Podróż – czas nauki
Mały Książę odbywa podczas wyprawy na Ziemię podróż o charakterze inicjacyjnym, zdobywając w serii następujących po sobie spotkań nową wiedzę i nowe doświadczenia. Kolejne spotykane przez niego postaci, zarówno negatywne, jak i pozytywne, dostarczają mu obfitego materiału do rozmyślania o tym, co w życiu jest rzeczywiście ważne i co się tak naprawdę liczy jako istotna wartość.
W podejmowanych rozmowach Książę przekonuje się, jak dziwne bywają ludzkie preferencje i jak bardzo ludzie czasami skupiają się na hołdowaniu sobie i własnej próżności, której skłonni są podporządkowywać całe życie. Dostrzega też, z pewnym zdziwieniem, jaką narkotyczną siłą może być władza: „Nie wiedział, że dla królów świat jest bardzo prosty. Wszyscy ludzie są poddanymi. Zbliż się, abym cię widział lepiej, powiedział Król, bardzo dumny, że nareszcie może nad kimś panować”. Od zarozumiałego Króla Mały Książę otrzymuje również niezwykle cenną wskazówkę: „Wobec tego będziesz sam siebie sądzić. To najtrudniejsze. Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry”.
Wiele też pomniejszych, choć istotnych, prawd można się od tego dziwnego wędrowca nauczyć. Przynosi więc z sobą Mały Książę lekcję o potrzebie konsekwencji w działaniu i konieczności wewnętrznej dyscypliny. Systematyczne wyrywanie baobabów rozumieć trzeba jako symboliczny obraz pracy nad sobą, przedstawionej tu jako karczowanie wad – chwastów. Jeżeli z postulatem dyscypliny jako warunku postępu duchowego trudno byłoby się nie zgodzić, to już sama koncepcja owej pracy nad sobą, skoncentrowanej na tropieniu wad, a więc na aspekcie negatywnym, powinna jednak budzić zasadnicze wątpliwości. Dyscyplina jako taka, z pewnością waloryzowana dodatnio, łatwo także przerodzić się może w brak elastyczności. Wydaje się, iż dzieje się tak w przypadku Małego Księcia, którego konsekwencja przekształca się niebezpiecznie w upór i nieumiejętność dostosowania się do sytuacji. Przykład stanowi rozmowa między nim a pilotem prowadzona w chwili, gdy ten ostatni próbuje naprawić maszynę, od czego zależy jego życie. Mały Książę, jak gdyby nigdy nic, nie dostrzegając powagi, a nawet dramatyzmu sytuacji, zanudza przyjaciela dziecinnymi i nieistotnymi pytaniami: „Do czego służą kolce? Mały Książę nigdy nie rezygnował z postawionego raz pytania”.
Za najważniejsze w wędrówce Małego Księcia uznać trzeba spotkanie z różą i lisem. W tym pierwszym najdobitniej też uwidocznia się niedojrzałość Księcia, który nie umiejąc poradzić sobie z trudnościami w relacji, po prostu ucieka, zostawia różę samą, nie poczuwając się do żadnej odpowiedzialności za nią. Dopiero lis staje się dla Małego Księcia duchowym nauczycielem i uświadamia mu reguły budowania relacji oraz nieodłączną od każdej prawdziwej przyjaźni odpowiedzialność za drugiego. Słowa lisa „Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś” oraz pouczenie o konieczności patrzenia sercem „A oto mój sekret: Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” uznać można za najistotniejsze przesłanie całej książki. Od powyższych słów rozpoczyna się też zwrot w postawie Księcia, który ostatecznie doprowadza go do decyzji o powrocie na swoją planetę, do opuszczonej róży.
Cała podróż Małego Księcia przez poszczególne planety, w wymiarze symbolicznym daje się interpretować jako ziemskie życie, poprzez które każdy człowiek pielgrzymuje do ojczyzny niebieskiej, doskonaląc się i zdobywając dojrzałość. Pojmowana jest ona w książce nie tylko jako osobowa integracja oraz postawa odpowiedzialności za drugiego, ale także jako zdolność do oddania życia. Ostatecznie więc można uznać, iż w przypadku Małego Księcia wędrówka uświadamia mu popełnione wcześniej błędy, a on sam otwiera się na pełnię poprzez wielkoduszną zgodę na rezygnację z siebie. Odnajduje też sens w poświęceniu siebie dla potrzebującej jego miłości róży. W ten sposób w Małym Księciu ocalona zostaje sama zasada miłości, rozumianej za Św. Pawłem jako więź doskonałości – zasada obowiązująca dla każdego, nie tylko dla mężczyzny. To jednak, czy tajemniczemu Księciu udaje się osiągnąć cel – nie zostaje dopowiedziane. Spełnienie poprzez miłość zarysowuje się tu jedynie jako pewna potencja realizująca się dopiero w życiu wiecznym, jeśli dosłownie odczytać losy bohatera.
Dojrzałość przeto byłaby w świetle tego rodzaju interpretacji stanem nieosiągalnym w doczesności, a człowiekowi pozostaje jedynie droga, dążenie, duchowa podróż rozpoczynana wciąż na nowo aż po kres – w wieczności.
Fragment pochodzi z książki: Duchowość mężczyzny – Józef Augustyn SJ (red.)