Syndrom Piotrusia Pana

 

Istotne dla omawianej problematyki wydaje się również odkrycie w schemacie fabularnym „Przygód Piotrusia Pana” struktury podróży inicjacyjnej, za którą uznać by należało wędrówkę bohaterów do Nibylandii, przeżywane tam przygody oraz najeżoną niebezpieczeństwami drogę powrotną. Przebyta inicjacja nie spełnia jednak w opowieści o Piotrusiu Panu swej roli, to znaczy – nie doprowadza głównego bohatera do dojrzałości.
Syndrom Piotrusia Pana polega przede wszystkim na decyzji pozostania wiecznym chłopcem i czerpaniu określonych profitów z sytuacji uporczywego trwania w tej zamierzonej przez siebie i jakoś zaprojektowanej niedorosłości. Według deklaracji samego bohatera wola pozostania na zawsze chłopcem wynikała z chęci spędzenia życia na zabawie: „Nigdy nie chcę być dorosłym mężczyzną! – powiedział gwałtownie. Chcę na zawsze pozostać małym chłopcem i bawić się”. Powyższa wypowiedź jawi się jako dokładne przeciwieństwo słów św. Pawła: „Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce (1 Kor 13, 11-12)”. Potrzeba nieustannych zmian i coś, co można by określić jako pasję przygód i pożądanie niebezpieczeństw, to kolejne oznaki niedojrzałości Piotrusia, żyjącego w swoistej ekstazie emocjonalnej od jednego ekscytującego wydarzenia do drugiego, od jednej mrożącej krew w żyłach przygody do kolejnej, jeszcze bardziej niezwykłej.
Piotruś, i to jest jego kolejna właściwość, żyje w pewnym sensie kosztem innych. Bawi się, używając do tego celu swoich towarzyszy, nie troszcząc się o ich dobro ani też nie licząc się z niczyimi uczuciami. Niedojrzałość Piotrusia wyraża się więc w skłonności do postawy hedonistycznej, przedkładającej przyjemność i zabawę nad wszelkie inne wartości i płynące z nich zobowiązania. Piotrusia nic nie wiąże i nic nie zobowiązuje. Jest wolny, wolnością całkowicie egoistyczną, wyrażającą się w poczuciu, iż nie istnieją żadne granice w zaspokajaniu jego własnych zachcianek i realizowaniu własnych koncepcji. Naszego bohatera cechuje też nieznośna potrzeba ciągłej afirmacji i skupiania na sobie uwagi innych. Większość jego słynnych wyczynów na wyspie Nibylandii ma na celu głównie wzbudzenie podziwu dla swojej osoby, przemyślności, inteligencji i sprytu. Posiada też Piotruś Pan jeszcze inny, nieprzyjemny zwyczaj, polegający na przypisywaniu sobie zasług i pomysłów innych, co najpełniej uwidoczniło się w scenie z małą Wendy, gdy dziewczynka znalazła sposób na przytwierdzenie Piotrusiowi zagubionego cienia.

Nawiasem mówiąc, wydaje się, iż epizod ten ma charakter głęboko symboliczny. Zgubienie cienia ukazuje, jak sądzę, dezintegrację osobowości Piotrusia, brak wewnętrznego scalenia, co samo w sobie stanowi kolejny argument na rzecz tezy o jego niedojrzałości. Piotruś żyje niejako na powierzchni rzeczywistości; niezdolny do autorefleksji i namysłu nad skutkami swoich czynów wypiera cień, nie przyjmując do wiadomości istnienia ciemniejszej strony swej psychiki i charakteru. Problem Piotrusia Pana polegał chyba właśnie na tym, iż nie potrafił on i nie chciał w odpowiednim czasie „wyzbyć się tego, co dziecięce”, przedkładając przyjemność nad odpowiedzialność oraz uczuciową przygodę nad emocjonalną równowagę. Można widzieć na przykładzie jego postaci nieumiejętność zbudowania w swoim życiu takiego modelu męskości, w którym dziecinność ustąpiłaby miejsca męstwu, trosce o innych oraz odpowiedzialności za siebie i otaczających go ludzi przy równoczesnym zachowaniu wewnętrznego dziecięctwa serca.
Niedojrzałość manifestują w opowieści o Piotrusiu Panu wszystkie męskie postaci, co nie jest bez znaczenia dla wymowy całego utworu. Występowanie tych samych, a przynajmniej bardzo podobnych w istocie, cech u obydwu głównych męskich bohaterów ma na celu intensyfikację wyrażanego w książce przekonania o psychicznej niezdolności mężczyzny do podjęcia odpowiedzialności i odnalezienia się w roli człowieka dorosłego.