„Wiem – pisała pod koniec grudnia 1942 roku do przyjaciół – że ci, którzy nienawidzą, mają ku temu uzasadnione powody, ale dlaczego mielibyśmy stale wybierać najłatwiejszą i najtańszą w sensie moralnym drogę? W Obozie przekonałam się głęboko, że każdy atom nienawiści, przydany temu światu, czyni go jeszcze bardziej niegościnnym, niż już jest. Sądzę, może dziecinnie, lecz uparcie, że tylko miłość – o której pisał kiedyś Żyd Paweł w trzynastym rozdziale pierwszego listu, skierowanego do mieszkańców Koryntu – byłaby w stanie sprawić, by ta ziemia trochę bardziej nadawała się do zamieszkania”.
Teresa pół wieku wcześniej (8 września 1896 roku) niemal identycznie pisała o miłości: „Zrozumiałam, że miłość zamyka w sobie wszystkie powołania, że miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i wszystkie miejsca”.
Obie, doświadczając nieskończonej miłości Boga, odkryły, że tylko miłość jest jedynym lekarstwem na wszystkie udręki, jakie przeżywa świat. Teresa kierowana miłością w piętnastym roku życia wstąpiła do klasztoru, a Etty Hillesum również z motywów miłości dobrowolnie zgłosiła się do obozu koncentracyjnego w Westerborku, by służyć braciom. Taką właśnie Etty odkrywamy w Pamiętniku i to właśnie czyni ją podobną do świętych tej miary, co św. Teresa od Dzieciątka Jezus czy też św. Maksymilian Kolbe, który również zmarł w Auschwitz, oddając z miłości życie za braci.
Świadectwa prostej mniszki i światowej kobiety
4. Teresa i Etty pozostawiły po sobie jedynie „skromne” osobiste notatki, które pisane dla siebie i kilku bliskich osób nie były przecież przeznaczone do publikacji. Teresa pisała je z rozkazu swojej przełożonej, Etty – z nakazu serca. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że obu towarzyszyło jakieś niezwykłe natchnie duchowe. Pisały przecież nieświadome tego, co stanie się z ich pismami po śmierci, którą obie nieuchronnie przeczuwały.
O ile Teresa mogła liczyć, że jej pisma zachowają się gdzieś w zakonnym archiwum w Lisieux, to Etty nie mogła mieć żadnej pewności, czy jej zapisane w pośpiechu zeszyty przetrwają wojenną zawieruchę. Ale to właśnie dzięki tym „prywatnym notatkom” obu kobiet świat poznał ich niezwykłe życie i świadectwo żarliwej miłości. Porównując autorkę Pamiętnika z autorką „Pamiętnika duszy”, nie chcę oczywiście inicjować jakiegoś publicznego kultu Etty Hillesum. Pragnę jedynie podzielić się moim doświadczeniem duchowym ze spotkania z jej osobą i pismami.
5. Pamiętnik i Listy Etty Hillesum napisane są pięknym literackim językiem i mają bogatą literacką formę. I tu Etty dystansuje Małą Teresę. Nic dziwnego. Doświadczenie życiowe i literackie Etty było nie tylko dłuższe o kilka lat, ale także o wiele bogatsze. Etty odwołuje się do lektury klasyków literatury światowej (na przykład Dostojewskiego i Rilkego), czego z pewnością brakowało Teresie. Obie dorastały przecież w dwu odmiennych światach i dzielił je dystans prawie pół wieku. Teresa zmarła w 1897 roku, Etty zaś w 1943.
Twórczość holenderskiej Żydówki doczekała się na Zachodzie należytego uznania. Etty przeczuwała zresztą swój talent literacki i w przyszłości chciała zostać pisarką. Paradoksalnie to pragnienie spełniło się wiele lat po jej śmierci. Twórczość Etty Hillesum trwale wpisuje się w europejską kulturę jako wielkie świadectwo zwycięstwa postawy miłosierdzia i służby nad okrucieństwem i nienawiścią głoszoną i praktykowaną przez totalitarne ideologie. U początku XXI wieku, kiedy odżywają na nowo demony nienawiści, dziś przebrane za terrorystów i tych, którzy z nimi walczą, jej wielkie świadectwo współczucia dla ofiar i przebaczenia dla oprawców staje się niezwykle aktualne.
Tekst pochodzi z książki Duchowość kobiety, (red. ks. Józef Augustyn SJ)