II. JA JESTEM ZMARTWYCHWSTANIEM I ŻYCIEM

 

          Bóg objawia człowiekowi prawdę o sensie śmierci stopniowo, w miarę dojrzewania człowieka. W najstarszych tekstach Starego Testamentu i tradycji izraelskiej uważano, że w chwili swej śmierci człowiek wchodzi do krainy śmierci – Szeolu. Jest to wprawdzie pewna forma egzystencji, ale nie stanowi pełni życia. O ile życie wiąże się z błogosławieństwem, obfitością, spełnieniem, miłością, wspólnotą z Bogiem, o tyle śmierć jest zaprzeczeniem tego wszystkiego.

 Jednak już księgi mądrościowe korygują to najstarsze, nieadekwatne spojrzenie: Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich (Mdr 3, 1-5).

 Księga Mądrości traktuje życie i śmierć człowieka całościowo, integralnie. Lęk współczesnego człowieka przed śmiercią wynika często z wyizolowania końca ludzkiego życia z całości egzystencji. Tymczasem śmierć nie jest końcem ludzkiej egzystencji, ale początkiem jej pełnego wymiaru.

Współczesny teolog, W . Boros wysunął tzw. hipotezę ostatecznej decyzji. Twierdzi on, że w chwili śmierci i spotkania z Chrystusem Zmartwychwstałym każdy człowiek może podjąć ostateczną decyzję: może wypowiedzieć się za Chrystusem albo przeciwko Niemu. Boros dodaje jednak, że ostatni wybór człowieka potwierdza zwykle całą linię jego życia. Człowiek, który całe życie przeżył w bliskiej więzi z Bogiem, w chwili śmierci na pewno opowie się za Chrystusem. Szanse wyboru Chrystusa w chwili śmierci są mniejsze u człowieka, który całe życie odrzuca Chrystusa.    

            Na życie i śmierć, jako jeden całościowy proces patrzy również Jezus. Sam wiele razy przepowiadał własną śmierć i ukazywał ją jako całkowite oddanie Ojcu. To właśnie dzięki posłuszeństwu woli Ojca, śmierć Jezusa została włączona w odwieczny plan miłości Ojca do Syna, a w Nim do każdego z nas. Śmierć Jezusa była miejscem objawienia chwały Boga i czasem naszego zbawienia. Uwierzytelnieniem misji i śmierci Jezusa był fakt wskrzeszenia Go z martwych przez Boga Ojca.

W takiej perspektywie powinniśmy również patrzeć na naszą śmierć. Nasza śmierć dzięki śmierci Jezusa nabiera także wymiaru nadziei i miłości. Jej źródłem jest miłość Boga do nas. W chwili śmierci wchodzimy w pełnię miłości Boga, w niczym nie przysłoniętą rzeczywistość, w oglądanie Boga twarzą w twarz.

W obecnej medytacji pytajmy siebie, czy wierzymy, że nasza śmierć jest wejściem w wieczną miłość? Czy wierzę, że Jezus jest Zmartwychwstaniem i Życiem (por. J 11, 25n)? Czy wierzę w zmartwychwstanie mojego ciała, zmartwychwstanie do życia? Czy wiara w zmartwychwstanie wycisza moje lęki i niepokoje związane ze śmiercią własną i naszych bliskich?