2. Łamanie chleba — miejsce rozpoznania Jezusa Zmartwychwstałego
Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. Eucharystia jest dla uczniów ostatecznym miejscem pełnego rozpoznania Jezusa Zmartwychwstałego. To, co przeczuło ich serce, zostało odsłonięte przed nimi w czasie łamania chleba — w Eucharystii. Rozmowy prowadzone z przygodnym Wędrowcem, słuchanie wyjaśnień Pisma, trwanie w Jego obecności przygotowują do rozpoznania Go po łamaniu chleba. Eucharystia jest szczytowym momentem długiej wędrówki Jezusa z uczniami. Jezus rozpoznany przez uczniów, znika im z oczu. Nie jest On już trzecią osobą zasiadającą przy stole. Jego obecność nabiera zupełnie innego charakteru, innego wymiaru. Jego obecność przekracza całą ziemską rzeczywistość. Uczniowie nie mogą nawiązać z Nim kontaktu materialnego. Ale Jego obecność jest jednak rzeczywista, żywa; jest to obecność poprzez znaki, wśród których Słowo Boże i Eucharystia są najważniejsze.
Eucharystia — łamanie chleba — stanie się od początku istnienia Kościoła uprzywilejowanym sposobem trwania w obecności Jezusa Zmartwychwstałego, uprzywilejowanym sposobem rozpoznawania Go. Dzisiaj my również rozpoznajemy Jezusa Zmartwychwstałego najpełniej w Eucharystii. Jest ona także i dla nas najważniejszym momentem w szukaniu Jego obecności, jest szczytem naszej wiary. Aby Eucharystia mogła być w naszym życiu owocna, podobnie jak owocna była w życiu uczniów idących do Emaus, musi być poprzedzona medytacją Słowa Bożego oraz przedłużoną modlitwą. Medytacja Słowa Bożego i Eucharystia stanowią pewną całość. Wyraża to doskonale sama struktura Mszy św. Jeżeli Eucharystia nie wywierałaby rzeczywistego wpływu na życie chrześcijańskie, to trzeba by się zapytać, czy poprzedza ją medytacja Słowa Bożego oraz przedłużona modlitwa medytacyjna.
Jednym z ważnych warunków owocnego uczestniczenia w Eucharystii jest dobre przygotowanie się do niej. Trudno jest nam nieraz uczestniczyć w Eucharystii, jeżeli wpadamy na nią (może czasami nawet z pewnym opóźnieniem) jakby wprost z ulicy, nierzadko pełni wewnętrznego gwaru, chaosu i pośpiechu. Być może nie zawsze nas stać na jakiś szczególny czas samotności i ciszy przed Mszą św., aby móc skoncentrować się tylko na przygotowaniu do niej. I nie jest to może zawsze konieczne. Trwając pośród naszych zajęć i codziennych czynności, możemy przygotowywać nasze serce do uczestnictwa w Eucharystii powracając pamięcią i sercem do spotkania, które nas czeka. Jak człowiek zakochany często powraca sercem do ukochanej(ego) i myśli o zaplanowanym spotkaniu, choć zajmuje się wielu innymi sprawami, tak i my możemy przygotowywać się do Eucharystii będąc jednocześnie pogrążeni w naszej codzienności.
Dziękujmy Jezusowi, iż mamy taki łatwy i prosty dostęp do tego najważniejszego znaku — sakramentu, dzięki któremu może przeżywać Jego obecność. Prośmy, abyśmy z tego daru korzystali w sposób uważny i wrażliwy. Przepraszajmy także, że nasze uczestnictwo we Mszy św. było nieraz niedbałe i zewnętrzne.