Punktem zwrotnym w życiu każdego chrześcijanina jest postawa nawrócenia. Nawrócenie wypływające z wiary jest zmianą myślenia i wizji Boga, ludzi i świata. W pierwszym rzędzie takie nawrócenie jest dotykiem łaski. W życiu może wyrażać się na różny sposób. Bóg zwykle dotyka człowieka, bazując na naturze; działa poprzez wewnętrzne pragnienia, odczucia, natchnienia, głos sumienia, itd. Niekiedy te impulsy są nagłą formą olśnienia i wiążą się z natychmiastowym nawróceniem.

Tak było w życiu św. Pawła. Gdy był w drodze do Damaszku, by prześladować syryjskich chrześcijan, doświadczył olśnienia i usłyszał głos Jezusa, który na zawsze przemienił jego życie. Dotknięcie Boga było tak silne, że zostawiło zewnętrzny ślad. Paweł przez pewien czas pozostał ślepy. W zetknięciu ze światłem Jezusa, poznał siebie, doświadczył, że sam jest ciemnością. Ale w tym kryje się nie tylko paradoks ale logika Boga. Dzięki doświadczeniu własnej ślepoty Paweł mógł zagłębić się we własne wnętrze, dojrzeć, zmienić myślenie, lepiej zrozumieć siebie, własne życie i Chrystusa. Po doświadczeniu przemiany Paweł nadal pozostał sobą. Były w nim pasje i namiętności. Ale odtąd nadawał im właściwy kierunek.

Również w życiu św. Ignacego z Loyoli dotknięcie Boga było bardzo silne. Autor Ćwiczeń duchowych był mistykiem, który na co dzień obcował z Bogiem. Zarówno w swojej autobiografii jak i dzienniku duchowym pozostawił liczne świadectwa bliskości Boga. Warto wspomnieć o dwóch z nich, ponieważ są świadectwem mocy i siły interwencji Boga.

Jedno doświadczenie miało miejsce w drodze do Manresy nad potokiem Cardoner w 1522 roku. Przeżycie mistyczne było tak silne, że Ignacy doświadczył odnowienia i przemienienia umysłu. W jednej chwili zrozumiał całą głębię Boga i Jego wolę. Wspomina o tym w autobiografii: Otrzymał wtedy tak wielką jasność dla umysłu i do tego stopnia, że jeśli rozważy całe życie swoje aż do 62 roku życia, i jeśli zbierze razem wszystkie pomoce otrzymane od Boga, i wszystko to, czego się nauczył, i choćby to wszystko zebrał w jedno, to i tak nie sądzi, żeby to wszystko dorównywało temu, co wtedy otrzymał w tym jednym przeżyciu (Opowieść pielgrzyma, nr 30).

Piętnaście lat później podczas modlitwy w La Storta, w drodze do Rzymu poczuł taką zmianę w duszy i ujrzał z tak wielką jasnością, że Bóg Ojciec przyłączył go do swego Syna Jezusa Chrystusa, iż nie odważyłby się nigdy wątpić… (tamże, nr 96).

Te dwa mistyczne przeżycia pozostawiły trwały ślad zarówno w życiu św. Ignacego jak i w założonym przez niego zakonie jezuitów.  

Innym razem dotknięcie Boga i nawrócenie wiąże się z bolesnymi i trudnymi doświadczeniami. Potrzeba dopiero silnych wstrząsów, upadków, zagrożeń, cierpienia, by człowiek zmienił myślenie i życie.

Takiego bolesnego dotknięcia Boga prowadzącego do nawrócenia doświadczył Joe Eszterhas, współczesny hollywoodzki scenarzysta, producent kontrowersyjnych filmów (np. Nagi instynkt). Eszterhas stoczył walkę z rakiem krtani. W czasie cierpienia świat jego wartości został wywrócony do góry nogami. Gdy doświadczył własnej bezradności i granic pomocy ze strony innych, zwrócił się do Boga. Łkając, po raz pierwszy od czasu dzieciństwa, poprosiłem o pomoc Boga – napisał w autobiograficznej książce. Doświadczenie Eucharystii i obecności Ciała i Krwi Chrystusa jest wszechogarniające. Ono wzmacnia mnie i podnosi na duchu (Czciciel krzyża: pamiętnik wiary).

Dwa tysiące lat wcześniej dokonało się bolesne nawrócenie św. Piotra. W całej drodze z Jezusem pozostawał pewny, niezależny, ambitny, zawsze pierwszy, impulsywny, pragnący manipulować innymi i Jezusem. Dopiero porażka, jaką była zdrada najlepszego Przyjaciela i Mistrza, otwarła mu oczy. Po załamaniu pewności siebie Piotr mógł budować nowe wartości. Odzyskał autentyczność. Jest to rodzaj głębokiego nawrócenia, które zdziera maski, za którymi człowiek się ukrywa i przywraca prawdę o nim samym.

Czasami istnieje potrzeba dotarcia do granic własnej nędzy i grzechu, by człowiek zmienił myślenie. Chasydzi mówią o ostatniej bramie nieczystości: Kabała poucza nas, w alegoryczny sposób, że istnieje pięćdziesiąt bram świętości w górze i pięćdziesiąt bram nieczystości w dole. Jeśli jakiś bezbożnik dotrze aż do ostatniej bramy nieczystości, i tam okaże szczerą skruchę, zostaje wyniesiony do odpowiedniej bramy świętości na górze. Im niżej ktoś upadł, tym wyżej wznosi się przez skruchę (Daniel Lifschitz, Z mądrości Chasydów).

Niekiedy Bóg dopuszcza grzech, byśmy jak Piotr, dotarli do ostatniej bramy nieczystości. Zwykle są to grzechy w sferze intymnej lub szczególnie upokarzające.  Takie grzechy mogą stać się początkiem otwarcia na działanie Boga. One są przeciwwagą dla pychy, rodzą pokorę wobec siebie i Boga oraz wyrozumiałość dla słabości i grzechów innych.

 

Więcej w książce: Gdzie jest Bóg w zagubionym świecie?