III ZDOLNOŚĆ POZNAWANIA DZIECI

Wysiłek dobrego myślenia jest podstawą etyki.
Blaise Pascal
Prawdziwa znajomość własnych dzieci i przypisywanie właściwego znaczenia ich zachowaniu są niezmiernie waż­ne, by wiedzieć, jaką postawę wychowawczą przyjąć. Nie jest możliwe słuszne działanie bez wiedzy o tym, co się rzeczy­wiście wydarzyło.
Interwencja wychowawcza zakłada odpowiednie rozezna­nie sytuacji, podobnie jak każda terapia wymaga odpowied­niej diagnozy. Wiedza o tym, jak postępować z dziećmi, musi zatem wypływać ze zrozumienia przyczyn ich zachowania.

Miłość nie jest ślepa

Komu nie przydarzyło się kiedykolwiek stanąć zdumio­nym wobec rodzica, który nie jest w stanie odczytać praw­dziwego znaczenia pewnych dziecięcych zachowań? Obser­wator z zewnątrz jasno widzi na przykład, że dziecko kapry­si, a rodzic nie potrafi prawidłowo ocenić jego zachowania. Tak jak w przypadku, gdy dziecko chce napić się jedynie coca-coli, a rodzic zachowuje się, jakby potomkowi groziło natychmiastowe odwodnienie. Może się zdarzyć, że dziecko próbuje robić z siebie ofiarę, rodzic tymczasem, nieświado­my sytuacji, przyjmuje to za dobrą monetę. Bywa i tak, że syn czy córka zamęcza rodzica irytującymi drobiazgami, a ten usiłuje odpowiedzieć na nie bez zastanawiania się nad prawdziwym znaczeniem takiej uporczywości. W pewnych okolicznościach ewidentnie staje się jasne, że dziecko doma­ga się przyznania mu racji nawet wówczas, gdy jej nie ma, zaś rodzic pozwala się wciągać w absurdalną i niekończącą się dyskusję.
Nierzadko obserwator z zewnątrz zadaje sobie w duchu pytanie: jak można nie rozumieć, nie zdawać sobie sprawy z sytuacji? Rodzi się zdumienie nad niezdolnością wielu ro­dziców do pojmowania tego, „jak się rzeczy mają”, swoistej „ślepoty”, która uniemożliwia im odpowiednią reakcję na rzeczywistość.
Niejedna matka czy ojciec uważa swojego potomka za „dziecko bardzo inteligentne”, podczas gdy ono jest tylko pilne w nauce. Niejeden rodzic postrzega swojego syna jako „nad wyraz żywego”, próbując usprawiedliwić jego krnąbrny charakter. Wielu dorosłych kładzie na karb „pewnych trud­ności z koncentracją” brak ze strony dzieci najmniejszego wysiłku opanowywania się w klasie. Wielu też określa ich problemy szkolne jako „spowodowane niezrozumieniem przez nauczycieli”, podczas gdy prawdziwym problemem jest ich nieznośny stosunek do wszystkich. Niektóre oczy­wistości, jak te powyższe, nie są w ogóle brane pod uwagę przez rodziców, ponieważ ich osąd wypaczają nieuświado­mione lęki czy pragnienia. Stąd pochodzi skrzywiony obraz świata, który nadaje faktom zwodnicze znaczenie.
Istnieją również rodzice obrażający się i ignorujący ludzi próbujących uzmysłowić im wady ich dzieci. Ci rodzice nie są zdolni do rozważenia i przyjęcia rzeczywistości, która na­sunęłaby im niepomyślne wnioski.

Poznanie przed działaniem

Każda decyzja o charakterze wychowawczym opiera się na hipotezie często interpretowanej w sposób domyślny. Tymczasem interwencja musi wynikać z hipotezy poznaw­czej, która nadaje sens konkretnym wydarzeniom. Z tego właśnie powodu roztropność zawsze zajmuje pierwsze miej­sce wśród czterech cnót kardynalnych. To ona przedstawia niezmienną zasadę rzeczywistości, że jeśli się zlekceważy rzetelne rozeznanie sytuacji, nie ma miejsca na skuteczną interwencję.
Klasyczna definicja roztropności przekazuje wielkie i pro­ste stwierdzenie, że mądrość polega na znajomości wszystkich rzeczy tak, jak one przedstawiają się naprawdę.
W tradycyjnym wykazie cnót (roztropność, sprawiedli­wość, męstwo, umiarkowanie) roztropność zawsze zajmo­wała pierwsze miejsce, ponieważ żadna inna cnota nie może być praktykowana z jej pominięciem. Jej pierwszeństwo jest konieczne, gdyż każde rozsądne działanie musi być oparte na dokładnym zrozumieniu rzeczywistości.
Można śmiało stwierdzić, że im lepiej rodzic rozezna sy­tuację dziecka, „odczyta ją w prawdzie” (w oparciu o cno­tę roztropności), tym lepiej będzie wiedział, co powinien uczynić, aby jego reakcja dała dobry skutek wychowawczy (w oparciu o cnotę sprawiedliwości). Ponadto będzie umiał oprzeć się różnorakim słabościom, zmiennym emocjom, które mogłyby zakłócić jego osąd i wpłynąć na zmianę de­cyzji (cnota męstwa), oraz nauczy się działać z wyczuciem i interweniować we właściwy sposób (jak tego wymaga cnota umiarkowania).
Uczciwe postępowanie rodzicielskie i przemyślany (har­monijny) styl wychowawczy zakładają zatem wysiłek i trud poszukiwania właściwego klucza pomocnego w interpreto­waniu zachowań dziecka. Kiedy się go znajdzie, staje się jas­ne to, co należy zrobić. Jednak błędne odczytanie zachowa­nia powoduje niewłaściwą postawę wobec dzieci i wywołuje skutek odwrotny do zamierzonego.
W tym sensie żadna cnota moralna nie jest możliwa bez roztropności, pojmowanej jako matka wszystkich pozosta­łych cnót (prudentia dicitur genetrix virtutum). Spełnienie dobra zakłada więc znajomość rzeczywistości, ponieważ do­bro zasadza się na prawdzie.