę Bożą i pełnić ją we wszystkim (2520).Por. Rz 12,2; Kol 1,10.

            Katechizm określa czystość intencji jako dążenie do prawdziwego celu człowieka. I stwierdza, że jest ona warunkiem rozpoznawania i pełnienia woli Bożej. Tak rozumiana intencja może dotyczyć poszczególnych pragnień, decyzji, wyborów, czynów, działań człowieka. Może też dotyczyć globalnej, życiowej postawy.

            CD, które przeżywamy, a zwłaszcza II Tydzień są czasem wyboru podstawowego, a więc wyboru lub potwierdzenia drogi z Jezusem. Celem II Tygodnia są również inne wybory, np. wybory jednorazowe (stanu życia), bądź wybory bliższe, obejmujące życie rodzinne, zawodowe, wspólnotowe, modlitewne itd. U źródeł właściwych decyzji leży zawsze czysta intencja.

            By właściwie szukać i pełnić wolę Bożą, konieczna jest umiejętność rozróżniania celu i środków, które do tego celu prowadzą. W Fundamencie określi św. Ignacy cel człowieka w ten sposób: Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją (CD 23). Ten zasadniczy cel człowieka powinien być zawsze u źródeł wszelkich decyzji. Dotyczy to zwłaszcza decyzji, które mają wpływ na całe nasze życie, a więc decyzji, które nie mogą ulec zmianie, np. małżeństwo czy kapłaństwo.

            W numerze 169 CD św. Ignacy pisze: cokolwiek wybiorę, musi mi to pomagać do [osiągnięcia] celu, dla którego zostałem stworzony. Nie [można] kierować ani naprowadzać celu na środki, lecz środki ku celowi. Zdarza się bowiem, że wielu wybiera na pierwszym miejscu wstąpienie w związek małżeński, co jest środkiem, a na drugim służbę Bogu, a przecież służba Bogu jest celem. Podobnie są inni, którzy najpierw chcą mieć dochody z dóbr kościelnych, a dopiero potem [pełnić] służbę Bogu z nimi związaną. Toteż ci ludzie nie zdążają prostą drogą do Boga, lecz chcą, by Bóg się dostosował do ich nie uporządkowanych przywiązań i – co za tym idzie – z celu czynią środek, a ze środka cel. Skutek jest taki, że to, co powinni na pierwszym miejscu położyć, kładą na drugim.

            Każdy stan życia, jaki podejmujemy jest jedynie środkiem do celu i nie może być czymś nadrzędnym, ostatecznym. Z drugiej strony intencje, motywacje powinny być jasne, czytelne. A więc nie można wybierać życia małżeńskiego z lęku przed samotnością, albo tylko dlatego, że jest ciąża. Nie można w wyborze partnera kierować się jedynie jego wyglądem czy majątkiem, w wyborze zawodu wysokością zarobku, niezdrowymi ambicjami, a wyborze życia kapłańskiego czy zakonnego lękiem przed życiem małżeńskim czy ucieczką przed trudem życia. 

Wybory podjęte bez właściwej – prawej intencji wcześniej czy później będą się mścić i będą źródłem wielkiego cierpienia, napięć i frustracji. Brak dobrej intencji w wyborze małżeństwa może doprowadzić do niewierności małżeńskiej a nawet rozpadu małżeństwa. Brak właściwej intencji w wyborze stanu duchownego może prowadzić do frustracji, alkoholizmu, nałogów, wystąpienia z zakonu czy porzucenia kapłaństwa, itd. Wybór zawodu bez prawej intencji prowadzi do chciwości i konsumpcji. Nie trzeba już dodawać, że to wszystko jest dalekie od podstawowego celu człowieka.

          Brak prawej intencji prowadzi do niewłaściwych wyborów. Wybory te mogą być niezgodne z wolą Bożą, a nawet grzeszne. Istnieje wówczas potrzeba ich weryfikacji. Stan narzeczeński, początki życia zakonnego, życie w seminarium jest czasem weryfikacji pierwszych decyzji. W tym czasie trzeba się modlić, zastanawiać i pytać, czy moja decyzja jest wynikiem pragnienia czci, chwały i służby Bogu, czy u jej źródeł leżą własne potrzeby, pragnienia czy obawy.

          Gdyby się okazało, że nasze intencje są nieprawe, a nawet grzeszne, należy zaczekać z podjęciem ostatecznej decyzji i podjąć pracę w celu ich oczyszczania. Oczywiście, że nie wszystkie intencje muszą być całkowicie czyste. I zwykle wyborowi towarzyszy wiele intencji. Trzeba jednak zastanawiać się, które dominują i czy w ogóle pojawiają się intencje podstawowe (ze względu na Boga). 

           Jeżeli jednak podejmiemy niewłaściwe wybory jednorazowe (małżeństwa, kapłaństwa), to nie mogą one podlegać później zmianie, weryfikacji. Św. Ignacy radzi wówczas, by przyznać się do błędu, zaakceptować swój stan (choć będzie to bolesne) i pozwalać Bogu, by uzdrawiał tę bolesną sytuację: jeżeli ktoś nie dokonał wyboru w sposób właściwy i uporządkowany, […] niech pokutuje i stara się prowadzić dobre życie na wybranej przez siebie samego drodze. Nie wydaje się [bowiem], żeby taki wybór był powołaniem Bożym, ponieważ jest wyborem nie uporządkowanym i krętym. Wielu ludzi w tym [właśnie] błądzi, że z wyboru krętego lub złego czynią powołanie Boże. A przecież powołanie Boże zawsze jest czyste i oczywiste – bez domieszki ciała i bez jakiegokolwiek nie uporządkowanego przywiązania (CD 172).