Choć wszyscy chcemy spełnienia seksualnego, pragniemy też miłości i są to dwie różne sprawy. Wszyscy jesteśmy złaknieni bliskości drugiego człowieka – naszego partnera seksualnego, kumpla, przyjaciółki czy członka rodziny. Trudno scharakteryzować intymność, ale przekonujemy się, że jej sedno stanowi pragnienie.
Wszystkich nas męczy wewnętrzny niepokój, który cichnie dopiero wtedy, gdy znajdujemy kogoś, kto nas kocha, kto kocha nas za to, co sobą teraz reprezentujemy, a jednocześnie mobilizuje nas do tego, byśmy dążyli do doskonałości w tym, kim jesteśmy, i w tym, co robimy.
„Potrzeba mnóstwo odwagi, żeby postawić się swoim wrogom, ale trzeba jej znacznie więcej, żeby postawić się przyjaciołom.”
J.K. Rowling
Konieczna jest zarówno ta akceptacja, jak i owo mobilizujące wyzwanie. Często jednak nie czujemy się na tyle bezpiecznie, żebyśmy byli gotowi sprostać temu drugiemu. Chcemy znaleźć kogoś, czy to bratnią duszę, czy znajomego, kto przyjmie nas takimi, jakimi jesteśmy, ze wszystkimi naszymi wadami. Jeśli przyjaciel rzuca nam jakieś wyzwanie, mamy do niego pretensję, że nas nie akceptuje i usiłuje nas zmienić. Zachodzi jednak istotna różnica między kimś, kto bierze udział w konkursie zorganizowanym przez czasopismo Zoo, żeby wygrać implanty do korekty piersi swojej dziewczyny, a kimś, kto próbuje pomóc nam zmienić wzorce zachowania, odbijające się być może negatywnie na naszym prawdziwym „ja”.
Instytucja przyjaźni przeżywa obecnie największy kryzys od stuleci. Przyjaźnie mężczyzn mogą być dla nich kłopotliwe ze względu na obawy, że zostaną uznani za gejów, zaś przyjaźnie mieszane mogą okazać się trudne, bo żyjemy w nadmiernie skupionym na seksie społeczeństwie, które wyklucza – jak się wydaje – możliwość istnienia więzi czysto platonicznej. Zamiast tego mamy „kumpli”. Ale często trzymamy ich na dystans i nie zawsze doświadczamy z nimi tej poufałości, jaką niesie ze sobą prawdziwie zażyła znajomość. Kumple nie otwierają się przed sobą na tyle, by się wzajemnie odsłonić i przyznać do swoich mocnych stron i sukcesów, do swoich słabości i lęków.
„Wciąż z trudem przychodzi mi zaufanie innym ludziom. Mam paru kumpli, których wtajemniczam w swoje sprawy, ale na tym koniec. Muszę to jeszcze rozwiązać – odcinam się od ludzi.”
Robbie Williams
Szczególnie dla mężczyzn przejście od kumplostwa do przyjaźni bywa trudne. Pewna smutna historia pomoże nam zrozumieć, na czym polega różnica między tymi dwoma typami relacji. Trzech młodych mężczyzn piło razem w barze. Byli kumplami. Dwaj z nich powiedzieli, że pójdą do restauracji coś przekąsić, trzeci oznajmił, że niebawem do nich dołączy, tylko najpierw musi skoczyć do domu. W restauracji się nie pojawił. Następnego dnia znaleziono go w łóżku – martwego. Popełnił samobójstwo. Dlaczego? Właśnie rzuciła go dziewczyna. Na pytanie, czy coś im na ten temat wiadomo, obaj koledzy stwierdzili: „Nie, o takich rzeczach nie gada się z kumplami„.
„Przyjaźń rodzi się w chwili, gdy jeden człowiek mówi do drugiego: „Co, ty też się z tym męczysz? A ja myślałem, że tylko ja mam takie problemy”.
CS. Lewis
Może uznamy, że – w tym rozumieniu – mamy przyjaciół, ludzi, którzy dzielą się z nami tego rodzaju sprawami, ale wielu z nas, zwłaszcza mężczyźni, wcale ich nie ma. Brak przyjaźni staje się w naszym społeczeństwie prawdziwym problemem. Rosnąca liczba rozwodów, coraz dłuższy czas spędzany w pracy, kultura indywidualizmu, jak również częste zmiany miejsca zamieszkania sprawiają, że często trudno stworzyć takie intymne więzi z drugim człowiekiem, jakich pragniemy.
Fragment książki – Bóg, sex, kosmos i cała reszta spraw – Roy MCCloughry