Józef Augustyn SJ

Pius XI w encyklice Mens nostra pisze: „Dowiedzione jest, że pośród wszystkich metod w odprawianiu ćwiczeń duchownych, chwalebnie opierających się na zasadach zdrowej ascezy katolickiej, jedna przed innymi zawsze pierwsze zajmowała miejsce. Udarowana całkowitym i często ponawianym potwierdzeniem Stolicy Świętej, zaszczycona pochwałami mężów znakomitych w dziedzinie nauk duchownych i osobiście świętych, niepojęte przyniosła owoce świętości przez przeciąg czterech prawie wieków. Mówimy o metodzie wprowadzonej przez św. Ignacego z Loyoli, którego wybitnym i szczególnym mistrzem ćwiczeń duchownych z upodobaniem nazywamy”.

Papieskie słowa pochwały potwierdzały z jednej strony rekolekcje ignacjańskie, które w sposób szczególny zaczęły się rozwijać w latach międzywojennych w całej Europie, z drugiej zaś w niemałym stopniu przyczyniły się do jeszcze większej popularności tego dzieła.

W Ćwiczeniach duchownych Ignacy Loyola przedstawia podstawowe metody duchowego „ćwiczenia się”, konieczne w prowadzeniu prawdziwie chrześcijańskiego życia duchowego. Nie są one jednak w sposób teoretyczny opisane i usystematyzowane, ale zaproponowane przez św. Ignacego jako pomoc w odprawieniu trzydziestodniowych rekolekcji zamkniętych, których celem jest „usunięcie wszystkich uczuć nieuporządkowanych, a po ich usunięciu” – szukanie i znalezienie „woli Bożej w takim uporządkowaniu swego życia, żeby służyło dla dobra i zbawienia duszy” (Ćwiczenia duchowne 1).

 

Metoda rachunku sumienia ogólnego i szczegółowego

Pierwszym i najważniejszym dla Ignacego Loyoli duchowym ćwiczeniem, odbywanym według ścisłej metody, jest codzienny rachunek sumienia ogólny (Ćd 32-43) i szczegółowy (Ćd 24-31). To ćwiczenie Ignacy sam bardzo sobie cenił i zachęcał, aby odprawiać je nie tylko w czasie rekolekcji, ale także poza nimi.

 

Kierując się wręcz genialną intuicją duchową, św. Ignacy polecał rozpoczynać rachunek sumienia nie od „liczenia słabości”, ale od dziękczynienia Bogu za otrzymane dobrodziejstwa. W ten sposób ignacjański piętnastominutowy rachunek przestaje być „codziennym raportem” zdawanym Bogu, a staje się „modlitwą miłującej uwagi” oraz „modlitwą odpowiedzialności” (W. Lambert SJ). Następnie Ignacy zaleca prosić o łaskę poznania grzechów, aby móc stanąć przed Bogiem ze swoją słabością w całej szczerości i bez żadnych oporów wewnętrznych.

 

Dokonując rachunku sumienia w ścisłym jego sensie, mamy – według zaleceń św. Ignacego – „żądać od duszy swojej zdania sprawy […] najpierw co do myśli, potem co do słów, a wreszcie co do uczynków” (Ćd 43). Nie jest to bynajmniej kolejność przypadkowa. Ojciec Ignacy zdaje sobie sprawę, iż to właśnie „myśli”, rozumiane jako „zamysły serca” są zasadniczym motywem wszystkich ludzkich słów i czynów.

 

Do rachunku sumienia ogólnego św. Ignacy dołącza tzw. rachunek sumienia szczegółowy. Jest to duchowe ćwiczenie, które w ostatnich dziesięcioleciach chrześcijańska pedagogika zaniedbała. W rachunku sumienia szczegółowym, jak mówi św. Ignacy, powinien „człowiek postanowić sobie wystrzegać się pilnie” jednego określonego grzechu lub jednej konkretnej wady, „z której chce się poprawić i wyleczyć” (Ćd 24). Dlatego też w określonych porach dnia Ignacy każe żądać „od swej duszy zdania sprawy z tej rzeczy określonej i postanowionej, tj. z tego, z czego chce się poprawić i wyleczyć” (Ćd 25). Ponadto Ignacy zachęca, aby notować sobie duchowe postępy w zwalczaniu określonego grzechu czy też konkretnej wady. W przeszłości – jak stwierdza Tomasz Spidlik SJ – rachunek sumienia szczegółowy był wyrazem „optymizmu w pracy duchowej, wiary w powodzenie ludzkiego współdziałania z łaską – w to, że wady są przezwyciężane, a cnota osiągalna”. Uzasadnienie dla codziennego rachunku sumienia podaje sam św. Ignacy: „Przeszkodzić nawet jednemu grzechowi, choćby za cenę wszystkich trudów i trosk tego życia, opłaca się wielce”.

