III. UWIELBIĆ BOGA SWOJĄ ŚMIERCIĄ

 

          Fakt śmierci pozostanie dla nas zawsze trudnym doświadczeniem. Należy on bowiem do sytuacji granicznych. Jest zawsze pewną niewiadomą. Śmierć Jezusa też była trudna. W Ogrodzie Oliwnym prosił Ojca, by Go ominęła. Ostatecznie jednak Jezus przyjął śmierć jako posłuszeństwo Ojcu i z miłości do swego Ojca i człowieka. Poprzez swoją śmierć Jezus oddał cześć Bogu Ojcu. Śmierć Jezusa była śmiercią najpiękniejszą, ponieważ była śmiercią w całkowitym zaufaniu Bogu Ojcu i całkowitym pojednaniu z ludźmi. Wyrażają to dwa zdania Jezusa wypowiedziane na krzyżu: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.

            My, jako ludzie, nie potrafimy określić sposobu i czasu swej śmierci. Podobnie, jak sposób i okoliczności naszych narodzin, śmierć również nie leży w naszej gestii. Możemy jednak zawsze modlić się o dobrą śmierć. Jedną z modlitw o dobrą śmierć są Suplikacje: Od nagłej a niespodziewanej śmierci wybaw nas Panie. Modlitwa ta wyraża pragnienie, byśmy świadomie przeżyli ostatni etap naszego życia na ziemi, byśmy sami mogli kształtować nasze umieranie. Również modlitwa Zdrowaś Mario zawiera prośbę o dobrą śmierć. Prosimy Maryję, by była z nami w godzinie naszego odejścia do Ojca.

            Dziś, gdy z jednej strony degraduje się śmierć, a z drugiej strony podejmuje się wszelkie próby, by przesunąć i wydłużyć proces umierania, dobra śmierć może być swego rodzaju cudem. Wszystkie cuda kończą się z chwilą śmierci; również cuda wskrzeszenia. Cud śmierci nie kończy się nigdy. On utrwala i jednoczy na zawsze nasz związek z Bogiem. Dzięki niemu nasze ciało i życie zostanie zachowane na wieki.

            Na zakończenie posłuchajmy, jak św. Ignacy radzi przeżywać śmierć: Jak w ciągu całego życia, tak tym bardziej w obliczu śmierci powinien każdy […] starać się najusilniej, aby Bóg i Pan nasz Jezus Chrystus był w nim uwielbiony, a Jego upodobanie spełniło się w nim. Winien ponadto budować innych przynajmniej przykładem cierpliwości i męstwa, żywą wiarą, nadzieją i miłością tych dóbr wiekuistych, które nam wysłużył Chrystus Pan i zdobył niezrównanymi trudami swego życia doczesnego i śmierci. A ponieważ bardzo często choroba jest tego rodzaju, że w dużym stopniu utrudnia korzystanie z władz umysłowych, a przejście z życia doczesnego do wiecznego jest takie, że ataki szatana bywają groźne […] wtedy potrzebna jest pomoc miłości braterskiej (Konstytucje Towarzystwa Jezusowego, 595). Te wskazania św. Ignacego, choć dotyczą jezuitów, mogą być pomocą w naszym umieraniu i świadczeniu pomocy umierającym.

            Na zakończenie tej medytacji powierzmy Bogu całe nasze życie, wraz z jego integralną częścią, jaką  jest śmierć. Prośmy Maryję, Józefa i naszych patronów, by budziło się w nas stopniowo pragnienie uwielbienia Boga własną śmiercią. Prośmy też o wrażliwość na cierpienie i śmierć innych. I módlmy się o odwagę umierania i świadczenia pomocy umierającym.