7. AKCEPTACJA KRZYŻA  I ASCEZA

Kolejnym środkiem w rozwoju duchowym jest asceza i akceptacja krzyża i trudu życia. Nie ma życia bez trudu. Jezus, powołując uczniów, mówi: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Łk 9, 23). Zdanie to kryje pewien paradoks. Jest czymś naturalnym, że uciekamy od krzyża. Wszystkie nasze plany i marzenia idą w tym kierunku, by ułożyć sobie życie wygodne, bez problemów, by wyeliminować z niego krzyż, cierpienie, ból. Coraz modniejsze jest dzisiaj fundowanie sobie pieska albo kotka zamiast współmałżonka lub dzieci. Pieski i kotki nie ranią ani nie wymagają wielkiego trudu (fizycznego, psychicznego, duchowego).

            Autentyczne życie z Bogiem wymaga akceptacji trudu. Błędem jest przemilczanie trudu, krzyża, ucieczka przed nim w alkohol, narkotyki, świat wirtualny, pracoholizm, paniczny lęk. Błędem jest usuwanie ludzi chorych od społeczeństwa, czy tworzenie iluzji świata bez cierpienia i bólu, np. poprzez reklamę, promocję młodości czy cudów współczesnej medycyny. 

            Bóg dopuszczając w życiu krzyż, chce nam coś ważnego powiedzieć, chce nas oczyścić i poprowadzić do rzeczy wyższych. Krzyż uwalnia od kompleksów, zahamowań, zazdrości… Prowadzi do akceptacji życia i świadomości, że ponad całą historią, wszystkimi problemami i cierpieniami jest kochający Bóg.

Jednak krzyż, cierpienie nie jest celem samym w sobie. Bóg nie wymaga od nas masochizmu. Nadmierne, jednostronne podkreślanie potrzeby cierpienia, przy zagubieniu duchowej radości, entuzjazmu, jest wypaczeniem obrazu Boga.  

Życie duchowe to nie tylko krzyż, wyrzeczenie, walka z egoizmem i grzechem. To również radość i przyjemność płynąca ze spotkania z Bogiem, to wewnętrzne doświadczenia pokoju, nadziei, entuzjazmu, radości. Brak wewnętrznego pokoju i radości, stałe stany zniechęcenia, przygnębienia, frustracji są sygnałem braku dojrzałej więzi osobowej z Bogiem.

          Oprócz akceptacji trudu życia i cierpienia ważne są także osobiste formy postu, ascezy. Warto jednak zwrócić uwagę na intencje i motywacje postu. Post nie może być negacją życia. Wyrzeczenie siebie, które byłoby połączone z negatywnym nastawieniem do życia, rozgoryczeniem i mierzeniem innych własną miarą nie ma sensu. Taki post pożera witalność, czyni człowieka twardym i wyzutym z miłości. Post chrześcijański nie może prowadzić do negacji własnej cielesności i płciowości, lęków czy anoreksji. Post ma raczej łączyć ciało i duszę w harmonii. Do postu trzeba podchodzić z wolnością ducha, badając siebie i powoli przekraczając granice. Wtedy nie ulega się rozczarowaniu, jeśli coś nie wychodzi, jak było zaplanowane.

W praktyce postnej warto dziś powracać do tradycji Kościoła pierwotnego. Szczególnym okresem postu dla nas powinien być czas Wielkiego Postu, a zwłaszcza Wielki Tydzień z Triduum Paschalnym. Wymiar wspólnotowy postu (np. rodzinny, wspólnot zakonnych) mógłby również poprzedzać ważne, święta, rocznice, czy wydarzenia w Kościele. Mógłby również dotyczyć sytuacji napięć, rozłamów, których nie da się łatwo przełamać. Post całej wspólnoty zdołałby oczyścić atmosferę i rozwiązać, załagodzić niejeden konflikt. Efekt może byłby większy niż rutynowe modlitwy czy nabożeństwa.

 

8. RYTUAŁY

Kolejną praktyczną pomocą w codziennym wzroście duchowym są rytuały. Kształtują się one już w najmłodszych latach życia. Dzieci mają ogromne wyczucie i potrzebę rytuałów, zarówno w sferze laickiej jak i religijnej. Wieczornym rytuałem dla dziecka jest wysłuchanie bajki i zaśnięcie z ulubioną maskotką, ale może nim stać się również wieczorna modlitwa w rodzinie.

 Rodzice ucząc modlitwy mają świadomość, że ich treści przekraczają możliwości zrozumienia przez dzieci. Jednak wiedzą, że dobrze wyczuwają atmosferę i ducha, jaki jej towarzyszy. Rozumienie przychodzi najpierw poprzez klimat emocjonalny i duchowy, który towarzyszy modlitwie. Dlatego nie jest istotne, że dzieci nie rozumieją słów modlitwy. O wiele ważniejsze jest, że widzą modlących się rodziców i że modlitwie towarzyszy klimat ufności, poczucia bezpieczeństwa, miłości.

Potrzeba rytuałów w dzisiejszym świecie jest ogromna. Słowo staje się coraz bardziej zdewaluowane. Młodzi ludzie wychowani na obrazie poprzez telewizję i internet łatwiej poruszają się w obszarze audiowizualnym. Dlatego łatwiej dotrzeć im do Boga poprzez misterium rytuału. Przykładem jest Lednica. Każdego roku przyciąga tysiące młodych ludzi, którzy doświadczają Boga poprzez słowo, znaki i rytuały wprowadzające w tajemnice sakramentów i życia duchowego.

Rytuały w życiu duchowym są szczególnie przeżywane w fazach przejściowych: narodziny, pierwsze pełne świadome uczestnictwo w życiu religijnym, wejście w wiek dojrzały, zawarcie małżeństwa, pogrzeb. Te wszystkie ważne momenty życia mogą stać się szczególnym doświadczeniem tajemnicy Boga. Ponadto w ciągu całego roku jest wiele ważnych świąt, wydarzeń, rocznic, jubileuszy.

Dla chrześcijan rytmem wyznaczającym czas rytuałów jest rok liturgiczny. Każdy okres liturgiczny: Adwent, okres Bożego Narodzenia, Wielki Post, okres Wielkanocy i czas zwykły w ciągu roku, posiada naznaczone głębią symboliki i misterium rytuały.

Rytuały w codzienności stanowią oderwanie od gorączkowego pośpiechu i zabiegania, są przystankami, w czasie których można odetchnąć i połączyć się z Bogiem – źródłem życia. Stąd ważny jest ich wymiar duchowy. Mogą również dotyczyć wymiaru laickiego, profanum. Pierre Stutz mówi na przykład o bardzo prozaicznym rytuale codziennego wstawania. Jest ono dla niego symbolem codziennej walki i zmartwychwstania.  

Anselm Grün opisuje rytuał rozmówniczego kamienia, który może służyć zbliżeniu małżonków albo przyjaciół. Proponuje, by jeden raz w tygodniu małżonkowie rozmawiali o swoich (trudnych) relacjach. Osoba, która mówi, trzyma w ręku kamień. Druga słucha. Może mówić dopiero, gdy otrzyma od współrozmówcy kamień. Następnie przekazuje go partnerowi. W ten sposób można nauczyć się słuchać drugiego i odpowiadać na faktyczne pytania i problemy.