SŁOWO BOŻE:

„Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary. Pan rzekł: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, a byłaby wam posłuszna. Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać” (Łk 17, 5-10).

 

 

 

OBRAZ DO MODLITWY:

Wyobraźmy sobie ziarnko gorczycy i drzewo, w które się przeradza albo Jezusa umywającego stopy Apostołom.

 PROŚBA O OWOC MODLITWY:

Prośmy o głęboką dojrzałą wiarę a także o pokorę i umiejętność służby.

 PUNKTY POMOCNE DO MODLITWY:

 

1. WIARA JAK ZIARNKO GORCZYCY  

Ewangelia dzisiejsza zawiera dwie krótkie przypowieści: o ziarnie gorczycy i sługach.  Gorczyca, o której mowa w pierwszej przypowieści, nie jest rośliną, z której wyrabia się musztardę lub stosuje w lecznictwie. Między egzegetami nie ma zgody, o jaki gatunek południowej gorczycy chodzi Jezusowi. Najczęściej przyjmuje się odmianę gorczycy czarnej Sinapis nigra – alba, która osiąga wysokość 3-4 metrów albo Salvadora persica, która osiąga wielkość dwukrotnie wyższą. Z racji swych rozmiarów może ona uchodzić za drzewo, a ptaki chętnie szukają schronienia w jej cieniu. Natomiast ziarenko gorczycy to kuleczka o średnicy 1, 5 mm. Nie jest to najmniejsze znane na ziemi ziarno. Mniejsze jest np. ziarnko maku. Jednak, zarówno u Żydów, jak i u Greków znane było przysłowie związane z ziarnkiem gorczycy: mały, jak ziarnko gorczycy. Jezus posługuje się tym przysłowiem, by ukazać moc wiary: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, a byłaby wam posłuszna.

Wystarczy więc tak niewiele. Wystarczy mała raczkująca wiara, a Bóg wykorzystując ją czyni rzeczy wielkie (przesadza morwy). Ponadto wiara zakłada rozwój. Wiara mała jak ziarno gorczycy może rozwijać się w kierunku wiary dojrzałej, świadomej, głębokiej. Wiara jest darem, łaską ale równocześnie zadaniem. Nie jest wartością, którą zachowuje się do końca niezmiennie. Wiara głęboka, zaangażowana, świadoma wymaga czystego serca, hojności, cierpliwości i wielkiego zaufania Bogu. Taka wiara oczyszcza się i umacnia poprzez doświadczenia i próby życiowe, nieraz bardzo bolesne.

Jaka jest moja wiara? Czy jest świadoma, zaangażowana, głęboka? Czy ulega rozwojowi, stagnacji czy może obumiera? W jaki sposób ożywiam swoją wiarę? Czy daję świadectwo swojej wiary? Czy w czasie modlitwy proszę z wiarą o dobro bliźnich?

 

2. JEZUS SŁUGA

 Druga przypowieść zawiera wątek charakterystyczny dla realiów Palestyny. Sługa, niewolnik najpierw ciężko pracuje w polu, później obsługuje swego pana, dopiero na końcu ma chwilę czasu i wytchnienia dla siebie. W pogańskim Rzymie w czasie obchodów świątecznych ku czci Saturna (Saturnalia) niewolnicy byli dopuszczani do stołu panów, a nawet obsługiwani przez nich. Nie było to jednak możliwe w świecie Orientu.

Taki niezwykły gest wykonał Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy: Wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany (J 13, 4n). Jest to gest rewolucyjny. Wykracza poza zwykłe zachowanie, poza normalne stosunki między Mistrzem i uczniami, między panem i sługami. Bóg, który służy, jak niewolnik: Ja jestem pośród was jak ten, kto służy (Łk 22, 27). Służba charakteryzuje wszystkie etapy istnienia Jezusa: Jego życie ziemskie, Jego obecność we wspólnocie wierzących po zmartwychwstaniu, Jego istnienie w chwale, Jego powrót w paruzji (B. Maggioni). Ten gest przekazał nam Jezus jako testament i matrycę dla naszego postępowania.

Czy służę innym bezinteresownie? Czy też uważam, że jestem stworzony do wyższych rzeczy? Czy nie jestem zbyt ambitny, pewny siebie, dumny i próżny, aby służyć? Czy umiem i chcę zaakceptować, aby mi czasem służono? Czy jest we mnie pokora, która pozwala uznać, że czasem jestem ubogi, słaby, potrzebujący pomocy? Czy też uważam, że muszę być zawsze silny i mieć wszystko pod kontrolą?

 

III. SŁUDZY NIEUŻYTECZNI

 Puentą przypowieści jest stwierdzenie: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. Nie chodzi tutaj o zaniżanie własnej wartości, fałszywą pokorę, która nie pozwala zaakceptować własnej godności. Chodzi o świadomość relacji z Jezusem, z Bogiem. Wobec Boga będziemy zawsze sługami nieużytecznymi. Wszystko, co czynimy i możemy uczynić jest Jego darem, łaską: beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15, 5). Jednak z Nim możemy wszystko, nawet wyrywać i przesadzać morwy!

Czy znam swoje miejsce w życiu? Czy jest we mnie zdrowa pokora, która stanowi złoty środek między pychą a pokorą fałszywą (deprecjonującą własną wartość i godność)? W czym konkretnie objawia się moja pokora? Czy mam świadomość, że bez Boga nic, a z Nim wszystko?

ROZMOWA KOŃCOWA:

Prośmy Pana, jak Apostołowie: Przymnóż nam wiary! 

 

Stanisław Biel SJ