Badajcie duchy, czy są z Boga. (1 J 4, 1)
Żyjemy obecnie w takim czasie, w którym zdolność rozeznawania duchów winna być rozwijana w szczególnym stopniu; tymczasem w rzeczywistości mamy do czynienia z czymś zgoła przeciwnym(1).

Czas kryzysu szczególnym czasem rozeznania

Rozeznawanie duchowe jest dzisiaj szczególnie na czasie, ponieważ sytuacja współczesnego człowieka jest wyjątkowo złożona i przez to wymagająca wnikliwszej oceny. Pewne przemiany w stylu życia, które dokonywały się dawniej w ciągu długich stuleci, dziś dokonują się w przeciągu dziesięcioleci. W tym kontekście można też mówić o jakimś szczególnym kryzysie w rozwoju osobowym człowieka, ponieważ szybkie tempo życia sprawia, że człowiek czuje się coraz bardziej zagubiony i zdezorientowany.
Jednym ze znaków tego kryzysu jest załamanie się po Soborze Watykańskim II pewnej wizji życia chrześcijańskiego. Na Zachodzie uwidoczniło się to w masowym odejściu od Kościoła. Z pewnością kryzys ten wpłynął także na pogłębienie religijne wielu ludzi wierzących, ale z drugiej strony stał się początkiem masowego porzucania przez chrześcijan praktyk religijnych do tej pory w zasadzie nie kwestionowanych. I chociaż proces ten w krajach wschodnich przebiegał wolniej niż na Zachodzie, to jednak nie można powiedzieć, że nie miał czy nie ma on miejsca.
Kryzys religijny jest jednak przejawem głębszego problemu, jaki przeżywa człowiek współczesny: kryzysu własnej tożsamości. W ostatnich dziesiątkach lat powstał zupełnie nowy typ kultury, który objawia niepewność, zagubienie, lęk i bezsens człowieka współczesnego. V. E. Frank podkreśla, że człowiek cierpi dziś nie tyle ze względu na poczucie mniejszej wartości wobec innych, ale raczej ze względu na poczucie bezsensu własnej egzystencji(2).
Kryzys tożsamości osobowej to jednocześnie kryzys osobowego wzrostu człowieka. „Młodzieżowy” styl życia stał się dziś bardzo modny także wśród dorosłych. „Okres dojrzewania w XX wieku jest uprzywilejowanym okresem życia. Przedłuża się on dziś coraz bardziej stanowiąc ogromną siłę przyciągania zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych”(3). Upodabnianie się w stylu życia i myślenia do młodzieży w okresie dojrzewania daje pewnym ludziom wrażenie dużej witalności i spontaniczności ujawniających się w różnego rodzaju młodzieżowych modach(4).
Wobec tych nowych stylów myślenia i działania, jakie istnieją dziś w świecie i w Kościele, potrzeba nam bardzo uważnego rozeznawania duchowego, aby w tej sytuacji przełomowej, mogącej przynieść wielką odnowę, nie ulegać złudzeniom, ale odszukiwać wolę Boga pośród dokonujących się przemian. Trzeba być człowiekiem uważnym i odważnym, aby powołując się na wolę Pana Boga, nie kierować się jedynie własnymi lękami, poczuciem zagrożenia, ludzkimi tylko pragnieniami czy też potrzebami. Sama dobra wola, trzymająca się kurczowo utrwalonych schematów myślenia, reagowania i działania już w tej nowej sytuacji, nie wystarcza.
Kryzys tożsamości współczesnego człowieka w mniejszym lub większym stopniu dosięga każdego z nas i nakłada się na zwyczajne ludzkie kryzysy i przełomy życiowe, jakie zawsze, w każdej kulturze przeżywała i przeżywa ludzka istota. W takiej sytuacji świata i Kościoła, w jakiej przyszło nam dziś żyć, jesteśmy wezwani do realizowania naszego chrześcijańskiego powołania: szukania i znajdywania woli Boga „we wszystkich rzeczach”(5).

„Badajcie duchy”

„Doświadczamy, że jesteśmy terenem różnych poruszeń, natchnień, podniet duchowych: jak rozpoznać ich źródło? Jak rozeznać, które poruszenia pochodzą od Ducha Bożego działającego w nas?”(6) Z pomocą przychodzi nam tutaj św. Jan Ewangelista: „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (1 J 4, 1). Św. Jan zachęca nas tutaj do nieufności wobec naszych odczuć, pragnień, upodobań, natchnień i poleca badanie źródeł ich pochodzenia. Możemy przyjmować i realizować tylko te nasze odczucia, natchnienia, pragnienia, które „są z Boga”.
Przestroga Ewangelisty o fałszywych prorokach jest nie mniej aktualna dzisiaj niż w czasach św. Jana. Czas kryzysu jest szczególnym czasem fałszywych proroków, którzy odwołując się do własnej „mądrości” pokazują swoje wyjścia z sytuacji, w jakiej znalazł się człowiek. Fałszywym prorokiem nie musi być koniecznie drugi człowiek. Każdy sam dla siebie może być fałszywym prorokiem. Jeżeli bowiem człowiek przepowiada sobie sens swojego istnienia w stylu życia i myślenia, który zaniedbuje, pomija lub wprost neguje zamysł Boga wobec człowieka, sam staje się dla siebie fałszywym prorokiem.