Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba (Łk 24, 30–35).

Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawimy sobie najpierw Jezusa zasiadającego z uczniami do stołu. Zauważmy, jak bierze chleb, błogosławi i podaje uczniom. W drugim obrazie zobaczmy uczniów w gronie Apostołów w Jerozolimie, jak opowiadają o swoim doświadczeniu Jezusa Zmartwychwstałego.

Prośba o owoc kontemplacji: Będziemy prosić o łaskę odkrycia Eucharystii jako najważniejszego miejsca objawienia się Jezusa Zmartwychwstałego. Będziemy też prosić o głębokie doświadczenie Kościoła jako braterskiej wspólnoty uczniów Jezusa.

1. Wtedy otworzyły się im oczy

Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Jednym z najczęstszych miejsc spotkania Jezusa z ludźmi (w Ewangelii Łukasza) są posiłki. Jezus nie gardzi żadnym zaproszeniem do stołu. Siada do wspólnego posiłku zarówno z najuboższymi, jak też z bogatymi faryzeuszami. Chętnie posila się także u przyjaciół. Wspólne posiłki — to ulubiony sposób przebywania Jezusa z ludźmi.

W Biblii wspólny posiłek jest nie tylko miejscem zaspokojenia głodu, ale również wyraża jedność i komunię. Faryzeusze odrzucają wspólnotę stołu z grzesznikami i celnikami, gdyż odrzucają możliwość jakiejkolwiek jedności z nimi. Jezus natomiast, w przeciwieństwie do faryzeuszów, pozwala się wszystkim zaprosić do stołu. Chętnie jada z grzesznikami i celnikami, jak też z wrogimi sobie faryzeuszami i saduceuszami. Jezus nikogo nie wyklucza ze wspólnoty stołu. Z wszystkimi pragnie nawiązać głęboką intymną więź.

Także i teraz pozwala Jezus zaprosić się do stołu dwom uczniom, którzy pod koniec dnia dotarli wreszcie do Emaus. Po długiej interesującej rozmowie wspólny posiłek miał być miłym i pięknym zakończeniem dnia. Ale uczniów czekała jeszcze jedna, tym razem największa niespodzianka.

Przygodny Wędrowiec, choć był tylko zaproszonym gościem, siadając do stołu nagle przemienił się w gospodarza i zaczyna spełniać rolę pana domu. Tworzy wokół swojej osoby wspólnotę stołu. Zająwszy miejsce za stołem wykonuje cztery czynności: bierze chleb, odmawia błogosławieństwo, łamie go i podaje uczniom. Te same cztery czynności wykonuje Jezus w czasie cudu rozmnożenia chleba: On wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówiwszy nad nimi błogosławieństwo, połamał i dawał uczniom, aby podawali ludowi (Łk 9, 16). W czasie ustanowienia Eucharystii w Wieczerniku Jezus również wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie, połamał go i podał uczniom mówiąc: To jest Ciało moje (Łk 22, 19). Te właśnie gesty prawdopodobnie dobrze znane uczniom, otworzyły im oczy.

I nagle uświadomili sobie, że Ten, który im towarzyszył przez kilka godzin, jest dobrze im znanym Człowiekiem; Tym, który sprawił im tyle radości i nadziei w życiu, jak też tak wiele cierpienia i bólu. I znowu kolejne zaskoczenie: w momencie, kiedy Go poznali On zniknął im z oczu. Ale to zaskoczenie nie sprawiło im bólu. Było ono dla uczniów oczywiste. Odzyskawszy mądrość serca szybko zrozumieli przyczyny swojego smutku i braku nadziei. Zniknięcie Jezusa nie było dla nich przykre, ponieważ zrozumieli, że teraz — po Zmartwychwstaniu — jest obecny wśród nich, ale w zupełnie inny sposób. Uczniowie zrozumieli także, że sam sposób obecności Jezusa nie jest ważny, ważny natomiast jest sam Jezus, fakt, że On żyje.

W niniejszej kontemplacji prośmy uczniów idących do Emaus, aby zaprosili nas do udziału w ich wielkiej spontanicznej radości. Chciejmy wczuć się w ich przyjemne zaskoczenie. Przyjemne zaskoczenie uczniów jest owocem ich zaufania Nieznajomemu, uważnego słuchania Jego słów, uległości wobec Ducha działającego w nich. Za wstawiennictwem uczniów idących do Emaus prośmy o wielką wiarę, iż Pan Bóg będzie nas bardzo przyjemnie zaskakiwał w naszym życiu, jeżeli pozwolimy Mu się prowadzić. Najtrudniejsze momenty naszego życia mogą, dzięki Jego łasce i Jego prowadzeniu, stać się czasem Jego wielkich Bożych niespodzianek.