Dziecięce serce Małego Księcia
Trochę inaczej rzecz się przedstawia w „Małym Księciu”, którego bohater może się wydawać indywidualnością nie tylko o wiele sympatyczniejszą od beztroskiego i egoistycznie nastawionego do życia Piotrusia Pana, ale i kimś dojrzalszym. Są to jednak tylko pozory. Mały Książę bowiem znajduje się dopiero w drodze, która ma doprowadzić go do integracji wewnętrznej i duchowej dojrzałości. Wszystkie też przeżywane przez niego spotkania wyznaczają kolejne etapy duchowej samorealizacji. W początkowych stadiach Mały Książę jawi się jako chłopiec tyleż uroczy, co naiwny i zarazem narcystyczny. Narcyzm to zresztą cecha, którą w wysokim stopniu przejawiał również tytułowy bohater Przygód Piotrusia Pana.
Samozadowolenie, nastawienie na samego siebie oraz swoją przyjemność są więc także właściwościami usposobienia Małego Księcia, który podobnie jak Piotruś Pan posiada cały szereg cech świadczących o braku dojrzałości. Jeżeli w Przygodach Piotrusia Pana owe negatywne męskie cechy uwidaczniają się najpełniej w bezpośrednim spotkaniu z bohaterkami kobiecymi, występującymi tu w funkcji ich swoistego stymulatora, to w kolejnej interesującej nas książce, Małym Księciu, rzecz przedstawia się nieco inaczej, choć także tutaj w strukturze fabuły odnaleźć się daje schemat podróży inicjacyjnej i również w tym wypadku ważna rola przypada pierwiastkowi żeńskiemu, symbolizowanemu przez różę. Na pozór może się wydawać, iż nic, albo też niewiele, łączy główne postaci obydwu książek. Dzieli ich sposób przeżywania siebie i świata, a także preferencje aksjologiczne: w przypadku Małego Księcia zarysowujące się zdecydowanie w stronę „być”, u Piotrusia Pana – w stronę „mieć”, jeśliby wprowadzić typologię Gabriela Marcela.
Mimo wyrazistych różnic osobowościowych oraz zupełnej odmienności fabularnej i gatunkowej przywoływanych książek, wydaje się, iż obydwu bohaterów łączy… jednak właśnie niedojrzałość, która jawi się jako zasadniczy rys i jednej, i drugiej postaci. Inne są przejawy tej niedojrzałości u każdego z bohaterów, w innych warunkach dochodzi do jej zewnętrznego manifestowania się w powieściowych losach, niemniej obie postawy – potraktowane łącznie – przynoszą psychologiczny obraz postaci… niedojrzałego mężczyzny i zarazem po prostu niedojrzałego człowieka. Uchwycone przez autorów symptomy niedojrzałości charakteryzujące obydwu powieściowych panów – Piotrusia oraz Małego Księcia, nie wydają się bowiem skądinąd zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn, choć – być może – w zaprezentowanym układzie cech występują u nich częściej.
Oczywiście, Małego Księcia nie sposób traktować jako bohatera negatywnego. Dysponuje przecież niezaprzeczalnymi zaletami, których posiadanie znamionuje piękne człowieczeństwo. Jego filozoficzne nastawienie do rzeczywistości, nakazujące mu namysł nad naturą bytu i człowieka, jego skłonności kontemplatywne i poczucie piękna, wyrażające się w upodobaniu do podziwiania zachodów słońca, stanowią o wewnętrznym bogactwie tej postaci, narażonej jednakże również w swych zaletach na pewną przesadę. Niebezpieczeństwo to widać między innymi w skłonności do nazbyt częstego oddawania się ulubionej kontemplacji widoków, przez co Mały Książę może jawić się jako nieco oderwany od życia, pogrążony w problemach estetycznych i teoretycznych bez przełożenia na praktykę konkretnego życia.
Ta swego rodzaju jednostronność nie pozwala na zrównoważony rozwój, w którym harmonijnie dopełniałyby się wszystkie wymiary życia, a kontemplatywność byłaby uzupełniona przez sprawdzające niejako jej autentyczność działanie. Prezentowana przez zaczarowanego chłopca wrażliwość, nieco może naiwna i sentymentalna, dziecięca właśnie, jest jednak dla Małego Księcia ważnym i sprawnym instrumentem widzenia i czucia więcej, pozwala mu też na wnikliwą obserwację otaczającego go świata oraz na ciekawe spostrzeżenia odnośnie do rozmaitych ludzkich zachowań. Sama jednak dziecięcość serca, którą bez wątpienia dysponuje przybysz z tajemniczej krainy, nie wystarcza…