II. Śmierć jako koniec życia
Często śmierć przedstawiana jest jako naturalny koniec życia. Mojżesz przepowiada, że pewni buntownicy nie „umrą śmiercią naturalną” (Lb 16, 29), natomiast psalmista ogłasza, że niesprawiedliwi „bogowie” pomrą „jak inni śmiertelni” (Ps 26, 7). Zarówno Jozue, jak i Dawid wiedzą, że pójdą „w drogę, [ku której zmierza] wszystko, co ziemskie” (Joz 23, 14), a Hiob wie, że Bóg „prowadzi [go] do śmierci, wspólnego miejsca wszystkich żyjących” (Hi 30, 23). Żali się też przejmująco:
Człowiek zrodzony z niewiasty
dni ma krótkie i niespokojne,
wyrasta i więdnie jak kwiat,
przemija jak cień, co nie trwa… (Hi 14, 1-2)
Kilka tekstów zawiera sugestię, że śmierć jest ostatecznym końcem istnienia:
Bo teraz położę się w prochu,
nie będzie mnie, choćbyś mnie szukał. (Hi 7, 21b)
Odwróć swój wzrok ode mnie, niech doznam ulgi, zanim odejdę i mnie nie będzie. (Ps 39, 14)
Nigdzie nie jest to jednak tak wyraźnie widoczne, jak u Koheleta:
Każdego dzieła, które twa ręka napotka, podejmij się według twych sił. Bo nie ma żadnego działania ni rozumienia, ani poznania, ani mądrości w Szeolu, do którego zdążasz. (Koh 9, 10)
Śmierć ukazana jest jako wydarzenie naturalne i niebudzące niepokoju, gdy nadchodzi jako koniec długiego, szczęśliwego i spełnionego życia. Tak właśnie było w przypadku Abrahama, Gedeona i Dawida:
Ale ty [Abrahamie] odejdziesz do twych przodków w pokoju, w późnej starości będziesz pochowany. (Rdz 15, 15)
Po czym zgasł Abraham, umierając w szczęśliwej a późnej starości, syt życia. (Rdz 25, 8a)
Po jakimś czasie Gedeon, syn Joasza, umarł w szczęśliwej starości…(Sdz 8, 32a)
Umarł [Dawid] w późnej starości, syty dni, bogactwa i chwały…(1 Krn 29, 28)
Na temat spokojnej śmierci Księga Hioba wyraża się z właściwym sobie liryzmem, natomiast Kohelet z charakterystyczną kostycznością:
W pełni wieku zejdziesz do grobu,
jak snopy zbierane w swym czasie. (Hi 5, 26)
Jest czas rodzenia i czas umierania… (Koh 3, 2a)
Dlaczego miałbyś przed czasem swym umrzeć? (Koh 7, 17b)
Balaam pragnął „umrzeć śmiercią sprawiedliwych” (Lb 23, 10b), czyli po spełnionym życiu, jak Jakub. Dla odmiany Dawid rozpaczał, że Abner umarł, „tak jak ginie nikczemnik”, czyli w wieku niedojrzałym i gwałtowną śmiercią (2 Sm 3, 33). Sytuująca się na pograniczu Starego i Nowego Testamentu Księga Mądrości potwierdza biblijny obraz szczęśliwej starości jako pewnej normy: „A sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek” (Mdr 4, 7).
hoć jednak wiek starczy uchodził w Izraelu za błogosławieństwo, był również czasem słabości poprzedzającej śmierć. Dawid stał się słaby (1 Krl 1, 1-4), a starcy potrzebują lasek (Za 8, 4); fakt, że siły nie opuściły Mojżesza, był osobliwym wyjątkiem (Pwt 34, 7). Kohelet zniewalająco pięknie opisuje gaśnięcie mocy człowieka,
(…) zanim się przerwie srebrny sznur
i stłucze się czara złota,
i dzban się rozbije u źródła,
i w studnię kołowrót złamany wpadnie;
i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był,
a duch powróci do Boga, który go dał. (Koh 12, 6-7)
To gaśnięcie sił ludzkich potwierdza koncepcję śmierci jako naturalnego końca życia.
Stary Testament podkreśla fakt, że istoty ludzkie są tylko prochem: „bo prochem jesteś i w proch się obrócisz” (Rdz 3, 19; por. 2, 7); „w proch każesz wracać śmiertelnym” (Ps 90, 3); „pamięta, że jesteśmy tylko prochem” (Ps 103, 14b); „powstało wszystko z prochu i wszystko do prochu znów wraca” (Koh 3, 20). Podobnie podkreśla przemijanie życia:
Porywasz ich jak fala, stają się jak sen poranny, jak trawa, co rośnie. (Ps 90, 5)
Wszelkie ciało jest jak trawa, a cały wdzięk jego – jak polnego kwiatu. (Iz 40, 6)
Śmierć jest więc dopełnieniem naturalnego cyklu życia i prowadzi do jego końca.