OSOBISTA WSPÓŁPRACA
A jednak Bóg wzywa Cię do nieustannej gorliwej współpracy, byś pomagał urzeczywistniać tę przekształcającą Cię jedność z Nim. Twoja współpraca polega na miłującym poddaniu się stałej obecności Boga w Twoim życiu i na czynnej wrażliwości na nią. Potrzebna jest z Twojej strony czujność i wewnętrzna uwaga, byś wykorzeniał wszelki egocentryzm w myślach, słowach lub czynach. Ujmując to bardziej pozytywnie – trzeba byś „widział” Boga wszędzie i we wszystkim, kierując się ku Niemu jako ośrodkowi wszystkich swoich dążeń. Byś szedł przez ten świat i wewnętrznie stanowił konsekwentnie jedno z Bogiem, który odkrywa swoje piękno i energetyczną miłość, by naprawdę współdziałać z tymi, co Go miłują, dla ich dobra (zob. Rz 8, 28).
O takiej konsekwentnej postawie kontemplacyjnej, polegającej na odkrywaniu Boga w Jego wewnętrznej obecności we wszystkich stworzeniach, pisze ojciec William McNamara OCD:
Kontemplacja to czysto intuicyjne odczucie, że jest się zrodzonym z miłości. Jest to oparta na doświadczeniu świadomość rzeczywistości i sposób nawiązywania bezpośredniej łączności z rzeczywistością. Rzeczywistość? Cóż, to znaczy ludzie, drzewa, jeziora, góry […] Możemy badać rzeczy, lecz jeśli nie nawiążemy tej intuicyjnej łączności z nimi, możemy dowiedzieć tylko czegoś o n i c h, nie poznamy i c h. Objąć coś długim, pełnym miłości spojrzeniem – dziecko, szklankę wina, piękne danie – to naturalny akt kontemplacji, pełnego miłości podziwu […] Rzecz w tym, by potrafi ć to zrobić. Przez całą szkołę uczą nas abstrahowania, nie uczą nas miłującej świadomości.
PROCES WZRASTANIA
Ważne pytanie, które wszyscy musimy sobie zadać i na które musimy odpowiedzieć, brzmi: Jak żyć bardziej konsekwentnie w prawdzie i miłości w „rzeczywistym” świecie, w którym żyje Bóg jako pobudzająca do życia miłość? Jest to taki proces, jak ludzkie zakochanie się i nieustanne wzrastanie w głębszej wzajemnej miłości. Jest to proces powolny, niekończący się. Po pierwsze, nasienie Twojej jedności z Bogiem i ze wszystkimi Jego stworzeniami w miłości zasiał On sam, stwarzając Cię na swój obraz i podobieństwo, którym jest Chrystus (zob. Rdz 1, 26). W chrzcie św., dzięki wlaniu wiary, nadziei i miłości przez Ducha, nasienie to gwałtownie rozrasta się w źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie (Mk 4, 28).
Potrzeba z Twojej strony zdyscyplinowanego kontaktu z Bogiem w Jego obiektywnym „wdzieraniu się” w ludzką historię, łącznie z chwilą bieżącą Twojej historii osobistej. Ta podstawowa modlitwa nazywa się m e d y t a c j ą albo modlitwą dyskursywną. Polega ona zwykle na tym, że bierzemy ustęp z Pisma św., jakąś scenę ze Starego lub Nowego Testamentu. Czytamy powoli i rozważamy ich znaczenie. Za pomocą wyobraźni, pamięci, rozumu i woli dochodzimy do pewnej emocjonalnej „obecności” wobec Boga. Twoja wiara, ufność i miłość wzrastają powoli w ciągu miesięcy i lat takiej medytacji. Dochodzisz do poznania Boga w Jego obiektywnej rzeczywistości, w jedności z Nim przez miłość, która angażuje niepowtarzalność trzech Osób Trójcy Świętej jako Ośrodka wszelkiej rzeczywistości. Ten Bóg w Trójcy dotyka Ciebie i całego stworzenia swoimi dwiema rękami, którymi są, jak pisze św. Ireneusz żyjący w II wieku, „Chrystus i Duch Święty”.
Gdy Duch Święty wlewa w Twoje serce te dary wiary, nadziei i miłości, jesteś w stanie przenieść się od danego tekstu do obecności Boga w chwili b i e ż ą c e j i do Jego Boskiego działania dotykającego Twojego życia w Twojej bieżącej historii. W tej chwili modlitwy doświadczasz zwłaszcza tego, co Jezus mówił i robił, tak jak to zostało zapisane w Nowym Testamencie. Jezus Chrystus jest ten sam wczoraj, dziś i zawsze (zob. Hbr 13, 8). „Gdzie” i „kiedy” nie są już tak ważne, gdy rozpoczynasz proces rezygnacji ze swego panowania nad tą chwilą historyczną. Proces ten pozwala Ci spotkać się ze Zbawicielem, który przekracza granice wszelkiego czasu i miejsca poprzez swoją chwalebną zmartwychwstałą obecność, żyjąc w Tobie i w Twoim świecie.
UPROSZCZONA OBECNOŚĆ BOŻA
Gdy przechodzisz do tej prostej obecności Jezusa Chrystusa, ogarnia Cię wielki pokój i wewnętrzne wyciszenie. Często wzbierają w Tobie silne uczucia wraz z gorliwym pragnieniem bliższego zjednoczenia się z Nim i z Ojcem Niebieskim. W tym okresie Twojego życia modlitewnego pocieszenia mogą być wyraźne i atrakcyjne. Bóg wydaje się być wszędzie, nawet poza okresami skupionej modlitwy, w której jesteś z Nim sam na sam. To na tym etapie rozwoju modlitewnego wiele mających jak najlepsze zamiary osób uważa, że posiadło już umiejętność modlitwy kontemplacyjnej. Dokonuje się tu ewolucja. Czujesz już przedsmak tego, co ma nadejść, choć modlitwa kontemplacyjna nie jest dla Ciebie codziennością.
Gdy nadal żyjesz w całkowitej obecności Jezusa Chrystusa, który Cię ogarnia, zaczynasz łatwiej odnajdować Go w otaczającym świecie, w miejscach i osobach, w których nigdy przedtem Go nie „widziałeś”. Granice, które oddzielały Twoją modlitwę od zajęć codziennych, zaczynają zanikać. Powinieneś nadal poddawać się z dużą wrażliwością Jego miłującej obecności. Twoja energiczna aktywność, zarówno w modlitwie, jak i w codziennych czynnościach, nabiera łagodności i uległości wobec obecności Boga, przebywającego zarówno w Tobie, jak i w całym stworzeniu wokół Ciebie.
„Pozbywasz się” swoich władz psychicznych, a ich miejsce zajmuje nowa wrażliwość, nowe wsłuchiwanie się w obecność Boga i Jego pełne miłości działanie wokół Ciebie. Zaczynasz żyć jakby na nowym poziomie, na którym w nowy sposób uświadamiasz sobie obecność Boga. Czy odczuwasz gorące pocieszenie, czy też po prostu jałowość, pełną rozproszeń i pozornej utraty obecności Boga, której poprzednio doświadczałeś, zachowujesz głęboki pokój i radość, których nic, jak Ci się zdaje, nie jest w stanie zburzyć ani Ci odebrać.