Oto symptomy, według których Zimmerl i Panosch diagnozują takie uzależnienie od internetu jako zaburzenie:

  • często odczuwana, trudna do przezwyciężenia potrzeba, aby wejść do sieci;
  • utrata kontroli (to znaczy dłuższe niż zamierzone bycie online) połączona z poczuciem winy;
  • zachowania odbiegające od normy, które zauważa krąg bliskich osób — przyjaciele, rodzina;
  • opuszczenie się w pracy czy zaniedbywanie stałych obowiązków, które jest efektem spędzania czasu w internecie;
  • ukrywanie lub bagatelizowanie swego „przywiązania” do internetu;
  • nadpobudliwość w reakcji na utrudnienia w dostępie do internetu (nerwowość, rozdrażnienie, depresja i in.);
  • wielokrotnie podejmowane, lecz nieudane próby ograniczenia czasu spędzanego w sieci.
Austriaccy badacze proponują wyodrębnienie trzech faz choroby:

  1. stadium zagrożenia — kiedy w okresie ostatnich sześciu miesięcy w zachowaniu danej osoby można wskazać 1 -3 symptomów spośród wyżej wymienionych;
  2. stadium krytyczne — kiedy w okresie ostatnich sześciu miesięcy można wskazać co najmniej 4 symptomy spośród wyżej wymienionych;
  3. stadium chroniczne — kiedy w okresie dłuższym niż sześć miesięcy można wskazać 4-7 symptomów spośród wyżej wymienionych.

U osób uzależnionych od bycia online następuje przesunięcie wartości, które były dla nich ważne, zanim chorobliwie się uzależniły.

Z przesunięcia wyznawanych wcześniej wartości bierze się też zmiana oceny obecnego zachowania: „To przecież tylko obrazy, tu nie ma prawdziwego seksu„. „Potrzebne mi to do odprężenia się, żyję w wielkim stresie”. „Tak robią wszyscy, przecież nie można na serio mieć coś przeciwko temu”.

 

Z uzależnienia od internetu można się wyleczyć

 Chociaż wiele osób religijnie wychowanych sądzi, że seksualność jest fizyczną stroną miłości, trzeba z naciskiem powiedzieć, że seksualność to rzeczywistość obejmująca całego człowieka – jego sferę fizyczną, psychiczną i duchową. Dlatego naruszenie ładu w życiu seksualnym człowieka, jakim jest uzależnienie od internetu, zaburza wszystkie sfery funkcjonowania człowieka: psychikę, duszę i ciało. Leczenie uzależnionych powinno uwzględniać wszystkie te trzy aspekty.

Nie można lekceważyć biologicznego wymiaru uzależnienia. Ma on takie samo znaczenie, jak w uzależnieniach od pewnych substancji. „Uzależniony od seksu jest jak alkoholik, tyle że jego bar jest w głowie„. Z tego właśnie powodu odzwyczajenie wymaga środków równie drastycznych, co w leczeniu alkoholika: podstawowym warunkiem terapii jest zachowanie całkowitej abstynencji od wszelkich form erotycznej stymulacji, zarówno w małżeństwie, jak i poza nim. Procesy fizjologiczne związane z seksualnością, które zachodzą w mózgu, nie rozróżniają w istocie łoża małżeńskiego od agencji towarzyskiej. Uzależnieni muszą przejść etap „odtrucia”, zanim będą się mogli odważyć podjąć kolejne kroki w leczeniu. Trzy miesiące stanowią z zasady minimum, ze wszystkimi skutkami ubocznymi i konsekwencjami, które taki etap ze sobą niesie również dla żony lub męża. W odróżnieniu od uzależnienia od substancji narkotykowych, gdzie powinno się osiągnąć trwałą, całkowitą abstynencję, tutaj celem staje się – po koniecznym okresie abstynencji – kontrolowany powrót do życia seksualnego.

Psychologiczna strona uzależnienia od internetu i leczenie tego uzależnienia jest skomplikowane. Chociaż teoretycznie każdy człowiek może się uzależnić, prawidłowość jest taka, że u większości osób podłożem uzależnienia jest istniejące wcześniej zaburzenie psychiczne, na przykład depresja. Wśród mężczyzn uzależnionych od seksu uderzająco często miały miejsce w dzieciństwie wydarzenia traumatyczne, takie jak wykorzystanie seksualne czy śmierć jednego z rodziców. Także partnerki seksoholików doświadczały w swym dzieciństwie raniących przeżyć, co prowadzi do wniosku, że stopień zranień psychicznych znacząco rzutuje na poszukiwania i wybór życiowy przyszłej partnerki lub partnera. Psychoterapeuci, którzy niewiele wiedzą o terapii osób mających za sobą przeżyte w dzieciństwie traumy, powinni pacjentów uzależnionych od seksu odsyłać do kolegów, którzy potrafią poprowadzić taką terapię.

Podobnie jak przy wszystkich rodzajach uzależnień, tak i tu zasadniczą rolę w leczeniu odgrywa terapia grupowa albo grupy wsparcia (samopomocowe). Paradoksalnie w wypadku osób uzależnionych od internetu tworzenie internetowych grup samopomocowych jest ze wszechmiar sensowne; ten, kogo z powodu chorobliwej słabości internet pochłaniał, ma szansę nawiązać dzięki niemu zdrowe kontakty.

Jeśli chodzi o aspekt duchowy i duszpasterski leczenia uzależnionych, trzeba sobie uświadomić, że seksoholicy dali się złapać, jak wszyscy uzależnieni, na lep pewnego „bożka”. Obietnica fantastycznego zaspokojenia ustąpiła etapowi zniewolenia. Proces leczenia nigdy się nie kończy, bowiem powrotu do poprzednich praktyk nie da się wykluczyć, a słabość rzadko kiedy znika raz na zawsze. Lecz wielu doznało uzdrowienia, żyjąc teraz szczęśliwiej i prawdziwej niż kiedyś, doświadczając w prawdziwej, a nie wirtualnej relacji z konkretną osobą tego, czego daremnie szukali w internecie.

 

Więcej w książce: Mężczyźni nie są skomplikowani – Andreas Malessa, Ulrich Giesekus