Metoda rozmyślania i kontemplacji ewangelicznej

Podstawowym ćwiczeniem, praktykowanym w czasie rekolekcji ignacjańskich jest medytacja i kontemplacja ewangeliczna. To one są zasadniczym „działaniem” w rekolekcjach oraz szczególnym „miejscem” duchowego wzrostu.

 

W pierwszym tygodniu Ćwiczeń Ignacy poleca stosowanie metody „rozmyślania”. Nie podaje jednak żadnej definicji owego rozmyślania i nie określa, czym ono jest, ale daje kilka bardzo praktycznych rad dotyczących przeprowadzania rozmyślania o grzechu w ogólności, o grzechach własnych, o piekle i o miłosierdziu Bożym (Ćd 45-90). W pierwszym rozmyślaniu Ignacy poleca „przypomnieć sobie pierwszy grzech, to jest grzech aniołów, potem rozumem go rozważać, a wreszcie zastosować doń i wolę, chcąc o tym wszystkim pamiętać, to wszystko rozumieć, aby tym bardziej zawstydzić się i uniżyć, porównując jeden grzech aniołów z tyloma moimi grzechami” (Ćd 50). Podobnie każe czynić z grzechem Adama, grzechami osobistymi, z tajemnicą piekła i miłosierdziem Bożym. Św. Ignacy troszczy się bardzo, aby rozmyślanie nie było jedynie „suchym” przemyśliwaniem prawd, stąd też na zakończenie każdego ćwiczenia zaleca odprawić serdeczną rozmowę z Jezusem Ukrzyżowanym. „Ujmując ją trafnie, należy odbyć tak, jakby przyjaciel mówił do przyjaciela albo sługa do pana swego, już to prosząc o jaką łaskę, już to oskarżając się przed nim o jakiś zły uczynek, już to zwierzając mu się ufnie ze swoich spraw i prosząc go w nich o radę” (Ćd 54). Rozważania o grzechu mają na celu: poznanie samej istoty grzechu, taktyki złego ducha (posługiwanie się kłamstwem i iluzją), rozpoznanie grzechu we własnej historii życia oraz całkowite powierzenie się Bogu.

 

Metodę rozmyślania św. Ignacy poleca odprawiać jedynie w pierwszym etapie Ćwiczeń, kiedy podejmuje się tajemnicę grzechu i miłosierdzia Bożego. Natomiast w drugim tygodniu Ćwiczeń, w którym rozważa się tajemnicę życia Jezusa od Wcielenia aż po Niedzielę Palmową, Ignacy podaje kolejną metodę modlitwy: kontemplację ewangeliczną. I znowu, podobnie jak w pierwszym tygodniu, nie definiuje kontemplacji, ale na konkretnym przykładzie tajemnicy Wcielenia wprowadza rekolektanta w nową metodę modlitwy. W kontemplacji ewangelicznej Ignacy każe zastosować „zmysły”: „widzieć osoby jedne po drugich”, słuchać, co one mówią, patrzeć, co czynią, a wszystko po to, aby „zastanowić się [nad tym wszystkim]” i „aby pożytek jakiś duchowy wyciągnąć” (Ćd 106-108). Na zakończenie zaś ewangelicznej kontemplacji Autor Ćwiczeń poleca „przeprowadzić rozmowę, myśląc o tym, co powinienem powiedzieć trzem Osobom Boskim albo Słowu Odwiecznemu i Wcielonemu, albo Matce Jego i Pani naszej” (Ćd 109).

 

Każe też „prosić wedle wewnętrznego odczucia o to, co pomaga więcej do wstępowania w ślady i do większego naśladowania Pana naszego tylko co wcielonego” (Ćd 109). Na zakończenie zaś całego ćwiczenia zachęca do odmówienia modlitwy Ojcze nasz. Można mówić o podwójnym celu drugiego tygodnia Ćwiczeń. Po pierwsze, „dogłębne poznanie Pana, który dla mnie stał się człowiekiem, abym Go więcej kochał i więcej szedł w Jego ślady” (Ćd 104); po drugie, dokonanie wyboru stanu życia lub też – jeżeli ten został już dokonany – przeprowadzenie reformy życia. W trzecim tygodniu Ćwiczeń (kontemplacja męki Chrystusa Pana) oraz w czwartym (kontemplacja tajemnicy Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia) Ignacy poleca stosować tę samą metodę kontemplacji ewangelicznej. Całe Ćwiczenia kończą się „Kontemplacją [pomocną] do uzyskania miłości” (Ćd 230-237), która ma przygotować rekolektanta do przeniesienia ćwiczeń praktykowanych przez wiele dni w całkowitej samotności i milczeniu w codzienne życie, obciążone nieraz licznymi zajęciami i obowiązkami.