Musimy wiedzieć, że nie zawsze będziemy się tak czuć, nawet jeśli nie jesteśmy w stanie zrozumieć tej prawdy emocjonalnie. Bardzo się zmieniamy i dostosowujemy.

 

Jeżeli oddamy się smutkowi, powoli przebędziemy naszą drogę. Zasadniczą sprawą jest oddanie się smutkowi. Naprawdę, wyleczenie następuje dzięki przechodzeniu przez ból straty, nie przez starania omijania go. Uzdrowienie nie nastąpi szybko. Czas leczenia jest zwykle proporcjonalny do ważności kogoś lub czegoś, co straciliśmy. Tak więc, tylko po małych stratach opłakiwanie i wydobrzenie przebiega szybko.


Opłakując stratę, musimy przede wszystkim być delikatni i dobrzy dla siebie. Przez surowość nie osiąga się niczego. Możemy się czuć bardzo samotni, opuszczeni przez wszystkich, także przez Boga. Jednak, czy o tym wiemy, czy nie wiemy, czy w to wierzymy, czy nie, czujemy lub nie czujemy, Bóg – z definicji wszechobecny – jest tak blisko jak nasze tchnienie i otacza nas miłością.

 

„Powoli poznawałem, że im głębiej zanurzamy się w cierpieniu, tym głębiej wchodzimy w nowe, inne życie – życie nie gorsze niż dawniej, a czasami lepsze. Gotowość do stawienia czoła doznanej stracie i wejścia w ciemność jest pierwszym krokiem, jaki musimy zrobić. Tak, jak każdy pierwszy krok, jest on prawdopodobnie najtrudniejszy i wymaga najwięcej czasu.”
Gerald L. Sittser


Wiedz, że leczenie wymaga czasu
.

  • Zapamiętaj i powtarzaj codziennie kilka razy następujące stwierdzenie: „Mój smutek jest częścią tej straty, którą poniosłem. Mogę pozostawać w smutku i nie zabraniać sobie odczuwać go”.
  • Pozwól ujawnić się twoim uczuciom i nie zwalczaj ich. Możesz z nimi rozmawiać, życzliwie je przyjmować i prosić o ich mądrość. Możesz także porozmawiać szczerze o tym, co przeżywasz i czujesz, z kimś, kto jest dobrym słuchaczem, z osobą, która nie będzie ci mówić, co powinieneś, a czego nie powinieneś czuć.
  • Kiedy czujesz, że twoje przeżycia, przytłaczają cię, po prostu żyj z nimi, wiedząc, że nie będą trwały zawsze. Czasem musimy się na nie zgodzić.
  • Parafraza starej modlitwy mówi: „Boże, pomóż mi walczyć, gdy muszę walczyć, zgadzać się, gdy muszę się zgadzać i daj mi mądrość rozpoznawania, kiedy walczyć, a kiedy się zgadzać”.
  • Proś o tę mądrość. Proś o siłę do robienia obu tych rzeczy dobrze. Ucz się ufać życiu i rozpoznawać chwile, w których powinieneś mu się poddać.

„Nic nie może zastąpić nieobecności kogoś, kogo kochamy, szukanie takiego substytutu byłoby błędem; musimy po prostu wytrwać i przeżyć to do końca. Wydaje się to na początku bardzo ciężkie, ale jednocześnie jest wielkim pocieszeniem, gdyż pustka, póki jest niezapełniona, przechowuje więź między nami. Mówienie, że tę pustkę zapełnia Bóg, jest nonsensem. Bóg jej nie zapełnia, lecz przeciwnie, zachowuje ją i w ten sposób pomaga nam utrzymywać przy życiu naszą wcześniejszą wzajemną komunię, nawet kosztem odczuwania bólu.”
Dietrich Bonhoeffer

 

Więcej w książce: Jak sobie poradzić z życiową tragedią – Joan Guntzelman