III. TESTAMENT JEZUSA
Obrzęd umycia nóg przez Jezusa jest dla Jego uczniów testamentem. Jezus, który przechodzi z tego świata do Ojca, czyni najwymowniejszy gest, który utrwali się na stałe w pamięci uczniów. Jest to gest rewolucyjny. Wykracza poza zwykłe zachowanie, poza normalne stosunki między Mistrzem i uczniami, miedzy panem i sługami. Jest to gest wprost bluźnierczy w oczach człowieka. Bóg, który służy, jak niewolnik. Taki obraz nie pasuje do naszych wyobrażeń o Bogu.
A jednak Ten, który przyszedł od Boga i do Niego wraca, przyjmuje postawę bezbronną, pokorną i pełną gotowości. W ten sposób (w praktyce) przekazuje swoim uczniom największe przykazanie: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak, jak Ja was umiłowałem (J 13, 34).
Miłość uczniów ma być miłością na wzór Nauczyciela i Mistrza. Podobnie jak Jezus, jego uczniowie winni sobie nawzajem umywać nogi, w pokorze wzajemnie sobie posługiwać, przekonywać się o swojej miłości, umierać jedni za drugich.
Miłość do bliźnich jest zewnętrznym znakiem i świadectwem tego, czy pozwoliliśmy Jezusowi umyć sobie nogi, czy przyjęliśmy Jego miłość: Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas swoje życie. My także winniśmy oddać życie za braci (1J 3, 16).
Obmycie nóg człowiekowi oznacza, że służyć jest działaniem pochodzącym od Boga. To służba, a nie rozkazywanie czy władza pochodzi od Boga.
Zastanówmy się w tej kontemplacji, co przychodzi mi trudniej – służyć, czy pozwolić, aby mi służono? Postawmy sobie dwa rodzaje pytań:
1. Czy służę innym bezinteresownie? Czy też uważam, ze jestem stworzony do wyższych rzeczy? Czy nie jestem zbyt ambitny, pewny siebie, dumny i próżny, aby służyć? Czy naśladuję Jezusa – Dobrego Samarytanina? Jaki znak zostawia moje życie?
2. Czy umiem i chcę zaakceptować, aby mi czasem służono? Czy jest we mnie pokora, która pozwala uznać, że czasem jestem ubogi, słaby, potrzebujący pomocy i może nieczysty? Czy też uważam, że muszę być zawsze silny i mieć wszystko pod kontrolą?
Mnich z Chevetogne pisze: Jeśli naśladując Jezusa uklękniesz, aby umyć nogi drugiemu człowiekowi, ręcznik, którym je wytrzesz, stanie się dla ciebie chustką Weroniki: pozostanie na nim odbicie twarzy Zbawiciela (Zbawiciel, 145).
Zakończmy naszą kontemplację szczerą rozmową z Jezusem – naszym Przyjacielem. Prośmy, byśmy pozwolili, aby nam służono i módlmy się, byśmy umieli służyć innym.