III. CO CHCESZ, ABYM CI UCZYNIŁ?

           Długie i usilne wołanie żebraka nie zostaje bez odpowiedzi. Jezus każe przyprowadzić Bartymeusza do siebie. Bartymeusz zrzuca z siebie płaszcz. Płaszcz biedaka był uważany za coś koniecznego do życia. Była to jedyna ochrona przed zimnem. Bartymeusz pozbawia się swojej jedynej ochrony. Bez okrycia i jakiegokolwiek zabezpieczenia, składa całą nadzieję w Jezusie i rzuca się w Jego ramiona.

Możemy zapytać siebie, co muszę zrzucić, czego się pozbyć, jakie chore miejsca odkryć, aby stanąć przed Jezusem? I czy potrafię rzucić się w ramiona Jezusa z zaufaniem?

            Gdy Bartymeusz staje na wprost Jezusa, Jezus zadaje mu pytanie: Co chcesz, abym ci uczynił? Jezus chce, by niewidomy wypowiedział przed Nim swoje pragnienia. Chce, by sam sobie odpowiedział, czego naprawdę oczekuje? Czy naprawdę chce uleczenia?

                Niektórzy ludzie pozostają chorzy tylko dlatego, że nie chcą wyzdrowieć. W jakiś sposób urządzili się w chorobie, ślepocie, ubóstwie. Choroba daje im pewne korzyści, zapewnia opiekę ze strony innych, troskę, współczucie, uwalnia od trudu walki życiowej itd. Natomiast ryzyko radykalnej przemiany przeraża. Nieznane jest bardziej obce od uczucia litości, którego się doświadcza.

            Zechciejmy odnieść do siebie pytanie Jezusa: Co chcesz, abym ci uczynił ? Czego oczekuję od Jezusa? Z jakiego powodu cierpię i za jakim uzdrowieniem tęsknię? Czy pragnę głębokiego spotkania z Jezusem, które może mnie odnowić i uzdrowić do głębi? Czy też oczekuję jedynie zewnętrznej kosmetyki, która poprawi moje wewnętrzne samopoczucie? Może boję się wszelkich zmian i wolę żyć tak z dnia na dzień? Czy ja naprawdę chcę, by Chrystus mnie uzdrowił?

            Na koniec medytacji zwróćmy jeszcze uwagę na odpowiedź niewidomego. Bartymeusz odpowiada: Rabbuni, żebym przejrzał. Przejrzeć oznacza nie tylko postrzegać rzeczywistość zewnętrzną. Oznacza również właściwie rozpoznawać, klasyfikować, wybierać i świadomie, głęboko żyć. Przejrzeć oznacza patrzyć na rzeczywistość oczami miłości. Takie spojrzenie jest możliwe dzięki wierze. Dlatego Jezus mówi do Bartymeusza: Idź, twoja wiara cię uzdrowiła.

 Zastanówmy się, jakie sprawy w moim dotychczasowym rozwoju stały się dla mnie jasne? Co zostało już uzdrowione pod wpływem wiary? Jak widzę dziś Boga, Kościół, siebie, człowieka, świat?

W rozmowie końcowej stańmy przed Jezusem w postawie prawdziwego ubóstwa, świadomi swojej ślepoty. I powiedzmy Mu o naszych najgłębszych pragnieniach i tęsknotach.

 

Stanisław Biel SJ