I. ODDANIE SIĘ WOLI BOŻEJ

 Maryja jest Osobą, która najpełniej uwierzyła i do Niej w pierwszym rzędzie odnosi się błogosławieństwo wierzących. Jan Paweł II mówił w Licheniu (7 czerwca 1999): Wzrok nasz kierujemy ku Tej, «która uwierzyła». Maryja uwierzyła, że stanie się to, co Jej było powiedziane od Pana. Jako Dziewica zawierzyła Bogu, że pocznie i porodzi Syna Bożego. Akt wiary Maryi przypomina wiarę Abrahama, który u zarania Starego Przymierza uwierzył w Boga. Oto wielkość i doskonałość wiary Maryi, przed którą Elżbieta wypowiada słowa podziwu. Nazywając Maryję «błogosławioną między niewiastami» wskazuje, iż zyskała Ona błogosławieństwo dzięki wierze: «Błogosławiona, któraś uwierzyła». Pełen zachwytu okrzyk Elżbiety jest dla nas wezwaniem, abyśmy umieli docenić to wszystko, co obecność Maryi wnosi w życie każdego wierzącego.

 Droga wiary Maryi nie była jednak prosta. Przeciwnie, była naznaczona trudem i krzyżem. W czasie tej modlitwy proponuję kontemplację trudnej drogi wiary Maryi.

 Droga wiary Maryi zaczyna się od Zwiastowania (Łk 1, 26-38). Maryja poddaje się woli Boga: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa. Maryja całe swoje serce i całe swoje życie pragnie oddać w służbie Bożego planu. Wypowiadając tak Maryja była gotowa na wszystko, ale zapewne nie była świadoma przyszłości. Dopiero w miarę upływu czasu odsłaniał się przed Nią krzyż, który przyjęła. Była to trudna droga ciemności wiary i cierpienia.

Rozpoczęła się niedługo po zwiastowaniu. Gdy Józef odkrył stan Maryi, musiał doświadczyć niewymownego bólu. Znał Maryję jako najczystszą i najwierniejszą oblubienicę i nie wiedział o tajemnicy, jaka w Niej się dokonała. Jednak nie chciał narazić Maryi na zniesławienie. I dlatego szukał wyjścia, które uratowałoby cześć Maryi, zadośćuczyniło Prawu i przyniosło wybawienie z tego pozornie rozpaczliwego położenia (Mt 1, 18-24).

 Maryja cierpiała niemniej. Józef był Jej najbliższy. Kochała go czystą miłością. Widziała jego ból. A jednak nie mogła mu pomóc. Nie czuła się zobowiązana do wyjawienia tajemnicy Boga. Cierpieli więc oboje w milczeniu.

Kontemplując te sceny, możemy poddawać się milczeniu, jakim nacechowane jest życie Maryi i Józefa. To milczenie jest milczeniem pełnym szacunku wobec wielkiej tajemnicy Boga i tajemnicy drugiego człowieka – współmałżonka.

Bóg jest zazdrosny. Istnieją głębie, w których dusza spotyka swego Pana i tam nie dopuszcza się już żadnej innej obecności ludzkiej – pisze Martelet.

Drugi człowiek jest tajemnicą i przestrzenią, w której działa Bóg. Każdy z nas posiada swoją głębię, niedostępną dla innych, w której działa Bóg i komunikuje się z nami, powierza nam swoje tajemnice. My zwykle oceniamy innych według sposób zewnętrzny, powierzchowny. Kryterium naszych ocen są sympatie i antypatie, własne potrzeby i przyjemności. Dzielimy ludzi na ciekawych i mało interesujących. Zwykle nie bierzemy pod uwagę, że ludzie (pozornie) mało ciekawi mogą być bardziej dojrzali duchowo, mogą być bliżej tajemnicy Boga. I mogą nas przybliżać do Boga. (Maryja i Józef patrząc z zewnątrz byli mało ciekawi – biedni, prości, niewyróżniający się niczym rzemieślnicy).

Postawmy sobie w tej modlitwie pytanie, czy mamy świadomość własnej głębi ducha i czy szanujemy głębię innych?