Wj 3, 1 – 6; Dz 7, 30 – 34
Gdy Mojżesz pasał owce swego teścia, Jetry, kapłana Madianitów, zaprowadził pewnego razu owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb. Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Mojżesz widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala? Gdy zaś Pan ujrzał, że Mojżesz podchodził, żeby się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: Mojżeszu, Mojżeszu! On zaś odpowiedział: Oto jestem. Rzekł mu Bóg: Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą. Powiedział jeszcze Pan: Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Mojżesz zasłonił twarz, bał się bowiem zwrócić oczy na Boga.
Obraz: W czasie tej medytacji przenieśmy się oczyma duszy na płaskowyż Horebu, na wysokość 1700 metrów. Wznoszą się nad nim góry w kształcie terasów. Góra Horeb jest nam już znana ze spotkania Boga z Eliaszem (1Krl 19). Obserwujmy płonący krzew i Mojżesza, który zostawia owce i wspina się na Bożą górę.
Prośba: Prośmy o doświadczenie bliskości Boga w naszym codziennym życiu. Prośmy również, byśmy zgadzali się na Bożą inicjatywę i odpowiadali na nią z hojnością.
I. CO CZYNI MOJŻESZ?
Mojżesz ma osiemdziesiąt lat i żyje jako cudzoziemiec w kraju Madian. Wcześniej spalił za sobą mosty i musiał ratować się ucieczką przed faraonem (zob. Wj 2). Przygarnięty przez kapłana Jetro, zajmuje się hodowlą owiec. Pasąc owce na pustyni, Mojżesz jest świadkiem niezwykłego zjawiska. Widzi w niewielkiej odległości krzak, który plonie nieustannie w ogniu, ale się nie spala.
Mojżesz mógłby przypuszczać, że zjawisko to jest jedynie imitacją ognia, wywołaną ulatnianiem się olejków eterycznych (z krzewu rycynowego) i nie upatrywać w nim niczego nadzwyczajnego. Mógłby też ulęknąć się ognia i odejść.
Jednak Mojżesz postępuje inaczej. Dzieje Apostolskie mówią o zdziwieniu Mojżesza: Mojżesz zdziwił się (oryginał grecki). Mojżesz ma osiemdziesiąt lat i potrafi się dziwić. Reakcje dziwienia się, zdolność do zainteresowania czymś nowym, uznanie, że jest jeszcze do odkrycia coś nowego, nieokreślonego są właściwe szczególnie dzieciom i ludziom młodym. Mojżesz w wieku osiemdziesięciu lat jest młody duchem. Gdyby był zrezygnowanym, zgorzkniałym, smutnym człowiekiem, powiedziałby: to nie dla mnie. Mojżesz jednak jest człowiekiem pełnym ducha, choć jest już stary. Czterdzieści lat życia na pustyni po okresie niepowodzeń i rozczarowań sprawiło, że Mojżesz oczyścił się, dojrzał do nowego dziecięctwa. Jest głębszy, bogatszy, bardziej oczyszczony i otwarty.
Dlaczego krzew się nie spala? Mojżesz jest człowiekiem, który zadaje sobie pytania. Nie jest też człowiekiem, który wszystko zrozumiał, poukładał w swój system, skatalogował. Jest raczej człowiekiem, który potrafi stawiać pytania o istotę rzeczy i oczekiwać odpowiedzi.
Kontemplując postawę Mojżesza, pytajmy o nasz stan ducha. Czy jestem człowiekiem młodym duchem? Możemy być młodzi wiekiem, ale duchowo podstarzali (w sensie negatywnym): sfrustrowani, zniechęceni, zastygli w ramach i skorupach, zobojętniali, bez pragnień, ideałów, oczekiwań. Czy potrafię się jeszcze dziwić? Czy jestem otwarty na nowe, czy też nic więcej nie oczekuję od siebie, innych, życia, Boga?
Mojżesz jest nie tylko otwarty na nowe. On podejmuje trud odkrywania tego, co nowe. Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku Gdy dostrzega płonący krzew na jednym z górskich terasów, opuszcza trzodę owiec i w upale słonecznym wspina się w wyższe partie gór, by się dokładnie przyjrzeć i zrozumieć istotę tego zjawiska. Mojżesz staje przed tajemnicą z gotowością i pragnieniem zrozumienia jej. Podejmuje też konieczny wysiłek, by to pragnienie zrealizować.
Mojżesz jest obrazem człowieka, który staje przed Bożą tajemnicą. Doświadczając Bożych tajemnic, możemy powiedzieć: To nie dla mnie, i zrezygnować. Możemy też, jak Mojżesz pragnąć je zrozumieć. Zrozumienie tajemnicy Boga wymaga pokory, otwarcia: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi (Mt 11, 25). Wymaga też podjęcia trudu i wysiłku. Ale to jest warunek poznania prawdy.
Zadajmy sobie w czasie tej modlitwy pytanie o nasz trud poznawania Boga i Jego tajemnicy. Co chcę uczynić ja w czasie tych rekolekcji? Czy jest we mnie pragnienie, ciekawość prowadząca do poznania Boga [Taka ciekawość towarzyszyła też pierwszym uczniom Jezusa: Nauczycielu, gdzie mieszkasz? (J 1, 35-39)].
Czy jestem gotów/a, jak Mojżesz, porzucić moje wygodne równiny, na których spoczywam w cieniu namiotu? Czy chcę porzucić owce, czyli to wszystko co stanowi balast mojego życia, co obciąża i zniewala i zacząć trud wspinaczki? Czy pragnę stanąć na górze przed Bogiem?