Wypowiem siebie przed Bogiem
Drugi krok – drugie działanie: Wypowiem siebie przed Bogiem. Można to uczynić zwyczajnie, zwracając się do Boga w myślach czy szeptem… Jednak w omawianym sposobie modlitwy mam zadać sobie trochę trudu, by najpierw znaleźć jedno czy dwa krótkie zdania, które pasują do mojej obecnej sytuacji psychiczno-duchowej.
Dzięki pierwszemu krokowi już wiem, co gra w mojej duszy, co mi dolega, czego pragnę. Szukam zatem najodpowiedniejszego słowa-zdania, które pomoże mi wypowiedzieć siebie przed Bogiem – trafnie i najzwięźlej. Oczywiście, wiem skądinąd, że Bóg zna mnie, miłuje i chce mi przyjść z pomocą. Szanuje jednak moją naturę, dlatego czeka, kiedy do Niego przyjdę i zatrzymam się trochę dłużej w Jego Obecności.
Konkretnie wygląda to tak: Wczułem się w biblijną sytuację, np, niewidomego, który pragnie uzdrowienia. Z kolei uświadomiłem sobie, że i ja, choć patrzę i widzę, to jednak nie widzę tak, jak widzi Jezus; dlatego wypowiem siebie w takich zdaniach: Czego chcę, Panie? – Spraw, abym przejrzał. Inna sytuacja: Doświadczam chwiejności w swoim postępowaniu czy zwątpienia w wierze. Mogę zatem wypowiedzieć się w takim zdaniu z Ewangelii: Wierzę, Panie – zaradź memu niedowiarstwu.
Kiedy indziej czuję się wewnętrznie zraniony czy chory w swej psychice, w duszy. Mogę wtedy wypowiedzieć siebie wobec Chrystusa w takim akcie strzelistym: Jezu, Jezu we mnie – uzdrów mnie swoją Miłością (Staehelin). Jeszcze inna sytuacja: Czuję się odrzucony czy opuszczony przez wszystkich. Wtedy tak mogę się modlić: Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka – to jednak Pan mnie przygarnie (Ps 27, 10).
Lub: Spocznij jedynie w Bogu, duszo moja – bo od Niego pochodzi moja nadzieja (Ps 62, 6). Gdzie szukać odpowiednich zdań do naszej modlitwy? Najlepiej w Piśmie Świętym, zwłaszcza w Psalmach, także w pieśniach religijnych czy w pełnych mądrości zawołaniach świętych, mistyków itp.
Ostatnia uwaga: jest lepiej, gdy to dopasowane zdanie jest rytmiczne. Zauważmy, że takie właśnie są dobrze znane nam akty strzeliste, np. akt miłości Boga: Boże, choć Cię nie pojmuję, jednak nad wszystko miłuję, nad wszystko, co jest stworzone, boś Ty Dobro Nieskończone.
Uspokoić oddech i wypowiadać akt strzelisty
Trzeci krok – trzecie działanie: Uspokajam się, zwracając uwagę na oddychanie. Przez kilka chwil uświadamiam sobie to, że oddycham. Oto wdycham powietrze i je wydycham. Może nieco, samoczynnie, pogłębi się mój oddech. Zauważając ten życiodajny rytm, poczuję pewien spokój. Teraz jestem gotów, by zacząć się modlić obranym aktem strzelistym. Przechodzę zatem do czwartego etapu i wykonuję czwarte działanie.
Czwarty krok – czwarte działanie: Słowa modlitwy wiążę z oddechem. Pierwszą część obranego aktu strzelistego wypowiadam (myślnie) przy wdechu, a drugą część zdania – przy wydechu (lub na odwrót). Dotąd wykonałem trzy działania. Zajęło mi to trochę czasu (może 5, może 10 minut). Teraz chcę czynić to, co jest najważniejsze. Zaczynam wołać do Tego, Który zna mnie, miłuje i bardzo pragnie mi pomóc! On na mnie patrzy, a ja wierzę Mu i ufam. Mogę zatem zacząć się modlić w najściślejszym znaczeniu tego słowa. Na to działanie poświęcę najwięcej czasu. Mojemu Dobremu Ojcu (por. Mt 6, 25nn) dam czas na zbawcze działanie!
To przede wszystkim mnie potrzebny jest ten dłuższy czas, by przyjąć zbawcze działanie Boga! Będę wypowiadał siebie tak długo, aż odczuję odpowiedź mojego Ojca. Będę wołać żarliwie.
Przypomnę sobie, że mogę być teraz jak dziecko uspokojone w ramionach ojca lub matki. Ja tak modlący się będę jak maleńki stateczek, który unosi się na wielkiej spokojnej fali Boskiego Oceanu Miłości i Mocy.
Słowa modlitwy jednoczą z Bogiem
Piąty krok. W miarę trwania tej modlitwy dzieje się w nas rzecz cenna, piękna i zdumiewająca: stopniowo odmienia się nasze duchowe odczuwanie. Okazuje się, że nasze działania otwierają nas na działanie samego Boga! Ogarnia nas Boże światło. Dotyka nas zbawcza Moc Boga.
Wchodząc w taki rodzaj modlitwy, przyczyniamy się do głębokiego spotkania biednej rzeczywistości własnego serca z przebogatą Rzeczywistością Łaski Pana. Nasz czas styka się z wiecznością Boga. Do naszego kruchego istnienia zyskuje przystęp wszechmoc Boga. Do nas chorych przychodzi Boski Lekarz.