dzięki uprzejmości:
Ktoś, kto naprawdę kocha, odgaduje bez słów pragnienia drugiej osoby! Czyż nie jest to cel, do którego powinniśmy dążyć? Zapomnij o tym!
Z przecięciem pępowiny opuszczamy raj, gdzie mieliśmy wszystko, czego potrzebowaliśmy, nie musząc się o nic dopominać. Wejście w świat oznacza konieczność komunikowania własnych potrzeb. Im lepiej będziemy sobie zdawać sprawę z naszych oczekiwań i wyraźniej je ujawniać, tym mniej problemów czeka nasz związek.
Żadnych myśli nie da się wyczytać prosto z twarzy, nawet jeśli są to najgorętsze pragnienia. Potrzebne są jeszcze inne okoliczności i czynniki, które ułatwiają zrozumienie drugiej osoby. Kobiety mają większą intuicję w odczytywaniu ukrytych nieraz myśli, pragnień i emocji. Ich zdolność obserwacji i rozumienia otoczenia jest przeważnie większa, z różnych powodów. Mężczyźni objawiają taką postawę często zupełnie inaczej i inaczej reagują. Nie istnieją głupie pragnienia, poza tymi, które nie zostały wypowiedziane.
Mów o swoich pragnieniach!
Mężczyźni często są przekonani, że jeśli żona nie prosi ich wprost o pomoc, to znaczy, że wszystko jest w porządku. Żona może sapać ze zmęczenia, ale ponieważ nic nie mówi, sądzą, że jest jej wprawdzie trudno, ale że sama sobie z tym poradzi. Większość mężczyzn jednak chętnie pomaga, jeśli tylko się ich o to poprosi. Podstawą dobrej relacji między partnerami jest więc jasna świadomość własnych oczekiwań i potrzeb oraz umiejętność ich przekazania, także wówczas, kiedy nie można od razu ich spełnić. Ważne przy tym, żeby konkretne życzenie wypowiedzieć najprościej i najwyraźniej, jak tylko to możliwe i by miało ono formę życzenia właśnie, a nie żądania.
- Rozpoczynaj zdanie słowami: „Chciałbym…” albo „Cieszyłabym się bardzo…„
- Przekazuj partnerowi tylko takie potrzeby, które rzeczywiście może on spełnić. Oznacza to: niech życzenie będzie skromne i konkretne! Jeśli jest większe i bardziej ogólne, ukonkretnij je. A więc zamiast: „Chciałabym, żebyś bardziej angażował się w prace domowe” powiedz: „Ucieszyłabym się, gdybyś w najbliższą sobotę mógł zrobić zakupy”.
- Musisz zostawić drugiej stronie swobodę co do terminu realizacji twojej prośby. Nawet, jeśli będzie cię to wiele kosztowało!
Kiedy już wreszcie mówię, że czegoś od niego potrzebuję, on się denerwuje!
Są ludzie, którzy potrafią sobie owijać innych wokół palca. Jednak większości się to nie udaje. Pytanie jednak, czy zawsze się tego chce?! Dużym problemem, gdy prosimy o pomoc, jest to, że naszą prośbę wypowiadamy za późno. W tym momencie potrzeba staje się najczęściej tak paląca, że prośba przestaje właściwie być prośbą, a staje się żądaniem. A wtedy żądanie owo partner czuje się zmuszony spełnić natychmiast.
„Kto będzie chciał zachować swoją dumę, zaprotestuje, obojętnie, o jakiego rodzaju prośbę będzie chodziło. Pomyślane nie znaczy to, co się miało na myśli – To, co się miało na myśli nie znaczy powiedziane – Powiedziane nie znaczy usłyszane – Usłyszane nie znaczy zrozumiane – Zrozumiane nie znaczy zaakceptowane.” (Konrad Lorenz)
Proś o pomoc we właściwym momencie
Zadanie to nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Zanim prośba zostanie głośno wypowiedziana, trzeba najpierw w ogóle uświadomić sobie, że ma się jakieś pragnienie. A ponieważ kobiety z natury rzeczy są bardzo obciążone, nie zauważają nawet, że same czegoś potrzebują. Są bowiem tak skoncentrowane i oddane obowiązkom rodzinnym, że nie przykładają wagi do własnych potrzeb. Trenuj swoją uwagę, kierując ją od czasu do czasu na siebie i pytając, jak w danym momencie się czujesz. Jeśli możesz coś u siebie zmienić na lepsze, zrób to możliwie szybko.
Przyglądając się swoim potrzebom sformułuj jakieś małe życzenie, które będzie dotyczyć ciebie albo partnera. Najczęściej będzie zapewne chodziło o mały oddech albo możliwość spokojnego zjedzenia posiłku bez dziecka na kolanach. Ponieważ kobiety uczy się już jako małe dziewczynki bycia skromną, szczególnie one potrzebują pewnego treningu, by nauczyły się wyrażać spontanicznie własne, nawet małe życzenia.
Pomyśl – taki trening jest dla kondycji twojego związku dużo ważniejszy, niż najlepsza gimnastyka, która ma modelować twój brzuch, nogi i pośladki.
Fragment książki: Być rodzicami, pozostać zakochanymi – Helena Maja Heinemann